Danielo - odzież kolarska

Różowa trasa jesieni. Prezentacja Giro d’Italia 2020

Jesienny splin w tym roku nam nie straszny. Zakładajcie różowe okulary i wyruszajmy razem w podróż ze 103. edycją wyścigu o maglia rosa. Oto trasa Giro d’Italia.

Tak się porobiło, że zamiast cieszyć się majowym “Corsa Rosa”, w tym sezonie otrzymamy wyścig na drugie danie, po zakończonym niedawno Tour de France. Późny termin i górska trasa Giro d’Italia rodzą pytania o warunki jazdy. Pogoda lubi Giro płatać figle wiosną, tym bardziej gotowa jest to zrobić w drugiej połowie października. Czy jesienne dni okażą się łaskawsze, gdy kolarzom przyjdzie wjechać na Passo dello Stelvio (2758 m n.p.m) czy Colle dell’Angello (2744 m)? Z tyłu głowy siedzieć też będzie obawa związana z drugą falą pandemii koronawirusa.

Obsada Giro jak zawsze nie dorówna tej z “Wielkiej Pętli”, ale nie ma to najmniejszego przełożenia na generowane widowisko i związane z tym emocje. Nam znów przyjdzie ściskać kciuki za powodzenie trzytygodniowej misji Rafała Majki, dobre występy pozostałych polskich kolarzy Macieja Bodnara, Pawła Poljańskiego, Kamila Gradka, Kamila Małeckiego oraz cały pomarańczowy CCC Team.

Trasa Giro d’Italia 2020

3 etapy jazdy indywidualnej na czas, 3 sprinterskie, 8 mniej lub bardziej górzystych i 7 górskich przepraw, w tym 6 odcinków zakończonych podjazdami. W programie Sycylia, wybrzeże Adriatyku, Apeniny i alpejskie przełęcze, przed finałową czasówką w Mediolanie. Trasa Giro d’Italia to w sumie 3497 kilometrów, między 3 a 25 października.

Na Sycylii kolarze spędzą cztery dni. Po otwierającej, prowadzącej w dół,  czasówce (15 km) oraz pagórkowatym etapie, trzeciego dnia kolarze zostaną przetestowani na Etnie (18,2 km, 6,8%). Pierwszy tydzień zmagań zwieńczą etapy na południu “włoskiego buta”, z polem do popisu dla uciekinierów i sprinterów.

Trasa po dniu przerwy przyklei się do wschodniej części Półwyspu Apenińskiego. Kulminacją tej części zmagań będzie 34-kilometrowa czasówka w Valdobbiadene na etapie 14. oraz górska przeprawa dnia następnego. Odcinek jazdy na czas to klasyka drugiego tygodnia Giro, a wśród winnic kolarzom przyjdzie dwa razy się wspinać, co powinno powiększyć różnice w klasyfikacji generalnej. Dzień później peleton odbije na wschód i wjedzie w Dolomity. Na drodze do Piancavallo (14,5 km; 7,8%) wyrosną wspinaczki pod Sella Chianzutan, Forcella di Monte Rest oraz Forcella di Pala Barzana.

Rywalizację w trzecim tygodniu wznowiona zostanie w rejonie Friuli-Wenecja Julijska, na pętli ze ścianką Monte di Ragogna (2,8 km; 10,4%), natomiast dwa kolejne dni zadecydują o być albo nie być w klasyfikacji generalnej. Po pagórkowatym odcinku do San Daniele del Friuli kolumna wyścigu skieruje się na zachód, pozostając na pograniczu Dolomitów i Alp: siedemnasty etap zaprowadzi do Madonna di Campiglio (12,5 km; 5,7%), a na 203 kilometrach wyrosną Forcella Valbona, Monte Bondone i Passo Durone, co złoży się na ponad 5000 metrów przewyższenia. Kolejnego dnia 207 kilometrów po Alpach: cztery podjazdy, w tym wspinaczka na Cima Coppi: Passo dello Stelvio (2758 m n.p.m.; 24,7 km; 7,5%) oraz Torri di Fraele w Parco Nazionale dello Stelvio.

