Obrona zwycięstwa w Giro d’Italia. Vincenzo Nibali określił swój podstawowy cel na sezon 2017.
Kapitan nowo powstałej ekipy Bahrain-Merida cieszy się na jubileuszową 100. edycję swojego narodowego wyścigu tym bardziej, że trasa będzie przebiegać przez Sycylię, gdzie się urodził, oraz Toskanię, gdzie rozpoczął na dobre swoją przygodę z kolarstwem.
Gdyby „Rekinowi z Mesyny” udało się ustrzelić hattricka, dołączyłby do zacnego grona z Bernardem Hinault, Felice Gimondim, Fiorenzo Magnim, Gino Bartalim oraz Giovannim Brunero. Pięć wygranych na swoim koncie mają Eddy Merckx, Fausto Coppi i Alfredo Binda.
Nibali po majowej kampanii raczej nie wystartuje w Tour de France.
Prawdopodobnie znacznie lepszym krokiem będzie kombinacja Giro z Vuelta a Espana. Potrzeba czasu na odpoczynek
– mówił 32-latek. Liderem pustynnego zespołu na „Wielką Pętlą” będzie Ion Izagirre.
Szkoda, że w Giro nie będę mógł walczyć z Chrisem Froome’m (Sky). Będzie mi go brakować, chociaż początkowo mówił, że myśli o Giro na poważnie. Sądzę, że kolarz jego formatu przynajmniej powinien spróbować stanąć w szranki. Na wyścig przyjadą jednak inni
– dodał.
Występ zapowiedzieli z kolei: Fabio Aru (Astana), Mikel Landa (Sky), Esteban Chaves (Orica-Scott), Thibaut Pinot (FDJ), Pierre Rolland (Cannondale-Drapac), Ilnur Zakarin (Katusha-Alpecin), Tejay van Garderen (BMC Racing), Steven Kruijswijk (LottoNL-Jumbo), Bauke Mollema (Trek-Segafredo) i Tom Dumoulin (Sunweb).
Nibali w tym roku nie pojawi się w Liege-Bastogne-Liege oraz Giro del Trentino, wyruszy za to na Tour of Croatia. Swój sezon rozpocznie od argentyńskiego Vuelta a San Juan, potem weźmie udział w Abu Dhabi Tour oraz Tirreno-Adriatico.