Góry, góry i dużo niewiadomych. Przed startem 72. edycji Vuelta a Espana potencjalny kształt rywalizacji bardziej niż w poprzednich latach spowity jest mgłą niepewności.
Hiszpański Grand Touru od dobrych kilku sezonów stawia na górskie batalie i śrubowanie łącznej sumy przewyższeń wciśniętych w trzy tygodnie zmagań. Co prawda w tym roku kolarze pokonają tylko 46 tysięcy metrów w pionie (w 2013 i 2016 suma ta przekraczała 54 tysiące), ale dziewięć górskich końcówek – w tym na Calar Alto, La Pandera, Sierra Nevada, Los Machucos i Angliru – zrównoważonych długą jazdą na czas, stanowi dobrą arenę do walki.
Widowisko stworzą jednak kolarze, nie sama trasa. Ściganie na Półwyspie Iberyjskim co roku jest pełne niespodzianek – najlepsi kolarze globu po starcie w Tour de France nie wracają do najwyższej formy, ci po Giro d’Italia mogą nie złapać właściwego rytmu. Szansę zabłyśnięcia dostaną mniej doświadczeni zawodnicy, a peleton będzie pełen żółtodziobów – zawodników wysłanych na hiszpańskie szosy by poznali ból związany z trzema tygodniami w siodle.
Łączny dystans jesiennego Wielkiego Touru wyniesie 3324 kilometry. Po francuskim początku kolarze przeprawią się przez Pireneje, odwiedzając Andorę, następnie zobaczą wschodnie tereny Półwyspu Iberyjskiego – Katalonię, Kastylię, Alicante i Murcję. W drugim tygodniu na dłużej pozostaną w Andaluzji, a wyścig rozwiąże się na północy, w Kantabrii i Asturii, przed zamknięciem w stolicy Hiszpanii.
Trasa Vuelta a Espana zachowała swój górski charakter. Organizatorzy zaplanowali 9 końcówek na podjazdach, po równo rozłożonych na każdy tydzień rywalizacji. W programie znalazło się pięć odcinków sprinterskich oraz dwa etapy walki z czasem – otwierająca jazda drużynowa i 40-kilometrowa jazda indywidualna.
19 sierpnia – etap 1: Nîmes (13,7 km; jazda drużynowa na czas)
Płaska, techniczna jazda drużynowa w centrum francuskiego Nîmes. Na dystansie niespełna 14 kilometrów zabraknie miejsca na nabranie szybkości, gdyż dziewięcioosobowym zespołom przyjdzie się złożyć aż do 18 zakrętów. Będzie szybko, będzie ciekawie, a może być niebezpiecznie.
20 sierpnia – etap 2: Nîmes – Gruissan (203,4 km)
Francuski etap, prowadzący wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnomorskiego. Zanosi się na dzień sprinterski, chyba że mocno powieje.
21 sierpnia – etap 3: Prades Conflent Canigo – Andora la Vella (158,5 km)
Pierwszy górski sprawdzian. Po przekroczeniu granicy z Andorą wyrosną dwie wymagające przełęcze Coll de la Rabassa (13,3 km; 6,8%) i Alto de la Comella (4,3 km; 8,6%). Za drugą pozostanie ostry zjazd do mety, na której zobaczymy mocno przetrzebioną czołówkę.
22 sierpnia – etap 4: Escaldes-Engordany – Tarragona (198,2 km)
Płaski etap do Tarragony, leżącej w południowej Katalonii. Druga szansa na zwycięstwo dla potrafiących zafiniszować z peletonu zawodników.
23 sierpnia – etap 5: Benicassim – Alcossebre (175,7 km)
Górzysty odcinek, do nadmorskiej miejscowości turystycznej Alcossebre w Walencji. W finale krótka potyczka rozegra się na groźnym podjeździe Ermita de Sta. Lucía (3,4 km; 9,7%, maks. 18%).