Dziewiętnasty odcinek dostaną w darze sprinterzy, a wyścig przemieści się na zachód, by kolejnego dnia spróbować wjechać do Francji przez Colle dell’Angello (2744 m). Dalej wyrosną Col d’Izoard (2360 m) i Montgenevre, prowadząc do stacji narciarskiej Sestriere (2035 m; 11,4 km; 5,9%).

Zwycięzcę poznamy w Mediolanie, po zakończeniu jazdy indywidualnej na czas, która liczyła będzie 15,7 kilometra i na której nie wyrosną żadne podjazdy.

Trasa Giro d’Italia 2020 dzień po dniu:

3 października (sobota) – etap 1: Monreale – Palermo (15,1 km; jazda indywidualna na czas ★★★☆☆)

 

Nietypowa indywidualna czasówka na otwarcie wyścigu. Kolarzy po krótkim podjeździe (1,1 km; 5,6%), czeka 8-kilometrowy zjazd, w pierwszej fazie stromy, z dwiema “agrafkami”. Tu będzie liczyła się technika zjazdowa, przed płaską drugą częścią trasy.

4 października (niedziela) – etap 2: Alcamo – Agrigento (149 km ★★☆☆☆)

Nieco pagórkowaty odcinek, przyklejony do zachodniego wybrzeża Sycylii. Jak powieje, to zrobi się ciekawie. Ostatnie kilometry poprowadzą na podjeździe do Argigento (3,7 km; 5,3%).

5 października (poniedziałek) – etap 3: Enna – Etna (Piano Provenzano) (150 km ★★★★☆)

Giro, po rocznej przerwie, powróci na zbocze żywego wulkanu. Tym razem wspinaczka wprowadzi rywalizację na wysokość 1703 metrów, długim, ale umiarkowanie stromym zboczem Etny (18,2 km, 6,8%). Kolarze będą mieli w nogach kilka mniejszych wspinaczek, w sumie etap ma 3500 metrów przewyższenia.

6 października (wtorek) – etap 4: Katania – Villafranca Tirrenia (140 km ★★☆☆☆)

Sprinterski odcinek? Niekoniecznie. Górska premia Portella Mandrazzi (16,2 km; 4,6%) jest wystarczająco długa by ugotować najszybsze pary nóg jadących w peletonie. Wszystko zależeć będzie od tempa narzuconego na tym podjeździe.

7 października (środa) – etap 5: Mileto – Camigliatello Silano (225 km ★★★☆☆)

Pierwszy na stałym lądzie odcinek kaszką z mlekiem z pewnością nie będzie. Trasa liczy aż 225 kilometrów, do pokonania 4600 metrów przewyższenia, w tym nieznośnie długa przełęcz Valico de Montescuro (24,2 km; 5.6%), usytuowana niespełna 12 kilometrów przed metą. 

8 października (czwartek) – etap 6: Castrovillari – Matera (188 km ★★☆☆☆)

Drogę do miasta z wydrążonymi w skale domostwami zagrodzi leżąca 25 kilometrów przed metą Galleria Millotta (4,7 km; 6,8%), a w samej końcówce pojawi się mały ząbek (0,7 km; 7,4%). Miejsca na klasyczny sprinterski finisz tutaj raczej nie będzie.

9 października (piątek) – etap 7: Matera – Brindisi (143 km ★☆☆☆☆)

Trasa Giro d’Italia w tym roku najpierw da sprinterom w kość, a dopiero siódmego dnia zaoferuje etap, na którym spodziewać się można łatwiejszej przeprawy i finiszu z całego peletonu. Meta w założonym przez Rzymian portowym Brindisi nad Adriatykiem.

10 października (sobota) – etap 8: Giovinazzo – Vieste (200 km ★★★☆☆)

200-kilometrowy etap, prowadzący na całej swej długości wzdłuż wybrzeża Adriatyku. W połowie drogi wyrośnie przełęcz Monte Sant’Angelo (9,6 km; 6,1%), za którą teren będzie mocno pagórkowaty. Wygląda na dzień uciekinierów.

