Jak się okazało Martin Elmiger złamał sobie w trakcie Ronde van Vlaanderen kość łódeczkowatą. Jego szwajcarska ekipa IAM Cycling poinformowała, że 35-latka czeka sześciotygodniowa przerwa.
Natomiast w poniedziałek do treningów wrócił Johan Vansummeren, jeśli treningiem można nazwać godzinną przejażdżkę na rowerze. Dzień po makabrycznie wyglądającym wypadku na trasie „Flandryjskiej Piękności”, kiedy zawodnik Garmin-Sharp zderzył się z 65-letnią kobietą, Vansummeren by nie zwariować w domu, wybrał się na 30-kilometrową wycieczkę.
Dyrektor sportowy amerykańskiej drużyny Geert van Bondt powiedział, że w pierwszej linii chodziło o to, by zwycięzca Paryż-Roubaix (2011) nie zabarykadował się u siebie w domu. Po wyjściu ze szpitala Vansummeren podkreślał, że najważniejsze jest teraz zdrowie kobiety, która ma złamaną podstawę czaszki i znajduje się w stanie sztucznej śpiączki.
Zapytany o to, czy czuje się winny kraksie, 33-latek nie chciał odpowiedzieć.