Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2021: etap 14 – przekroje/mapki

Zapowiedź 14. etapu Vuelta a Espana 2021. 28 sierpnia (sobota) – etap 14: Don Benito – Pico Villuercas (165,7 km).

Górskie starcie w centralno-zachodniej Hiszpanii. Vuelta a Espana w drugim tygodniu kazała zawodnikom czekać aż do weekendu na górski finisz, na długim, lecz niezbyt stromym podjazdem.

Start odbędzie się w Don Benito, gdzie poprzedniego dnia znajdowała się lotna premia. W centrum miasteczka znajduje się duży plac, a niedaleko stoi XVI-wieczny kościół.

Trasa w pierwszej części prowadzi na południowy-wschód. Pierwszym punktem jest Valdivia, nazwane na cześć urodzonego w tych okolicach Pedro de Valdiviy, pierwszego gubernatora Chile w XV wieku. Dalej zawodnicy przejadą przez niewielkie miasteczko Obando, gdzie skręcą na północ, by przez kolejne 35 kilometrów jechać po odsłoniętym i pozbawionych osad terenie.

Za powstałą w IV wieku miejscowością Cañamero, znanego z produkcji wina, rozpocznie się pierwsza wspinaczka. Puerto Berzocana (7,7 km; 5,2%), to poniekąd wprowadzenie do trudności dnia. Zjazd jest bardzo krótki, potem zawodnicy pokręcą po płaskowyżu.

Następnie czeka typowe hiszpańskie murito, a zatem Puerto Collado de Ballesteros. Na niemal 3 kilometrach nachylenie średnio wyniesie 14%, a dwukrotnie dojdzie do 20%. Stawka tu powinna się rozbić, na pewno zostaną sprinterzy i inni słabsi zawodnicy. Droga w dół, momentami kręta, to ten sam odcinek, z którym kolarze zmierzą się w finale.

Zawodnicy po zjeździe trafią do miejscowości Guadalupe, gdzie znajduje się XIV-wieczny klasztor-sanktuarium ze słynnym obrazem maryjnym. Jest to drugi najpopularniejszy cel pielgrzymek w Hiszpanii, po Santiago de Compostela. Tu zawodnicy rozpoczną pagórkowatą rundę, najpierw kierując się na wschód, do miejscowości Alia. Tu, 42 kilometry przed metą, czeka lotna premia. Zawodnicy następnie skręcą na północ, aż do La Calera, skąd powrócą do Guadalupe.

Ściganie zakończy się na Pico Villuercas, podjeździe debiutującym na trasie Vuelta a Espana. Jest to również pierwszy wysokogórski finisz hiszpańskiej etapówki w autonomicznej wspólnocie Estremadura. Na wysokości niemal 1600 metrów n.p.m., gdzie umiejscowiona zostanie meta, znajdują się porzucona baza wojskowa i lądowisko helikopterów.

Podjazd to ponad czternaście kilometrów o średnim nachyleniu 6,2%, jednak wspinaczka do regularnych absolutnie nie należy. Na pierwszych 7 kilometrach nachylenie momentami wynosi albo około 7-8%, albo zaledwie 4%. Kolejny kilometr jest najtrudniejszy, tu nachylenie regularnie będzie wynosić w okolicach 10%, przez kolejne stopniowo się wypuszczając aż do kilometra odcinka fałszywego płaskiego. Potem aż do końca, z wyjątkiem jednego kilometra, nachylenie utrzyma się w okolicach 7%. Jedynie przy samej mecie doskoczy w okolice 15%.

Czołówka wyścigu może tu oddać etap uciekinierom, jednak to nie oznacza, że nie powalczą między sobą. Primoz Roglic (Jumbo-Visma) ma możliwość odzyskania czerwonej koszulki, a Słoweńca sprawdzić będą chcieli mocni dotąd w górach Enric Mas (Movistar Team) i Adam Yates (Ineos Grenadiers). Górski finisz może również sprzyjać Miguelowi Angelowi Lopezowi (Movistar Team), dobrze ponadto powinni spisać Jack Haig (Bahrain Victorious) i Egan Bernal (Ineos Grenadiers), aby utrzymać się wysoko w czołówce.

Górskie premie:
Puerto Berzocana (86,7 km – 79 km przed metą; 7,7 km; 5,2%; kat. 3)
Puerto Collado de Ballesteros (156,2 km – 68,2 km przed metą; 2,8 km; 14%; kat. 1)


Pico Villuercas (meta; 14,5 km; 6,2%; kat. 1)

Lotna premia:
Alia (123,5 km – 42,2 km przed metą)

Start honorowy do etapu o godz. 12:50, start ostry – 13:02 po 8,5-kilometrowym odcinku neutralnym. Planowany finisz: 17:16-17:46.

grafiki: Unipublic