Zapowiedź 9. etapu Giro d’Italia. 11 października: San Salvo – Roccaraso (208 km ★★★★☆).
Pierwszy tydzień wieńczy trudna górska próba w centralnej części Apenin. Wysoka suma przewyższeń powinna dać w kość i mocno podzielić peleton, a na mecie, w górującej nad Roccaraso stacji narciarskiej Aremogna, powinni walczyć faworyci całego wyścigu. Wyjątkowych stromizn jednak zabraknie, dlatego różnice nie powinny być zbyt duże.
Po starcie w San Salvo peleton przez pierwszą część rywalizacji będzie trzymał się morza, kręcąc po płaskich drogach. Dopiero po 35 kilometrach kolarze skręcą w kierunku górom, a szosa zacznie się wznosić na dojeździe do lotnej premii w Guardiagrele.
Pierwszą trudnością dnia będzie Passo Lanciano, pokonywany z nieco łatwiejszej strony. Niemal 13 kilometrów o średnim nachyleniu 6,9% powinno podzielić stawkę, potem ważna dobra technika zjazdowa, gdyż droga na dół będzie bardziej stroma i dłuższa. Zakończy go strefa bufetu.
Po krótkim odsapnięciu droga znów znacznie się wznosić przez kilkadziesiąt kilometrów, z wyjątkiem króciutkiego zjazdu w połowie tego odcinka. Po nim rozpocznie się Passo San Leonardo – niezbyt stromy podjazd, który, przejechany na wysokim tempie, może jednak dać się we znaki w końcówce etapu.
To samo powiedzieć można o Bosco di Sant’Antonio, kolejnej wspinaczce na trasie. Tu ważny będzie jednak brak zjazdu – za górską premią teren się zasadniczo wypłaszczy. Droga poprowadzi w dół dopiero za lotną premią w Rivisondoli.
Finisz w stacji narciarskiej Aremogna to też nie jest szczególnie trudny podjazd – niemal 10 kilometrów o średnim nachyleniu 5,7%, z czego dwa kilometry to zjazd. Im bliżej mety, tym jednak trudniej, a w końcówce stromizna sięgnie 12%.
Wysoka suma przewyższeń powinna mocno przerzedzić główną grupę i zachęcić faworytów do atakowania siebie nawzajem. Zyski powinny jednak ograniczyć się do kilku sekund, dlatego też bardziej prawdopodobne są ataki w samej końcówce, zwłaszcza ze strony zawodników z większymi stratami, na przekład Ilnura Zakarina (CCC Team) czy Stevena Kruijswijka (Jumbo-Visma). O etapowe zwycięstwo może również powalczyć ucieczka, dlatego w jej skład powinni wejść mocni wspinacze.
Premie górskie
Passo Lanciano (100 km – 108 km przed metą; 12,7 km; 6,9%, kat. 1)
Passo San Leonardo (155 km – 53 km przed metą; 13,8 km; 4,5%, kat. 2)
Bosco di Sant’Antonio (181 km – 27 km przed metą; 9,9 km; 5%, kat. 2)
Roccaraso (meta; 9,6 km; 5,7%, kat. 1).
Lotne premie
Guardiagrele (76 km – 132 km przed metą)
Rivisondoli (194 km – 14 km przed metą)
Start honorowy do etapu o godz. 10:20, start ostry – 10:30 po 4,1-kilometrowym odcinku neutralnym. Planowany finisz: 16:05-16:51.
mapki i profile: RCS Sport
Xxx
10 października 2020, 21:08 o 21:08
Jak Majka będzie miał jajka do dobry etap dla niego. Dużo pod górę, mało w dół, zaatakować wcześniej i ogień. Do póki nie zdobędzie lidera to wiecznie będzie tym w okolicy 5, łatwiej bronić koszulki niż ją zdobyć
TomAsz
10 października 2020, 21:16 o 21:16
Podjazdy mało selektywne plus słaba drużyna do pomocy.
szczebelek
10 października 2020, 21:23 o 21:23
Jego drużyna wyjeżdża się dla Sagana, Konrad jedzie pod siebie… On jak zawsze sam z resztą nigdy drużyna nie jechała pod niego…
Artur
11 października 2020, 11:47 o 11:47
Ciężko będzie Rafałowi, mimo że konkurencja się wykrusza. Niestety nie ma drużyny, i to jest największy problem. Jedyne chyba rozwiązanie to wykorzystać pracę innych i atakować na ostatnim podjeździe. Zobaczymy na tym etapie czy Borę stać na cokolwiek w takim terenie.
Artur
11 października 2020, 11:53 o 11:53
Jest zimno i pada…to bardzo trudne warunki dla Majki. Blado to wszystko widzę, tzn na sukces w generalce a także na szanse przejechaniu zaplanowanych etapów na Alpach.