Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2020. Miguel Angel Lopez największym przegranym

Miguel Angel Lopez wykręcił dopiero 45. czas na czasówce z metą na La Planche des Belles Filles i w klasyfikacji generalnej spadł z trzeciej na szóstą lokatę.

Nie od dziś wiadomo, że jazda indywidualna na czas nie jest konkurencją, w której 26-latek radzi sobie najlepiej. Kolarz Astany praktycznie zatem nie miał żadnych szans na awans w klasyfikacji generalnej, a jego celem stało się utrzymanie wywalczonej dzięki dobrym występom w górach trzeciej pozycji w ogólnym rankingu.

Trasa jednak zweryfikowała te plany, gdyż Lopez tracił niemal od samego początku i ostatecznie osiągnął słaby wynik. Na płaskim odcinku stracił trzy minuty i trzydzieści trzy sekundy do zwycięskiego Tadeja Pogacara (UAE Team Emirates), zaś na sześciokilometrowej wspinaczce również wykręcił czas daleki od optymalnego, gorszy o niemal kolejne trzy minuty od Słoweńca. Wynik jest o tyle zaskakujący, iż strome La Planche des Belles Filles powinno sprzyjać lubiącemu ścianki “Supermanowi”.

Przez to w klasyfikacji generalnej Kolumbijczyka wyprzedził nie tylko Richie Porte (Trek-Segafredo), który ostatecznie zamknie skład podium w Paryżu, lecz i również dwaj Hiszpanie, Mikel Landa (Bahrain McLaren) i Enric Mas (Deceuninck–Quick-Step).

To był dla mnie ciężki dzień. Zrobiłem co mogłem, ale muszę przyznać że to był zły dzień. Ktoś zawsze musi przegrać, a dziś ja przegrałem wyścig

– powiedział Lopez.

Pomimo tego, dzięki ambitnej i mocnej jeździe w górach Lopez podtrzyma swoją passę kończenia Wielkich Tourów w czołowej dziesiątce – w tej części rankingu ukończył Vuelta a Espana w 2017, 2018 i 2019 roku, a także Giro d’Italia w 2018 i 2019 roku.

Ponadto z Francji wyjedzie z etapowym sukcesem, wywalczonym na Col de la Loze siedemnastego dnia rywalizacji i z pewnością, że w górach może zabłysnąć.

Aby walczyć o dalsze sukcesy w Wielkich Tourach poprawa jazdy indywidualna na czas u Kolumbijczyka powinna jednak być wysoko na liście zadań ekipy Astana.

Jest jak jest. Przejechałem dobry wyścig, przez całe trzy tygodnie byłem razem z najlepszymi i biłem się o podium. Zabrakło tylko jednego dnia, aby osiągnąć cel. Cieszę się jednak, że dojechałem do końca mojego pierwszego Tour de France i miło będzie jutro skończyć ten wspaniały wyścig na ulicach Paryża

– przyznał.