Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2021. Filippo Ganna: “Nie da się zawsze wygrywać”

Filippo Ganna po raz drugi z rzędu dał włoskim kibicom powody do świętowania w pierwszy weekend Giro d’Italia. Włochy nie mają w tym roku kolarza, który byłby wymieniany jednym tchem w gronie faworytów wyścigu, ale po pierwszych dwóch dniach mają bohatera.

Kibice oglądający wyścigi kolarskie lubią zachwycać się gracją, z jaką wyżyłowani górale poruszają się po przełęczach Alp, Pirenejów czy Dolomitów. Można w zasadzie zaryzykować stwierdzenie, że wspinający się kolarz stał się swego rodzaju znakiem rozpoznawczym całego sportu, jego wyzwań i pojawiających się w ich obliczu dylematów.

Filippo Ganna góralem nie jest. Kiedy w kombinezonie mistrza świata wyjeżdża jednak na trasę czasówki, od jego występu trudno oderwać oczy. Generujący olbrzymią moc wysoki Włoch zdaje się stanowić jedną jednostkę z przygotowanym dla niego Pinarello Bolide: sunąc niczym czołg na prostych, ale płynnie przepływając przez ronda i zakręty, niczym woda przez skalny parów.

Kliknij na obrazek, aby posłuchaj podcastu #MisjaGiro. Jesteśmy na Soundcloud i Youtube.

W sobotę 24-letni kolarz na dystansie 8600 metrów nie miał łączności radiowej z samochodem, który normalnie prowadziłby go od zakrętu do zakrętu, pierwszy zakręt przestrzelił, a brak wygranych na czasówkach podczas Tirreno-Adriatico i Tour de Romandie skłoniły ekspertów do przymierzenia innych kolarzy do pierwszej maglia rosa.

Ganna na ulicach Turynu płynął. Techniczną sekcję pokonał bez momentu zawahania, jakby tylko na czas pokonywania szykan jego gabaryty nie były objęte prawami fizyki. Na półmetku prowadził, na ostatniej prostej miał tak duży zapas, że mógłby spokojnie wykonać gest triumfu. 10 sekund przewagi nad drugim rywalem dało mu maglia rosa i pewność, że liderem będzie przynajmniej do końca trzeciego etapu.

Nigdy nie jest łatwo wrócić i wygrać. Słyszałem głosy, że nie będę się liczył. Gdybym przed Tour de Romandie nie trenował na siłowni i na torze, to może wygrałbym czasówkę. Nie da się zawsze wygrywać w sezonie, który obejmuje 60-70 dni startowych i w którym celem są złota Igrzysk Olimpijskich w jeździe na czas i w wyścigu drużynowym na dochodzenie

– mówił w sobotę pierwszy lider Giro.

Kolarz Ineos Grenadiers to pierwszy od 36 lat zawodnik, któremu udała się sztuka wygrania otwierającej Giro czasówki dwa razy z rzędu. Poprzednio dokonał tego Francesco Moser (1984 i 1985).

W rankingu najwyższych średnich prędkości uzyskanych przez triumfatorów czasówek podczas Giro d’Italia wynik Ganny – 58,748 km/h – jest trzecim w historii: wyższą średnią pochwalić się może tylko Rik Verbrugghe, zwycięzca 7-kilometrowej czasówki z 2001 roku (58,874 km/h) oraz sam Ganna, który przed rokiem po 15-kilometrowej trasie przetoczył się ze średnią prędkością 58,831 km/h.

Maglia rosa wydaje się jeszcze bardziej różowa. Bardzo chciałem wygrać, to doda nam animuszu na kolejne 20 etapów, na których celem jest walka w klasyfikacji generalnej z naszymi liderami

– dodał.

fot. Marco Alpozzi/LaPresse

Ganna w roli pomocnika Egana Bernala występował już na drugim etapie, prowadząc Kolumbijczyka na ostatnich kilometrach i upewniając się, że jego lider nie zapląta się w sprinterskie przepychanki. Włoch wcześniej ruszył po bonifikaty na lotnym finiszu, zyskując 3 sekundy. Wysiłek ten na celu miał zabranie bonifikaty rywalom, nie próbę utrzymania się na czele klasyfikacji przez kolejne dni.

85 kilogramów nie czyni mnie góralem

– rzucił, zapytany o możliwość obrony koszulki na czwartym etapie.

W klasyfikacji generalnej Ganna ma 13 sekund przewagi nad drugim Edoardo Affinim (Jumbo-Visma) i 16 sekund nad jego drużynowym kolegą Tobiasem Fossem. Pagórkowaty odcinek trzeci nie powinien zmienić tego obrazu i dopiero bardziej górzysty etap czwarty, prowadzący do Sestoli, położy najpewniej kres panowaniu włoskiego czasowca.

Kolejnego lidera trudno wskazać. Wśród przedstartowych po czasówce póki co bez zmian, aczkolwiek Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick-Step) pokusił się o 2 sekundy bonifikaty na lotnym finiszu i w klasyfikacji ogólnej ma ten sam czas co jego drużynowy kolega, João Almeida. Duet kolarzy Patricka Lefevere’a po otwierającej wyścig czasówce jest na najlepszej pozycji w gronie faworytów wyścigu.