Trzy lata temu w Vuelta a Espana John Degenkolb wygrał pięć etapów, w 2014 roku zgromadził ich cztery. W tym – jak na razie ani jednego. Niemiecki sprinter nie jest jednak jakoś szczególnie zrozpaczony.
Dobrze się czuję. Skorzystałem, bo w górach mogłem się dobrze przygotować do mistrzostw świata
– powiedział zwycięzca Paryż-Roubaix i Mediolan-San Remo z tego roku.
Zawodnik Giant-Alpecin w lipcu wystartował w Tour de France. We Francji również nie odniósł żadnego zwycięstwa etapowego.
W Hiszpanii mamy podobny scenariusz. Kilka razy byłem blisko, ale zawsze mi czegoś zabrakło. Chcę, lecz się nie udaje
– tłumaczył „Dege”.
Degenkolb nie napala się na triumf etapowy. Nie miałby jednak nic przeciwko wygranej na ostatnim odcinku.
Znam Madryt, w stolicy Hiszpanii już kiedyś wygrałem [2012], co mi daje dodatkową motywację. Chcę dojechać do końca, ponieważ dzięki wyścigowym kilometrom, które będę miał w nogach, już nie tak mocno muszę przykładać się do treningów przed Richmond. A czasu jest niewiele
– dodał.
fot. Jakub Zimoch/rowery.org