Danielo - odzież kolarska

Tokio 2020. Dlaczego Polska otrzymała dodatkowe miejsce w wyścigu kobiet?

Koszulka reprezentacji Polski

Polska kadra kobiet na olimpijski wyścig ze startu wspólnego w Tokio powiększyła się w ostatniej chwili. Dlaczego? Przyglądamy się skomplikowanemu systemowi kwalifikacji.

Polska otrzymała dodatkowe miejsce w olimpijskim wyścigu ze startu wspólnego elity kobiet. Do Japonii leci zatem Marta Lach, która 25 lipca wystąpi obok Katarzyny Niewiadomej i Anny Plichty.

Miejsca w olimpijskim peletonie są cenne. Przepisy kwalifikacji są mało transparentne i dość rygorystyczne, a dla kobiet do tego archaiczne, co sprawia, że w Tokio wystartować może tylko 67 zawodniczek z całego świata. Regulacje zmienią się przed Igrzyskami w Paryżu (2024), ale póki co są dość zagmatwaną układanką, nad którą męczyć się muszą selekcjonerzy i działacze.

Polska, jak się okazuje, nie jest jedynym krajem, który skorzystał na zmianach w ostatniej chwili. Dodatkowe miejsce w wyścigu kobiet uzyskała też Kanada. Skąd jednak zmiana w ostatniej chwili?

Odpowiedzi nie dostaliśmy w Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) ani w Polskim Związku Kolarskim (PZKol). UCI nie zaktualizowała jeszcze wszystkich dokumentów odzwierciedlających zmiany kwoty miejsc dla poszczególnych krajów.

Dotychczasowe publikacje pozwalają jednak złożyć obraz systemu kwalifikacji i wskazać, co zaważyło na przyznaniu Polsce dodatkowego miejsca.

To skomplikowane. System kwalifikacji

System kwalifikacji olimpijskich jest złożony. Do 67-osobowego peletonu kobiet w Tokio poszczególne kraje kwalifikowały się przez rankingu światowy narodów z października 2019 roku oraz proces uzupełniający i proces realokacji.

Etap 1: ranking

Kraje sklasyfikowane w rankingu światowym na lokatach 1-22 otrzymały w sumie 62 miejsca. Cztery miejsca przysługują za lokaty 1-5, trzy za lokaty 6-13, a dwie za lokaty 14-22. Po jednym miejscu dostały za to najwyżej sklasyfikowane kraje z Afryki, Ameryk i Azji (które nie uzyskały kwalifikacji przez ranking światowy), a dwa zarezerwowane zostały dla kraju-gospodarza Igrzysk.

62 (ranking) + 3 (reprezentacje kontynentów) + 2 (gospodarz Igrzysk). W sumie 67 miejsc.

Polska zajęła w tym rankingu 9. miejsce, co dawało Polskiemu Związkowi Kolarskiemu prawo wystawienia 3 zawodniczek.

Etap 2: uzupełnienie

Podstawowy proces kwalifikacji ma jednak etap uzupełniający, tzw. dodatkowej reprezentacji. Kraje, które nie zmieściły się na lokatach 1-22 rankingu, mogą otrzymać jedno miejsce w peletonie pod warunkiem, że w indywidualnym rankingu światowym mają zawodniczkę w pierwszej setce.

W 2019 roku aż 17 krajów (Uzbekistan, Tajlandia, Trinidad i Tobago, Izrael, Finlandia, Cypr, Chiny, Szwecja, Kolumbia, Chile, Ukraina, Czechy Kostaryka, Litwa, Austria, Namibia i Erytrea) spełniło to kryterium. Co do zasady, przyznanie im miejsc jest równoznaczne z zabraniem po 1 miejscu krajom zakwalifikowanym przez ranking narodów, zaczynając od miejsca 22.

To oznaczało, że kraje na miejscach 6-22 straciły po jednym miejscu w peletonie. Polska na Igrzyskach w Tokio tym samym do dyspozycji miała nie trzy a dwa miejsca.

Etap 3: realokacja

Przed ustaleniem ostatecznej liczby startujących w grę wchodzą jeszcze dwa czynniki. Pierwszy to kwestia miejsc gwarantowanych dla kraju-gospodarza. Drugi to proces potwierdzania przez komitety olimpijskie i krajowe federacje kolarskie otrzymanych miejsc.

Zacznijmy od kraju-gospodarza. Japonia w rankingu zajęła 21. miejsce, co pozwalało jej kolarskiej federacji na wystawienie dwójki zawodniczek. Po redukcji na rzecz krajów zakwalifikowanych przez ranking indywidualny, gospodarze mogliby wystawić tylko jedną zawodniczkę.

