Zapowiedź 6. etapu Vuelta a Espana 2022. 25 sierpnia (czwartek): Bilbao – Ascensión al Pico Jano. San Miguel de Aguayo (181,2 km).
Szóstego dnia Wyścig Dookoła Hiszpanii zaserwuje kolarzom pierwszy górski finisz, na miejscami stromym podjeździe Pico Jano. Faworyci dostaną okazję na sprawdzenie nogi w wymagającym terenie, różnice na mecie nie powinny jednak być znaczne.
Rywalizacja rozpocznie się tam, gdzie zakończyła się poprzedniego dnia – w Bilbao. Choć tak jak w 2019 roku zawodnicy wystartują sprzed stadionu San Mames, tym razem nie okrążą płyty boiska, a od razu opuszczą miasto.
Peleton pomknie na zachód, początkowo trzymając się płaskich dróg Kraju Basków i jadąc po terenach, które dawniej okupowali Rzymianie. Po 30 kilometrach zawodnicy wjadą do Kantabrii, gdzie wyrośnie nieskategoryzowany podjazd pod Alto de la Escrita (5,5 km; 4,5%). Kolejna część prowadzi w dolinach, m.in. przez Ramales de la Victoria, gdzie znajdują się jaskinie wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dzięki zawartym w nich starożytnych historycznych malowidłom i grawerom, a także XVI-wieczny pałac.
Za miejscowością Arredondo, słynącą z wpasowanego w skałę dawnego kościoła, droga zacznie wyraźniej prowadzić pod górę. Tu czeka bowiem Puerto de Alisas (8,7 km; 5,8%, kat. 2), który za wiele nie zmieni, poza tym, że wejdzie w nogi. Wszystko za sprawą następującego po nim płaskiego odcinka, prowadzącego, m.in. przez Los Corrales de Buelna, gdzie co roku odbywa się festiwal wspominający wojny kantabryjskie pomiędzy Rzymianami a żołnierzami z Kantabrii i Asturii.
Decydujące momenty rozpoczną się 40 kilometrów przed metą. Wstępem do ostatniej próby będzie Collada de Brenes, dość krótki, lecz stromy podjazd, ze średnim nachyleniem ponad 8%. Odcinki z nachyleniem 6-8% są przeplatane ściankami o stromiźnie 9-10%, a momentami nachylenie przekracza 15%.
To dobre miejsce do selekcji, jeżeli któraś grupa będzie w stanie wyraźnie zwiększyć tempo i zechce zdjąć z czoła pociąg Jumbo-Visma. Momentami stromy i bardzo kręty zjazd zaprowadzi na lotną premię w Santa Cruz de Iguña.
Finałowa wspinaczka na Pico Jano debiutuje na trasie Vuelta a Espana. Jest podjazdem, który można podzielić na trzy części. Najtrudniejsza jest ta pierwsza – przez 6 kilometrów nachylenie oscyluje w okolicach 8-9%, a w pewnym momencie dochodzi do 12%. Kolejne 2 kilometry to dający chwilę na złapanie oddechu płaskowyż, a ostatnie 3,5 kilometra to rampa o regularnym nachyleniu 7%. Jeżeli ktoś chciałby spróbować odskoczyć od grupki, powinien zrobić to w tym miejscu – wszelkie ataki w pierwszej części mogą być skasowane na płaskowyżu.
Na tym etapie nikt wyścigu nie wygra, ale może przegrać, zwłaszcza, jeżeli tempo będzie forsowane przed ostatnim podjazdem. We wtorek nogę pokazał Primoz Roglic (Jumbo-Visma), być może dowiemy się, który z kolarzy Ineos Grenadiers powinien błyszczeć w górach. Do wypatrywania są ponadto Jai Hindley, Wilco Kelderman, Sergio Higuita (cała trójka Bora-hansgrohe), Simon Yates (BikeExchange-Jayco), Enric Mas, Alejendro Valverde (obaj Movistar Team), Miguel Angel Lopez (Astana Qazaqstan) i João Almeida (UAE Team Emirates).
Ciekawe też, jak wysoko na metę dociągną młode gwiazdy, czyli m.in. Remco Evenepoel (Quick-Step Alpha Vinyl) i Juan Ayuso (UAE Team Emirates).
Premie górskie:
Puerto de Alisas (77,7 km – 103,5 km przed metą; 8,7 km; 5,8%, kat. 2)
Collada de Brenes (145,8 km – 35,4 km przed metą; 6,8 km; 8,2%, maks. 15%, kat. 1)
Ascensión al Pico Jano. San Miguel de Aguayo (meta; 12,6 km; 6,55%, maks. 12%, kat. 1)
Lotna premia:
Santa Cruz de Iguña (162 km – 19,2 km przed metą)
Start honorowy do etapu o godz. 12:20, start ostry – 12:37 po 8-kilometrowym odcinku neutralnym. Planowany finisz: 17:15-17:47.
mapki i profile: Unipublic