24 sierpnia – etap 6: Vila-Real – Sagunt (204,4 km)
Pagórkowaty odcinek otworzy paletę możliwości przed uciekinierami. Z ostatniego podjazdu, Puerto del Garbí (9,3 km; 5,1%), pozostanie do mety 35 kilometrów.
25 sierpnia – etap 7: Lliria – Cuenca (207 km)
Peleton odbije ze wschodniego wybrzeża do centrum kraju, finiszując w Cuenca w regionie Kastylia-La Mancha. Najdłuższy w programie etap, niekoniecznie pasujący sprinterom, gdyż wspinaczka zamkowym duktem – Alto del Castillo (2 km; 7,2%) – wprowadzi sporo zamieszania.
26 sierpnia – etap 8: Hellin – Xorret de Catí (199,5 km)
Powrót na stromą ściankę Xorret de Catí, za którą do mety pozostanie 3-kilometrowy zjazd. Długość podjazdu wynosi 3,8-kilometra, przy średnim nachyleniu 11,2%. w połowie sięgającym 22%. Różnice na mecie są gwarantowane.
27 sierpnia – etap 9: Orihuela – Cumbre del Sol (174 km)
Na zakończenie pierwszego tygodnia dwukrotny podjazd pod krótki, acz sztywny podjazd Alto de Puig Llorenca. Za pierwszym razem (3,2 km; 9,2%) pozostaną do mety 42 kilometry, a po nawrocie do śródziemnomorskiego kurortu Cumbre del Sol, czeka nieco dłuższa powtórka (4 km; 9,1%, maks. 21%). Przełęcz zadebiutowała w 2015 roku, gdy zwyciężył Tom Dumoulin.
28 sierpnia – dzień przerwy (poniedziałek)
29 sierpnia – etap 10: Caravaca – ElPozo Alimentacion (164,8 km)
Po dniu przerwy wyścig zawita do Murcji. W drugiej części trasy dwie górskie premie Alto del Morron de Totana (5,7 km; 5,7%) i Collado Bermejo (7,7 km; 6,5%) nie powinny stanowić trudnej przeszkody dla czołówki wyścigu, dlatego zapowiada się na dzień uciekinierów.
30 sierpnia – etap 11: Lorca – Observatorio Astronómico de Calar Alto (187,5 km)
Wizyta na wysokości 2120 metrów w Obserwatorium Astronomicznym Calar Alto (15,5 km; 5,9%, maks. 12%), gdzie w 2006 roku zwyciężył Igor Anton. Końcową wspinaczkę poprzedzi trudna przełęcz Velefique (13,3 km; 8,6%, maks. 15%), na której, jeżeli kolarze tylko zechcą, dziać się może znacznie więcej.
31 sierpnia – etap 12: Motril – Antequera (161 km)
Etap do serca Andaluzji – Antequery. Na trasie dwa podjazdy, nieregularny Puerto del Leon (17,4 km; 4,9%) i Puerto del Torcal (7,6 km; 7%), z którego do mety pozostanie 18 kilometrów. Pachnie udaną akcją zaczepną.
1 września – etap 13: Coin – Tomares (198,4 km)
Jeden z łatwiejszych etapów pod sprinterów. Łatwiejszych, pod warunkiem, że w spalonej słońcem Andaluzji będzie czym oddychać.
2 września – etap 14: Ecija – Sierra de La Pandera (175 km)
Powrót po ośmioletniej przerwie na Sierra de la Pandera (12 km; 7,3%, maks. 13%). Wygrywali tu tej klasy kolarze co Roberto Heres, Alejandro Valverde i Damiano Cunego. Jeden z tych dni, gdy w czołówce wyścigu powinno się zagotować.
3 września – etap 15: Alcala la Real – Sierra Nevada. Alto Hoya de la Mora (129,4 km)
Drugi tydzień Vuelty zakończy się na “dachu wyścigu” – 2510 m n.p.m. – w masywie Sierra Nevada, przy stacji narciarskiej Hoya de la Mora. Końcówka została podzielona na dwie premie, Alto del Purche (8,5 km; 8%) i Alto Hoya de la Mora (19,3 km; 5,6%), w sumie 1800 metrów różnicy wzniesień. Jeden z wielkich dni wyścigu.