Przepisy mówią jednak, że kraj-gospodarz ma zagwarantowane dwa miejsca w peletonie, jeśli nie zakwalifikuje się lub w wyniku kwalifikacji otrzyma tylko jedno miejsce.

Japonia w kwalifikacjach otrzymała jedno miejsce, więc wykorzystać musiała tylko jedno miejsce z dwóch gwarantowanych. To pozostawiło jedno miejsce do realokowania.

W drugiej kolejności, spójrzmy na proces potwierdzania przez krajowe federacje kolarskie otrzymanych miejsc. Otrzymaną kwotę miejsc krajowe struktury muszą potwierdzić w odpowiednim terminie (ten został przesunięty w obliczu pandemii). Jeśli jeden lub więcej zakwalifikowanych krajów nie potwierdzi udziału lub wycofa się, miejsca zostają przekazane krajom już zakwalifikowanym.

UCI nie podała jeszcze zaktualizowanej listy zgłoszeń, ale z wyliczeń “Rowery.org” wynika, że z grona 17 krajów zakwalifikowanych przez ranking indywidualny swoich miejsc nie potwierdziły Finlandia i Szwecja. Obu krajów nie ma na opublikowanej przez UCI liście samochodów, które pojadą w konwoju olimpijskich wyścigów. Ta odzwierciedla już najnowsze korekty, w przeciwieństwie do wstępnej listy zgłoszonych.

W przypadku Finlandii wiadomo, że na początku lipca z występu zrezygnowała Lotta Henttala, która spodziewa się dziecka. Mająca natomiast reprezentować Szwecję Emilia Fahlin kilka dni temu podjęła decyzję o opuszczeniu zmagań. W szwedzkich mediach tłumaczyła to brakiem odpowiedniej formy po kraksach i chorobach.

Proces realokacji w obu przypadkach, zgodnie z zasadami, zakłada oddanie niewykorzystanych miejsce w pierwszej kolejności najwyżej sklasyfikowanemu krajowi, który stracił miejsce na etapie tzw. dodatkowej reprezentacji.

Tu pierwsze na liście były Belgia (6. miejsce) i Dania (7. miejsce), a dalej Kanada (8. w rankingu) oraz Polska (9. w rankingu).

Polska z trzema zawodniczkami do Tokio

Jeśli doczytaliście do tego momentu, pewnie zadajecie sobie pytanie: trzy miejsca, cztery kraje, jakim cudem dostały je te na szóstym, siódmym i dziewiątym miejscu?

To samo pytanie zadawaliśmy sobie w piątek. Jeśli UCI realokować ma trzy miejsca i przyznać je kolejno sklasyfikowanym, to, teoretycznie, prawo wystawienia dodatkowych zawodniczek otrzymać powinny Belgia, Dania i Kanada.

Odpowiedź na tę zagadkę jest złożona. Miejsce gospodarzy (Japonii) otrzymała niemal natychmiast Belgia (stąd brak zawirowań i trzyosobowy skład reprezentacji kobiet ogłoszony już w czerwcu). Miejsca Szwecji i Finlandii istotnie przypaść miały Danii i Kanadzie. Przypadły jednak Kanadzie i Polsce, które wystawią odpowiednio Alison Jackson i Martę Lach.

Skąd pominięcie Duńczyków? Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest to, że kraj z Półwyspu Jutlandzkiego nie wykorzystał dodatkowego miejsca. W takiej sytuacji przeskoczyłoby ono na kolejny kraj w rankingu.

Potwierdzenie tej teorii uzyskali wczoraj koledzy po fachu z duńskiej telewizji “TV2 Sport“. Duńska federacja potwierdziła, że nie wykorzystała trzeciego miejsca, gdyż nie dysponowała zawodniczkami mogącymi je zająć. Szeroka kadra ustalona przed pandemią Covid-19 miała obejmować sześć nazwisk, ale od czasu ustalenia miała się “przedawnić”. Z powodów administracyjnych i bezpieczeństwa danych osobowych zgłoszono tylko dwie zawodniczki, a dodanie kolejnej nie było możliwe. Dania teoretycznie mogłaby dołączyć zawodniczkę startującą np. na torze, aczkolwiek na taki ruch się nie zdecydowała.

Polska do Tokio w trzyosobowym składzie jedzie zatem w wyniku nieprzewidzianych okoliczności w kadrach Szwecji i Finlandii oraz braku kadrowym w Danii.

1 Comments

  1. Giro

    17 lipca 2021, 20:46 o 20:46

    Odesłali pływaków i zrobiło się miejsce w wiosce olimpijskiej 😀
    Stad to miejsce