Po raz pierwszy od swojej dopingowej banicji w 2011 roku Alejandro Valverde swoje sezonowe konto zakończył z zerem. Hiszpan nie wygrał ani jednego wyścigu.
Doświadczonemu eks-mistrzowi świata z 2018 roku na drodze stanęła oczywiście epidemia COVID 19. Oprócz tego po raz piąty został ojcem, co również znacznie przemeblowało jego plany. Mimo wszystko Eusebio Unzue, menadżer zespołu Movistar, który w 2020 roku odniósł tylko dwa zwycięstwa, nadal wierzy w swojego kapitana.
Alejandro ściga na rowerze i trenuje od 25 lat, zawsze w ten sposób. W tym roku cały świat stanął na głowie. Alejandro tak daleko idących zmian się nie spodziewał, wypadł z rytmu. Chcemy odnosić więcej triumfów, ale nie zapominajmy, że akurat znajdujemy się w procesie odmładzania kadry. Pożegnaliśmy się z takimi kolarzami jak Richard Carapaz, Nairo Quintana i Mikel Landa. Nie przekraczaliśmy linii mety na pierwszym miejscu, jednak nasze nastawienie było fantastyczne. I to się liczy
– powiedział Unzue.
40-letni Valverde w sezonie 2020 uplasował się w Tour de France na dwunastym, a w Vuelta a Espana na dziesiątym miejscu. Na mistrzostwach świata we włoskiej Imoli był ósmy. Sezon 2021 będzie jego dwudziestym w zawodowej karierze.
wredny
24 listopada 2020, 13:03 o 13:03
Tatusia oszukasz, mamusię oszukasz, ale natury nie oszukasz…
nindustrialny z forum
26 listopada 2020, 18:05 o 18:05
Valve i tak dlugo oszukiwal nature 🙂 Nie mowie o dopingu. Mowie o naturalnych predyspozycjach. Fajnie ze na koniec zdobyl mistrza swiata.