11 października (niedziela) – etap 9: San Salvo – Roccaraso (208 km ★★★★☆)

Pierwszy tydzień rywalizacji zakończy ciężki etap w Apeninach 208 kilometrów i około 4500 metrów przewyższenia. Zabawa rozpocznie się na Passo Lanciano (12,7 km; 6,9%), dalej wyrosną Passo San Leonardo (13,8 km; 4,5%), Bosco di Sant’Antonio (9,9 km; 5%), z kulminacją na drodze do Roccaraso (9,6 km; 5,7%).

12 października (poniedziałek) – dzień przerwy

13 października (wtorek) – etap 10: Lanciano – Tortoreto Lido (177 km ★★★☆☆)

Ciąg dalszy drogi przy adriatyckim wybrzeżu, na północ włoskiego buta. Giro zawita do Abruzji, a zatem na trasie pojawi się seria krótkich, miejscami bardzo stromych wspinaczek. Kolejna szansa dla uciekinierów.  

14 października (środa) – etap 11: Porto Sant’Elpidio – Rimini (182 km ★☆☆☆☆)

Drugi typowo sprinterski odcinek. Dalsza droga na północ wybrzeżem Adriatyku, z finiszem w popularnym letnim kurorcie Rimini, gdzie zmarł po przedawkowaniu kokainy Marco Pantani.

15 października (czwartek) – etap 12: Cesenatico – Cesenatico (204 km ★★★★☆)

Etap na okrężnej trasie, w regionie Emilia-Romania, przebiegnie trasą znaną z Gran Fondo Nove Colli. Trudno tu o płaski teren, a drogi bywają  wąskie i w słabej kondycji. Przy gorszej pogodzie dramaty murowane.

16 października (piątek) – etap 13: Cervia – Monselice (192 km ★★☆☆☆)

Giro dotrze do Wenecji Euganejskiej. Dość długą i płaską drogę zakłócą pod koniec dwie strome wspinaczki Roccolo (4,1 km; 8,3%) i Muro di Calaone (2.1 km; 9,5%). Sprinterzy tego nie przetrzymają, zatem znów w grze pojawią się harcownicy.

17 października (sobota) – etap 14: Conegliano – Valdobbiadene (34,1 km; jazda indywidualna na czas ★★★★☆)

Drugi z trzech etapów jazdy na czas, na tle winnic Prosecco. Trasa jest wymagająca, zawiera jeden kategoryzowany podjazd, ściankę Muro di Ca’del Poggio (1,1 km; 12,3%, maks. 19%), za którą droga zaczynie się kręcić i falować, przecinając wzgórza Wenecji Euganejskiej.

18 października (niedziela) – etap 15: Base di Rivolto – Piancavallo (185 km ★★★★☆)

Jeden, jedyny dzień w Dolomitach, który zweryfikuje dyspozycję czołówki wyścigu. Na trasie Sella Chianzutan (10,6 km; 5,4%), Forcella di Monte Rest (7,4 km; 7,5%) i Forcella di Pala Barzana (13,3 km; 4,4%), a na koniec pozostanie ciężka wspinaczka do stacji narciarskiej Piancavallo (14,5 km; 7,8%). Razem niemal 4500 metrów przewyższenia.

19 października (poniedziałek) dzień przerwy

20 października (wtorek) – etap 16: Udine – San Daniele del Friuli (229 km ★★★★☆)

Bardzo długi, ciężki odcinek w regionie Friuli-Wenecja Julijska. Trasa zaoferuje sześć stromych wspinaczek, w tym w drugiej części trzy razy Monte di Ragogna (2,8 km; 10,4%). Sukces ucieczki na bank.

21 października (środa) – etap 17: Bassano del Grappa – Madonna di Campiglio (203 km ★★★★★)

Przystanek Trydent. W menu Forcella Valbona (21,9 km; 6,6%), Monte Bondone (20,2 km; 6,8%), Passo Durone (10,4 km; 6%) i Madonna di Campiglio (12,5 km; 5,7%), co złoży się na około 5500 metrów przewyższenia. To co najtrudniejsze jest w pierwszej połówce trasy, ale całość będzie kosztować masę energii.

