Tour de France Femmes 2022: etap 7 – profile/mapki

autor: Paweł Gadzała :: 30 lipca 2022, 07:00@8aldwin

Zapowiedź 7. etapu Tour de France Femmes avec Zwift 2022. 30 lipca (sobota): Selestat – Le Markstein (127,1 km).

Etap w trzech zdaniach

Pierwszy z górskich etapów w Wogezach. Trzy długie podjazdy, w tym 14-kilometrowa wspinaczka na Grand Ballon. Tu nie będzie się gdzie schować: koszulkę liderki przejmie najlepsza góralka.

Briefing przed startem

W sobotę selekcja nastąpi sprawnie. Po starcie z Selestat, zawodniczki przejadą obok Colmaru i skierują się ku miasteczku Munster. Oba ośrodku otoczone są zalesionymi wzgórzami Wogezów, dziś objętych ochroną w ramach parku narodowego. Munster to oczywiście miejscowość znana jako siedziba wczesnośredniowiecznego opactwa i ośrodek produkcji sera. Colmar to historyczny ośrodek, ważny jeszcze w czasach Karola Wielkiego, a dziś szczycący się znakomicie zachowanym budownictwem oraz skarbem wczesnorenesansowej sztuki: Ołtarzem z Isenheim.

Po 39 kilometrach droga zacznie się wznosić, a to zapowiedź pierwszego dłuższego podjazdu Tour de France Femmes: Petit Ballon. “Mała” wspinaczka jest bardzo stroma: nachylenie tylko dwa razy spada poniżej 7%, a na odcinku 9,3 kilometra średnie nachylenie to 8,1%. Ten test pokaże, która zawodniczka ma dobry dzień, gdyż na szczyt wjedzie raczej mała grupka.

Zjazd nie jest długi, a zaraz po nim wyrasta kolejny sztywny podjazd, Col du Platzerwasel. Tutaj średnia też delikatnie przekracza 8%, ale a profilu widać kilka schodków: nachylenie skacze z 6-7% do 9-10%. Na szczycie należy spodziewać się najlepszych zawodniczek, jadących pojedynczo lub w małych grupkach. A to dopiero półmetek etapu.

Co dalej? 30-kilometrowy zjazd i dojazd do ostatniej górskiej premii to spore wyzwanie dla samotnej zawodniczki. Tu grupki powinny się połączyć, być może powiększyć o odczepione na podjazdach zawodniczki. Tu czas na posiłek: po 105. kilometrach rozpocznie się kluczowa wspinaczka wyścigu: Grand Ballon. To najdłuższa próba w wyścigu, na której zawodniczki powalczą również o bonifikaty.

Pierwsze siedem kilometrów podjazdu jest łatwiejsze, bo średnia to 5-6%, a miejscami mniej. Po czterech kilometrach czeka premia bonusowa, natomiast finałowa sekcja wspinaczki to 7 kilometrów przy średnim nachyleniu 7%. Droga pnie się regularnie, co umożliwi rozkręcenie stałego tempa, ale do tego potrzeba sił po 110 kilometrach w górach. Na szczycie faworytek należy spodziewać się pojedynczo, a 7-kilometrowy dojazd do mety nie zmieni tu wiele.

Faworytki

Jak potoczy się etap? To zależy od tego, w którym punkcie ruszy Annemiek van Vleuten i ile zawodniczek zdoła się z nią utrzymać. Holenderka we Włoszech miała problemy ze zgubieniem Mavi Garcii i Marty Cavalli. Pierwsza z nich nie jest jednak w tak dobrej formie i ucierpiała w kraksach, druga nie jedzie już w wyścigu.

Walkę z Van Vleuten będą się starały nawiązać Ashleigh Moolman-Pasio (SD Worx), Elisa Longo Borghini (Trek-Segafredo), Cecilie Uttrup Ludwig (FDJ-Suez-Futuroscope) oraz Katarzyna Niewiadoma (Canyon//SRAM).

Dunka i Polka preferują jednak krótsze podjazdy. Włoszka na podjazdach podczas Giro odstawała trochę od Van Vleuten, natomiast dla zawodniczki z RPA będzie to pierwszy ważny test na długich podjazdach.

Premie górskie:
Petit Ballon (48,6 km – 78,1 km przed metę; 9,3 km, 8,1%; kat. 1)