4 września – dzień przerwy (poniedziałek)
5 września – etap 16: Circuto de Navarra – Logrono (40,2 km, jazda indywidualna na czas)
Po dniu przerwy, związanym z powrotem na północ Hiszpanii, długa i płaska jazda indywidualna rozpocznie ostatni tydzień rywalizacji. Gorszy dzień będzie kosztował duże straty, które mogą okazać się już nie do odrobienia.
6 września – etap 17: Villadiego – Los Machucos (180,5 km)
Kantabria, czyli to co hiszpańskie tygrysy lubią najbardziej. Trudny etap zakończy wspinaczka na stromą ścianę Los Machucos (Collado de la Espina) o długości 7,2 km i średnim nachyleniu 8,7%. Podjazd jest nieregularny, na początku nastąpi uderzenie 28%, a według niektórych źródeł nawet 31%, następnie ścianka na moment odpuści, by ponownie długimi fragmentami trzymać powyżej 15%. Ostatnie kilkaset metrów to zjazd do mety.
7 września – etap 18: Suances – Santo Toribio de Liébana (169 km)
Drugi odcinek w Kantabrii, tym razem na koniec z krótką ścianką do monastyru Santo Toribio de Liebana (1,9 km; 9,6%). Górzysta trasa pod uciekinierów, czołówka wyścigu powalczy o liczone w sekundach zdobycze.
8 września – etap 19: Caso – Gijon (149,7 km)
Jeszcze jeden etap dla ucieczki. W końcówce przełęcz San Martin de Huerces (4,5 km; 7,2%) będzie dobrym punktem do przeprowadzenia zwycięskiej akcji.
9 września – etap 20: Corvera de Asturias – Alto de l’Angliru (117,5 km)
Przedostatni, królewski, dzień w Asturii. Krótki etap z trzema zębami na ostatnich 46 kilometrach – Alto de la Cobertoria (8,1 km; 8,6%, maks. 18%), Alto del Cordal (5,7 km; 8,6%, maks. 12,9%) i na deser Alto de l’Angliru.
Średnie nachylenie La Gamonal (jak jest również nazywany) wynosi 9,8%, na dystansie 12,5 km. Pierwsza część wspinaczki jest łagodniejsza, natomiast końcówka między 10 i 11 km sięga 17%, z dwoma fragmentami 20% oraz 23,5% sekcją nazwaną „Cueña de las Cabres”. Pierwszym zdobywcą Angliru był w 1999 roku José Maria Jiménez, po raz ostatni legendarna już przełęcz Vuelty gościła w 2013, gdy po ucieczce wygrał Kenny Elissonde.
10 września – etap 21: Arroyomolinos – Madryt (117,6 km)
Pożegnanie w stolicy Hiszpanii, na zakończenie peleton wykona kilka pętli po centrum Madrytu.
Na starcie zobaczymy 22 drużyny, obok 18 ekip z pierwszej dywizji wystąpią Caja Rural-Seguros RGA, Cofidis oraz debiutujące na poziomie Grand Touru irlandzka formacja Aqua Blue Sport i kolumbijska Manzana Postobon.
Vuelta a Espana charakteryzuje się tym, że obsada jest bogata w dobre nazwiska, które jednak są zmęczone sezonem, dlatego wyścig potrafi zaskoczyć nieoczekiwanym obrotem sytuacji i bohaterami z drugiego szeregu. Tegoroczna edycja zapowiada się podobnie, a kandydatów do czołowych miejsc jest przynajmniej dwudziestu.
Pod nieobecność obrońcy tytułu Nairo Quintany (Movistar) z numerem jeden wystartuje Alberto Contador. Dla trzykrotnego zwycięzcy jesiennego Grand Touru (2008, 2012, 2014) będzie to ostatni wyścig w karierze. 34-letni kolarz Trek-Segafredo powalczy o jak najwyższe miejsce w klasyfikacji końcowej, jednak trudno liczyć, że odejdzie w glorii zwycięzcy. Realnie patrząc sukces na jednym z górskich odcinków byłby wspaniałą chwilą, domykającą piętnastoletnią karierę.
