Dariusz Miłek: “celem jest zwycięstwo w Tour de France”

Dobrodziej CCC Team, Dariusz Miłek, w rozmowie z “Het Nieuwsblad” powiedział, że 2019 będzie sezonem przejściowym grupy, a długofalowym celem jest zwycięstwo w Tour de France.

Urodzony w Szczecinie 50-letni biznesmen od kilkunastu lat utrzymywał polską grupę prokontynentalną. Sporadyczne występy w Giro d’Italia i zwycięstwa w mniejszych wyścigach w końcu przestały zaspokajać jego ambicję, dlatego gdy nadarzyła się dobra okazja, przejął struktury BMC Racing.

Starzeję się. To była moja ostatnia szansa, aby naprawdę coś znaczyć w kolarstwie. Nie mogłem jej stracić. I stać mnie na to

 – mówi polski multimiliarder.

Miłek, którego temperament belgijska gazeta porównuje do Olega Tinkova, nie bardzo ubolewa nad tym, że w składzie CCC zabraknie kolarza na Wielkie Toury.

W 2019 roku przede wszystkim musimy się pokazać. Główne cele to rok 2020 i następne. Mówię o wygraniu Tour de France. Po to tu jestem

 – zaznacza.

Jeśli wierzyć jego słowom, to transfer Gerainta Thomasa do CCC był całkiem blisko.

Przyszedł do nas i byliśmy prawie dogadani. Ale jego żona zdecydowała, że powinien zostać w Sky. Nie dbam o to, tak jak o odejście Rohana Dennisa, Stefana Künga i Dylana Teunsa. Powinni żałować, że nie zostali.

Celem CCC jest pozyskanie do składu najlepszych polskich kolarzy. Michał Kwiatkowski może już dołączyć za rok, jeśli Team Sky nie znajdzie nowego sponsora. Dyrektor sportowy drużyny, Piotr Wadecki, w TVP Sport potwierdził, że były mistrz świata znajduje się na szczycie priorytetów.

Nie ma znaczenia, czy Sky się rozpada, czy nie. Pozyskanie Michała było naszym priorytetem od samego początku, ale wiemy, że ma dwuletni kontrakt. Chcielibyśmy, aby Team CCC był polski nie tylko z nazwy i ze względu na sponsora, ale także z powodu liderów z naszego kraju. Tacy zawodnicy jak “Kwiato” czy Rafał Majka to najbardziej znani polscy kolarze, a naszym celem jest, aby najlepsi polscy kolarze jeździli w pomarańczowych koszulkach drużyny. Z pewnością nie będzie jednak to zadanie proste.