Danielo - odzież kolarska

Julian Alaphilippe nie obwinia motocyklisty

Julian Alaphilippe

Julian Alaphilippe, ofiara wypadku na trasie Ronde van Vlaanderen, ma o to pretensje wyłącznie do siebie.

Przypomnijmy: podczas „Flandryjskiej Piękności”, rozgrywanej z powodu pandemii koronawirusa jesienią, aktualny mistrz świata zagapił się i uderzył w motor sędziowski, doznając złamania dwóch kości prawej dłoni.

Prowadzący zmotoryzowany jednoślad zwalniał, chcąc znaleźć sobie miejsce za prowadzącym tercetem. Wout van Aert (Jumbo-Visma) i Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix) minęli go bez problemu, Alaphilippe już nie.

Słyszałem, że kierowca czuje się winny. Niepotrzebnie. Nie robię mu żadnych wyrzutów. To był po prosty czysty przypadek, normalny kolarski wypadek

– powiedział Francuz z Deceuninck-Quick-Step, w wywiadzie dla „L’Equipe”.

28-latek dodał, że umie zachować się na rowerze i dysponuje dobrą techniką jazdy, ale w zaistniałej sytuacji nie mógł nic zrobić.

Niektórzy mówią, że akurat rozmawiałem przez radio i byłem zdekoncentrowany. To nic nie zmienia. Mogłem patrzeć do przodu, do tyłu, mogłem trzymać ręce na kierownicy, mogłem pić z bidonu… Gdy Van der Poel odbił, było już za późno. Jestem po operacji, czuję się ok, choć przez pierwsze dni odczuwałem silny ból, nie mogłem spać

– oznajmił zwycięzca Clasica San Sebastian (2018) i Mediolan-San Remo (2019).