Nastawiony na triumf w generalce jest Chris Froome, który trzykrotnie stawał w Madrycie na drugim stopniu podium (2011, 2014, 2016), ale pozostaje bez końcowego sukcesu. Zwycięzca Tour de France prawdopodobnie zastosuje lipcową taktykę, czyli w górach postara się minimalizować straty, a sprawę przesądzić na 16. etapie, 40-kilometrowej jeździe indywidualnej. Froome przyleci na start do Francji z mocną ekipą, w której rola rezerwowego lidera Team Sky może przypaść Woutowi Poelsowi.
Orica-Scott wystawi trzech muszkieterów, zdolnych do zamieszania w wyścigu. Bracia Adam i Simon Yates oraz Esteban Chaves mogą spróbować rozegrać wyścig po swojemu, a wówczas trudno będzie ich zatrzymać. Zagadkę stanowi dyspozycja Kolumbijczyka, jeżeli doszedł do swojej wysokiej formy, to zechce poprawić trzecie miejsce z zeszłorocznej Vuelty.
Na zwycięstwo nastawieni są dwaj włoscy zdobywcy Vuelty Vincenzo Nibali (2010) i Fabio Aru (2015). Lider Bahrain-Merida trochę narzeka na słabych pomocników, ale doświadczenie “Rekina z Mesyny” nie takie przeszkody pokonywało. Aru na pożegnanie z Astaną powalczy przynajmniej o etap, czy o coś więcej zależy od zdolności organizmu do regeneracji po ciężkim Tour de France. Jeżeli nie Sardyńczyk, to w kazachskiej drużynie może wybić czas Angela Miguela Lopeza. Kolumbijczyk błyszczał w Vuelta a Burgos, w zeszłym roku wygrał Tour de Suisse. Czemu w Hiszpanii miał by nie postawić kolejnego wielkiego kroku w swojej karierze?
Ten sam problem co Aru może dotknąć Romaina Bardeta, który po raz pierwszy w karierze zaliczy drugi Wielki Tour w sezonie. Jak pojedzie Francuz pozostaje zagadką, grupa AG2R La Mondiale może też liczyć na dobrą postawę Domenico Pozzovivo.
Podium, a może nawet zwycięstwo, leży w zasięgu Ilnura Zakarina (Katusha-Alpecin) i Stevena Kruijswijka (LottoNL-Jumbo). Obaj ocierali się już o podium Grand Tourów. Jeżeli nie porozbijają się na zjazdach, będą groźni dla najlepszych.
Do pierwszej dziesiątki mogą się załapać Wilco Kelderman, Warren Barguil i Sam Oomen (wszyscy Team Sunweb), Bob Jungels (Quick-Step Floors), Tejay van Garderen (BMC Racing) i Louis Meintjes (UAE Team Emirates). Czarny koń? Pod nieobecność liderów Movistar, Quintany i Alejandro Valverde, kto wie czy nie rozbłyśnie gwiazda 23-letniego Marco Solera, a może w czołówce na powrót zagości Carlos Betancur.
Sprinterów z samego topu na liście startowej Vulety zabrakło. Wystartuje dziesięciokrotny zwycięzca etapowy John Degenkolb (Trek-Segafredo), którego najgroźniejszym przeciwnikiem w masowych sprintach powinien zostać Sacha Modolo (UAE Team Emirates). W grze pojawią się triumfator dwóch zeszłorocznych odcinków Magnus Cort Nielsen (Orica-Scott), zeszłoroczny mistrz Wielkiej Brytanii Adam Blythe (Aqua Blue Sport), swoje trzy grosze powinni również dorzucić Matteo Trentin (Quick-Step Floors) i Jens Debusschere (Lotto Soudal).