22 października (czwartek) – etap 18: Pinzolo – Laghi di Cancano (207 km ★★★★★)

Kolejny dzień w Alpach. Na sam początek wystrzeli Campo Carlo Magno (13,8 km; 6,3%), następnie stroma Passo Castrin/Hofmandjoch (8,8 km; 9,1%). Po długim zjeździe droga ponownie zacznie piąć się w górę, w kierunku “dachu wyścigu” Cima Coppi Passo dello Stelvio (2758 m n.p.m.; 24,7 km; 7,5%). Na koniec Torri di Fraele (8,7 km; 6,8%) w Parco Nazionale dello Stelvio. Na papierze królewski etap, o przewyższeniu blisko 6000 metrów.

23 października (piątek) – etap 19: Morbegno – Asti (253 km ★☆☆☆☆)

 

Płaski etap, ale ćwierć tysiąca kilometrów po trzech tygodniach walki też dadzą się kolarzom we znaki. Ostatnia szansa dla sprinterów na mecie w piemonckim Asti.

24 października (sobota) – etap 20: Alba – Sestriere (198 km ★★★★★)

Trzy dwutysięczniki 24 października. Oby kolarze nie musieli zamienić rowerów na narty zjazdowe. A będzie co zjeżdżać, a zwłaszcza podjeżdżać. Przeprawa przez francuskie Alpy rozpocznie się po przekroczeniu granicy na Colle dell’Angello (2744 m n.p.m.; 21,3 km; 6,8%), dalej wyrosną Col d’Izoard (14,2 km; 7,1%) i Montgenevre (8,4 km; 6%), gdzie wyścig wróci do Italii. Na koniec pozostanie zameldować się w stacji narciarskiej Sestriere (11,4 km; 5,9%). Ponad 5300 metrów przewyższenia, jeżeli nie 18. odcinek, to ten etap powinien zasłużyć na miano królewskiego.

25 października (niedziela) – etap 21: Cernusco sul Naviglio – Mediolan (15,7 km; jazda indywidualna na czas ★★☆☆☆)

Finał w Mediolanie. Krótka i płaska jazda indywidualna na czas, w kierunku Piazza Duomo. Trasa Giro d’Italia zaoferuje wiele trudności, ale kto wie, może dopiero tu poznamy triumfatora 103. “Corsa Rosa”?

Obsada i kandydaci do podium

W tegorocznej edycji zabraknie ubiegłorocznego zwycięzcy Richarda Carapaza i trzeciego wówczas Primoza Roglica, natomiast znów powróci Vincenzo Nibali. “Rekin z Mesyny” sześć ostatnich swych startów w Giro kończył na podium, w tym dwa razy na najwyższym. Ostatnio był drugi.

W tym sezonie na razie nie pokazał niczego nadzwyczajnego, ale to nic nie musi znaczyć. Zbliżający się do swoich 36. urodzin kolarz Trek-Segafredo na pewno będzie groźny, z każdym tygodniem wyścigu coraz groźniejszy.

Swoje porachunki z włoską trzytygodniówką ma Simon Yates (Mitchelton-Scott). Dwa lata temu tu fruwał, wygrał trzy etapy, przyzwyczajając przy tym wszystkich do różowej koszulki, ale jechał nieekonomicznie, paliwa nie starczyło mu do końca wyścigu. Pragnął dokończyć misję w ostatniej edycji, ale forma mu wówczas nie zagrała. Do trzech razy sztuka? Czemu nie, triumf w Tirreno-Adriatico stanowi optymistyczną wróżbę.

Steven Kruijswijk (Jumbo-Visma) również zmierzy się ze swoimi demonami. Holender w 2016 roku miał praktycznie Giro w kieszeni, ale upadek na zjeździe z Colle dell’Agnello, tej samej, która znajdzie się teraz na 20. etapie, pozbawił go miejsca na podium. Rok później przegrał z kłopotami zdrowotnymi. Kolarz Jumbo-Visma wraca po kontuzji na “Delfinacie” i jego forma stanowi w tej chwili zagadkę, ale jeżeli zaskoczy, to trzeci zawodnik ubiegłorocznego Tour de France zakręci się wokół zwycięstwa. 

