Dublet nie jest niemożliwy, twierdzi “El Pistolero”.
Po raz drugi w karierze Alberto Contador zakończył zmagania w Tour de France na 5. miejscu. Hiszpan, w tym roku zwycięski na trasie Giro d’Italia, porywał się także na wygraną w “Wielkiej Pętli”, ale po trzech tygodniach musiał uznać wyższość Brytyjczyka Christophera Froome’a (Team Sky), duetu Movistar Team – Nairo Quintany i Alejandro Valverde – oraz broniącego tytułu sprzed roku Vincenzo Nibalego (Astana).
Contadorowi na trasie brakowało świeżości, w górach nie błyszczał, a na większości podjazdów próbował utrzymać koło Froome’a i Quintany, nie będąc w stanie wyprowadzić groźnego ataku.
Są zawodnicy, których marzeniem byłoby piąte miejsce w Tourze. To nie był mój cel, ale cieszę się, że spróbowałem. Gdybym nie spróbował, po zakończeniu kariery mógłbym się zastanawiać co by było gdyby. A teraz wiem
– mówił 32-latek po etapie z metą na Alpe d’Huez.
Contador po raz drugi w karierze atakował historyczny dublet, w tym roku przygotowując się na podstawie doświadczeń z 2011 roku, gdy także wygrał Giro i ukończył Tour na piątym miejscu. Wyniki wprawdzie zostały unieważnione w związku z aferą clenbuterolową i nałożonym na Hiszpana dwuletnim zawieszeniem, ale Contador nigdy nie pogodził się z odebranym mu tytułem, a zdobyte na trasie doświadczenia miały mu pomóc z sezonie 2015.
Nie uważam, że jest to niemożliwe, ale wygranie Touru i Giro w tym samym sezonie to skomplikowana sprawa, bo nikt nie ma odpowiedniego doświadczenia jak się do tego przygotować. Cieszę się, że spróbowałem, a nie zostałem przy marzeniach
– ocenił lider ekipy Tinkoff-Saxo.
Contador potwierdził także, że jego umysł nakierowany jest już na sezon 2016, czyli, według wcześniejszych deklaracji, jego ostatni rok w zawodowym peletonie.
W przyszłym roku planuję ścigać się tak jak w 2014 – cieszyć się startem sezonu, po czym być w szczytowej formie na Tour i olimpiadę. Trasa w Rio jest ciężka, może mi sprzyjać, a to nie zdarza się często
– zaznaczył.
“El Pistolero” przyznał, że sporo sił kosztowała go wygrana na włoskich drogach, gdzie walczyć musiał z duetem ekipy Astana – Fabio Aru i Mikelem Landą.
Mimo że sezon zacząłem spokojnie, głównym problemem było Giro. Wyścig był ciężki od samego początku ze względu na jazdę Astany. Codziennie byłem wyczerpany, a czasówka w ostatnim tygodniu była niesamowitym wysiłkiem. Co za tym idzie, głowa chciała jechać, ale organizm potrzebował odpoczynku
– przyznał dwukrotny zwycięzca Tour de France.
We Francji było bardzo ciężko, czułem się zmęczony, a kraksa sprzed trzech dni na pewno mi nie pomogła. Pojechałem przyzwoicie. Quintana zaliczył naprawdę dobry wyścig, ale nie dał rady zgubić Froome’a, którego wspierała inteligentnie jadąca ekipa
– oceniał.
Dalsze plany Contadora na sezon 2015 nie są znane, jednak Hiszpan po startach w dwóch Grand Tourach zakończy najprawdopodobniej sezon.
fot. ASO/B.Bade