Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2021. Remco Evenepoel z pewną miną w nieznane

Remco Evenepoel utrzymał pozycję w czołówce klasyfikacji generalnej Giro d’Italia i pierwszą partię wyścigu kończy jako jego wicelider.

Remco Evenepoel przed startem Giro d’Italia odżegnywał się od ambicji walki o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej Giro d’Italia. 21-latek wobec kryzysu João Almeidy na jednym z pierwszych etapów i po bardzo dobrej jeździe w pierwszej tygodniu w swoim pierwszym w życiu Grand Tourze zdaje się poznawać rolę kolarza myślącego o miejscu w klasyfikacji generalnej.

Kolarz Deceuninck-Quick-Step po dziewięciu etapach jest wiceliderem zmagań i do prowadzącego Egana Bernala (Ineos Grenadiers) traci tylko 15 sekund. 10. etap w poniedziałek nie zmieni raczej tego układu i wtorkowy dzień przerwy Evenepoel spędzi zastanawiając się co powiedzieć dziennikarzom, którzy spróbują naciągnąć go na deklaracje dotyczące górskich etapów.

Belg, który na trasie Giro d’Italia startuje po raz pierwszy po dziewięciomiesięcznej przerwie, wysoką pozycję zapewnił sobie 7. wynikiem na otwierającej czasówce oraz 4. miejscami na finiszach w San Giacomo i w Campo Felice. Na dużych podjazdach w starciu z kolarzami grandtourowego formatu póki co jeszcze się nie sprawdził.

Na szutrowej końcówce niedzielnego etapu, po pokonaniu 3500 metrów przewyższenia, Evenepoel przyznał, że liczył na trudniejszą rozgrywkę.

W finale nie czułem się jak na wspinaczce, trudny był tylko odcinek szutrów. Liczyłem na trudniejszą końcówkę. Ja w tunelu jechałem na dobrej pozycji, ale jadący przede mną zawodnik Ineosu prawie liznął koło Bernala i przez to straciliśmy kilka pozycji

– tłumaczył po etapie.

Bernal przyspieszeniem na ostatnich 600 metrach szutrowego podjazdu zdobył 7 sekund przewagi nad Aleksandrem Vlasovem (Astana-Premier Tech) i Giulio Ciccone (Trek-Segafredo). Evenepoel finiszował czwarty, ze stratą 10 sekund, ale zmartwiony nie był, przeciwnie, zdawał się myśleć o górskich etapach w drugim i trzecim tygodniu wyścigu.

Tak bywa, przed szutrowym sektorem byłem źle ustawiony, ale udało mi się przejść do przodu. Nie wystarczyło, aby zgarnąć bonifikatę, ale nie straciłem wiele czasu. 10 sekund plus 10 sekund bonifikaty, w klasyfikacji generalnej to tyle co nic, jeśli wziąć pod uwagę wielkie góry, które przed nami

– ocenił 21-latek.