Geraint Thomas w 2017 roku przyjechał na “Corsa Rosa” by odnieść swój pierwszy sukces w Wielkim Tourze, jednak niezawiniona przez niego kraksa pogrzebała to marzenie. W kolejnych dwóch sezonach zajął pierwsze i drugie miejsce w Tour de France, a w obecnym nie zakwalifikował się do składu Ineos na “Wielką Pętlę” z powodu gorszej formy. Walijczyk na Tirreno-Adriatico był tuż za Yatesem, co wskazuje, że do Italii nie przyjedzie turystycznie.

Jakob Fuglsang im starszy tym lepszy. 35-letni Duńczyk w tym sezonie wygrał Il Lombardia i do końca w Imoli pozostawał w grze o tęczową koszulkę. Kolarza Astany należy więc włączyć do grupy kandydatów do podium, pamiętając przy tym, że na 14 jego dotychczasowych startów w Wielkich Tourach najwyższe miejsce to 7. w Tour de France 2013. Na trasie Giro d’Italia wystąpił dotychczas jeden raz, finiszując 12. w 2016. To chyba ostatnia dla niego szansa na przełamanie niemocy w trzytygodniówkach.

Na tym polu większe osiągnięcia posiada Rafał Majka – 16 Grand Tourów, 6 zakończonych w top 10, raz nawet na podium (Vuelta a Espana 2015), plus 4 etapy – 3 na Tourze i 1 podczas Vuelty. Kolarzowi Bora-hansgrohe trudno będzie wskoczyć na końcowe podium, choć całkiem nie odbieramy mu na to szansy, a zdobycie etapu byłoby w jego karierze taką wisienką na torcie. Postawa “Zgreda” na Tirreno-Adriatico skłania do optymizmu. 

⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️ –
⭐️⭐️⭐️⭐️ Steven Kruijswijk, Simon Yates, Geraint Thomas
⭐️⭐️⭐️ Jakob Fuglsang, Vincenzo Nibali
⭐️⭐️ Rafał Majka, Wilco Keldermann, Aleksandr Vlasov
⭐️ Ilnur Zakarin, James Knox, Joao Almeida

Trasa Giro d’Italia nie będzie łaskawa dla sprinterów, ale kilku zobaczymy na starcie. Bez zwycięstwa nie powinien wyjechać mistrz Francji Arnaud Demare (Groupama-FDJ), który po wznowieniu sezonu wygrywał seryjnie i aż żal, że nie zabrano go na Tour de France. Dobrą formę latem prezentował również Kolumbijczyk Fernando Gaviria (UAE Team Emirates), który ostatnio zgarnął Giro della Toscana.

Po bezbarwnej “Wielkiej Pętli” sezon na rodzinnej ziemi będzie chciał uratować Elia Viviani (Cofidis). Grupa Deceuninck-Quick-Step na finiszach będzie mogła grać na Davide Balleriniego lub Alvaro Hodega. 

Etapy z trudniejszymi końcówkami zaznaczyli sobie w książce wyścigu Peter Sagan (Bora-hansgrohe), Michael Matthews (Team Sunweb) i Diego Ulissi (UAE Team Emirates).

Lista startowa 103. Giro d’Italia

Technikalia

Koszulki

Maglia rosa (różowa) – lider klasyfikacji generalnej
Maglia cyclamino (cyklamenowa) – lider klasyfikacji punktowej
Maglia azzurra (niebieska) – lider klasyfikacji górskiej
Maglia bianca (biała) – lider klasyfikacji młodzieżowej

Bonifikaty

Podium wszystkich etapów, za wyjątkiem czasówek, warte jest 10 – 6 – 4 sekund bonifikaty do czasu łącznego. Druga na trasie etapu lotna premia: 3 – 2 – 1 sekunda.

Punktacja do klasyfikacji punktowej

Etapy płaskie (4, 6, 7, 11 i 19)
Na mecie: 50 – 35 – 25– 18 – 14 – 12 –  10 – 8 – 7 – 6 – 5 – 4 – 3 – 2 – 1 pkt.

Etapy górzyste (2, 5, 8, 10, 12, 13 i 16)
Na mecie: 25 – 18 – 16 – 12 –  8 – 6 – 5 – 4 – 3 – 2 – 1 pkt.