Na Półwyspie Iberyjskim zaprezentuje się czterech polskich kolarzy. Po etap (to wersja zawodnika) lub top 5 (cel zespołu) wyruszy Rafał Majka. Kolarz z Zegartowic dobrze wyglądał podczas Tour de Pologne, jeśli potrafi utrzymać wysoką dyspozycję do 10 września, to jest szansa na zrealizowanie zadania postawionego przez Bora-hansgrohe. Majce pomagał będzie Paweł Poljański, podobne zadania w UAE Team Emirates czekają Przemysława Niemca. W barwach Lotto Soudal zaprezentuje się Tomasz Marczyński. Belgijska drużyna pozbawiona jest lidera na “generalkę”, co może otworzyć przed “Mankiem” drzwi do pokuszenia się o zwycięstwo etapowe.
1 Nairo Quintana (Col) Movistar Team 83:31:28 2 Christopher Froome (GBr) Team Sky 01:23 3 Esteban Chaves (Col) Orica-BikeExchange 04:08 4 Alberto Contador (Spa) Tinkoff Team 04:21 5 Andrew Talansky (USA) Cannondale-Drapac 07:43 6 Simon Yates (GBr) Orica-BikeExchange 08:33 7 David De La Cruz (Spa) Etixx - Quick-Step 11:18 8 Daniel Moreno (Spa) Movistar Team 13:04 9 Davide Formolo (Ita) Cannondale-Drapac 13:17 10 George Bennett (NZl) Team LottoNl-Jumbo 14:07
Na mecie każdego (z wyłączeniem czasówek) etapu na pierwszych trzech zawodników czekają bonifikaty 10 – 6 – 4 sekundy, a na lotnej premii – 3 – 2 – 1 sekunda.
Lider wyścigu jedzie w koszulce czerwonej.
W klasyfikacji punktowej, premiowanych jest pierwsze 15. miejsc.
1. miejsce – 25 pkt
2. miejsce – 20 pkt
3. miejsce – 16 pkt
4. miejsce – 14 pkt
5. miejsce – 13 pkt
6. miejsce – 10 pkt
…
15. miejsce – 1 pkt
Lotny finisz: 4-2-1 pkt
Lider klasyfikacji punktowej jedzie w koszulce zielonej.
W klasyfikacji górskiej punkty przyznawane są następująco:
premie specjalne: 15-10-6-4-2
premie 1. kategorii: 10-6-4-2-1
premie 2. kategorii: 5-3-1
premie 3. kategorii: 3-2-1
Król gór jedzie w białej koszulce w niebieskie grochy.
Lider klasyfikacji kombinowanej zakłada białą koszulkę.
W klasyfikacji młodzieżowej, lider zostanie wyróżniony specjalnym numerem startowym.
pqr
17 sierpnia 2017, 14:01 o 14:01
Etap 5, ostatni podjazd. Od poziomu 10m do 340m na odcinku 3,4km to bliżej 10% niż 4,2%.
TomAsz
17 sierpnia 2017, 14:04 o 14:04
Dane z książki wyścigu, ale oczywiście masz rację, wychodzi 9,7%.
Bo
18 sierpnia 2017, 09:52 o 09:52
To czemu teraz jest tylko 8.3?
TomAsz
18 sierpnia 2017, 11:00 o 11:00
Mierzone na dłuższym odcinku.
Przemek
18 sierpnia 2017, 12:26 o 12:26
Zapowiada się zdecydowanie najciekawszy Grand Tour w tym roku. Mocna obsada, trudna trasa, i Froome, który chce tu wyrównać rachunki z ubiegłych lat. Aj, aj, aj, już zacieram ręce 😀
WeCareAboutMoney (@LakimKamil)
18 sierpnia 2017, 13:27 o 13:27
Super tylko Cumbre Del Sol ciężko nazwać przełęczą….
Bo
18 sierpnia 2017, 16:06 o 16:06
Tak sobie mysle ze w sumie troche dziwne ze S Yates przegral wtedy z Talanskym
Mati
19 sierpnia 2017, 10:48 o 10:48
Niech wygra Contador, to bedą piękne chwile 🙂