Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2022. Tadej Pogacar: “Nie było lepszego sposobu na przegranie tego wyścigu”

Jonas Vingegaard i Tadej Pogacar na trasie 18. etapu Tour de France 2022

Tadej Pogacar robił na trasie 18. etapu wszystko by odzyskać żółtą koszulkę lidera Tour de France. Niestety, tym razem ryzyko związane z ofensywną jazdą nie opłaciło się. Słoweniec zaliczył upadek, który przekreślił jego i tak nieduże już szanse na sukces.

Czwartkowy etap Tour de France, kończący się blisko 14-kilometrowym podjazdem pod Hautacam, był pożegnaniem peletonu z Pirenejami. Była to też ostatnia realna szansa dla Tadeja Pogacara (UAE Team Emirates) na odrobienie ponad 2 minut, jakie w klasyfikacji generalnej tracił do lidera wyścigu Jonasa Vingegaards (Jumbo-Visma).

Słoweniec, pozbawiony na tym etapie rywalizacji solidnego wsparcia ze strony zespołu, musiał sam podejmować ryzyko i atakować głównego rywala. Tym razem zabrakło mu jednak szczęścia i ostatecznie to Vingegaard zyskał cenny czas w “generalce”, sięgając jednocześnie po etapowe zwycięstwo.

Nie było lepszego sposobu na przegranie Tour de France niż ten. Dałem dziś z siebie wszystko walcząc o klasyfikację generalną. Zakończę ten wyścig bez żalu. Przed nami wciąż jeszcze jest jeden etap, na którym mogę odnieść zwycięstwo i zrobię wszystko, by tak się stało

– mówił po etapie Pogacar, któremu nie można odmówić ambicji pomimo przegranej walki o maillot jaune.

Jumbo-Visma pojechało perfekcyjnie na tym Tourze. Czapki z głów, wszyscy byli niezwykle mocni każdego dnia. Na chwilę obecną wyścig wygrywa najlepszy zawodnik. Jonas [Vingegaard] był ode mnie silniejszy. Muszę mu oddać pełen szacunek. Myślę z resztą, że obaj obdarzamy się szacunkiem. Kiedy zaczekał na mnie po moim upadku był w dobrej sytuacji. Mógł liczyć na mocne wsparcie ze strony kolegów z drużyny, więc ten gest był dla niego dobry. To ja byłem dziś tym, który gonił na zjeździe i przedobrzyłem. Zaliczyłem upadek, ale nie mogę nikogo za niego winić

– przyznał szczerze.

Walczyłem z całych sił na przedostatnim podjeździe, choć czułem, że mam jeszcze rezerwę na atak na ostatnim wzniesieniu. Niestety upadłem i odbiło się to na mnie. Próbowałem trzymać koło zawodnikom Jumbo-Visma do samego szczytu, ale okazali się dla mnie zbyt silni.

Po ostatnim pirenejskim etapie tegorocznego Tour de France liderem wyścigu pozostaje Vingegaard, który powiększył swoją przewagę nad Pogacarem do 3 minut i 26 sekund. Co ważniejsze, Duńczyk zapisał na swoim koncie etapowy sukces, który zadedykował najbliższym.

To niesamowite. Powiedziałem dziś rano mojej dziewczynie i córce, że chcę wygrać dla nich ten etap. I cieszę się, że udało mi się to zrobić

– mówił po dotarciu na finisz.

Muszę podziękować wszystkim moim kolegom z zespołu – Wout, Sepp, Tiesj, Nathan i Christophe byli dziś niewiarygodni. Jednak nie chcę jeszcze rozmawiać o zwycięstwie w Tour de France. Muszę pozostać skupionym i brać wyścig z etapu na etap. O innych rzeczach porozmawiamy za dwa dni

– dodał Duńczyk, nawiązując do koncertowej jazdy swojej drużyny na 18. etapie.

Do zakończenia rywalizacji w 109. edycji Wielkiej Pętli pozostały już tylko trzy etapy. Na dwóch z nich spodziewać się można sprinterskich rozgrywek na ostatnich metrach. W sobotę z kolei na zawodników czekać będzie przeszło 40-kilometrowa próba jazdy indywidualnej na czas.