Etapy górskie i jazdy indywidualnej na czas (3, 9, 15, 17, 18 i 20 / 1, 14, 21)
Na mecie: 15 – 12 – 9 – 7 – 6 – 5 – 4 – 3 – 2 – 1 pkt.

oraz pierwsza  lotna premia na każdym etapie: 12– 8 – 6 – 5–4 – 3 – 2 – 1 pkt.

Punktacja do klasyfikacji górskiej

Cima Coppi (Stelvio): 
50 – 30 – 20 – 14 – 10 – 6 – 4 – 2 – 1 pkt.

Kategoria 1.:
40 – 18 – 12 – 9 – 6 – 4 – 2 – 1 pkt.

Kategoria 2.:
18 – 8 – 6 – 4 – 2 – 1 pkt.

Kategoria 3.:
9 – 4 – 2 – 1 pkt.

Kategoria 4.:
3 – 2 – 1 pkt.

mapki i profile: RCS Sport

8 Comments

  1. Karol

    1 października 2020, 14:49 o 14:49

    Trasa fajna, bardzo mocna, mało nudnych płaskich etapów, aczkolwiek 3 czasówki to imho lekka przesada. Dwie by wystarczyły. Biorąc pod uwagę kogo brakuje na Giro, to faworytem dla mnie jest G, czasówkę na MŚ pojechał świetnie pomimo, że szczyt formy pewnie zaplanowany jest na 3 tygodnie później, licząc od dnia jej odbycia.

  2. Knopfler

    1 października 2020, 14:53 o 14:53

    Alpy w trzecim tygodniu na 90% odpadną z powodu pogody, więc Giro zostanie rozstrzygnięte w ciągu dwóch pierwszych tygodni.

    • Macias

      1 października 2020, 21:32 o 21:32

      Moje typy z listy startowej PCS na dzień 01.10.2020

      Yates vs Thomas – Maglia Rosa
      Nibali vs Kruijswijk vs Kelderman – 3 miejsce
      Majka vs Fuglsang – 6 miejsce

      Powyżej wymienionym zawodnikom szyki mogą pokrzyżować

      Vlasov – Nigdy nie jechał w GT ale Giro lubi młodych
      Zakarin – Chce walczyć, ITT umie pojechać, jego profil wszyscy znamy
      Bilbao – Był już w TOP 10 na Giro
      Masnada – Z Deceuninck myślę że to on powalczy w generalce

  3. szczebelek

    1 października 2020, 20:03 o 20:03

    Patrzę na rozpiskę faworytów i widzę tam kolarzy takich jak Zakarin czy Kelderman i już wiem, że jak Majka pojedzie uważnie na płaskich etapach i zjazdach to może być dobrze. Co do trzech czasówek to ewidentnie ta 35 kilometrowa będzie najważniejsza…. Co do Fuglsanga czy Nibalego to wieku nie oszukasz z resztą jeśli Soller startuje to widziałbym jego szanse wyżej od tej dwójki.

  4. XMM2

    1 października 2020, 22:26 o 22:26

    1. Thomas
    2. Nibali, Kruijswijk
    3. Majka, Yates, Fuglsang, Kelderman

  5. Stefan

    1 października 2020, 22:28 o 22:28

    Na papierze trasa wygląda masakrycznie, te niebotyczne przełęcze i pagóry wyrastające na każdym odcinku, do tego czasówki po ciężkich etapach, Tour może się schować, uwielbiam Giro, tu i na Vuelcie są prawdziwe kolarskie emocje,

  6. rafi22

    1 października 2020, 22:51 o 22:51

    Zapowiada się nie lada gratka, bo trasa jest bardzo ciekawa. Szkoda ilości czasówek bo to raczej przekreśla Rafała szanse na podium, a widać że w tym sezonie jest dobrze przygotowany. Z uwagi na ilość czasówek wygra Thomas, choć Yates jest najmocniejszy. O trzecie powalczą Kelderman i Nibali, czyżby Rafał miałby być piąty. Kurczę pchamy, może przy odrobinę szczęścia będzie pudło.
    W Fulsanga nie wierze, ostatnio w Tourach nawalał i myślę że na niego za duże góry, a Kruiswajk chyba w życiówce nie będzie.

  7. Piotr

    2 października 2020, 16:45 o 16:45

    Na pierwszej czasówce to trzeba będzie zalozyc 60-11 😁