Elisa Longo Borghini długo czekała na taki moment. 28-letnia zawodniczka, od kilku sezonów jedna z najlepszych i najbardziej regularnie jeżdżących włoskich zawodniczek w peletonie, wygrała 8. etap Giro Rosa i dziś wyścig po raz drugi będzie chciała skończyć na podium.
Longo Borghini w Giro Rosa startowała osiem razy w ostatnich 9 latach i nigdy nie skończyła rywalizacji poza pierwszą dwudziestką: 18. miejsce w debiucie (2011) pozostaje jej najniższym miejscem.
Włoszka, która w 2013 roku wygrała Trofeo Alfredo Binda, w 2015 roku zdobyła Ronde van Vlaanderen, w 2016 brąz igrzysk olimpijskich, a w 2017 Strade Bianche, na Giro przyjeżdżała regularnie i kończyła je na 2. (2017), 5. (2014), 8. (2019, 2015), 9. (2012), 10. (2018) i 11. (2016) miejscach.
Dopiero w 2020 roku udało się jej wywalczyć etapowe zwycięstwo. Zawodniczka Trek-Segafredo sukces świętowała już po otwierającej zmagania drużynowej czasówce: amerykański zespół próbę tę wygrał, a Longo Borghini została pierwszą liderką zmagań.
Indywidualny sukces ósmego dnia ukoronował nie tylko lata pracy i dni włożone w rywalizację na trasie Giro, ale także tydzień walki o powrót do czołówki po stratach poniesionych na drugim etapie.
To bardzo wzruszający moment. Wiedziałam, że jestem mocna przed startem, a już pierwszego dnia znalazłam się na pozycji liderki wyścigu. Po stratach na drugim odcinku postanowiła próbować walczyć o etapowe zwycięstwa. Próbowałam wiele razy w tym tygodniu, ale nie wychodziło mi
– mówiła na mecie Longo Borghini.
Włoszka w piątek odpowiedziała na atak Anny van der Breggen (Boels Dolmans) na stromym podjeździe do San Marco la Catola i na finiszu pokonała Holenderkę. Odczepienie Katarzyny Niewiadomej i Cecilie Uttrup Ludwig na ostatnich 4 kilometrach pozwoliło jej za to na przesunięcie się na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej.
Lizzie [Deignan] prowadziła mnie na podjeździe, a Anna zaatakowała po kilometrze wspinaczki. Pojechałam za nią, bo wiedziałam, że ona jedzie po generalkę i że to będzie dobra okazja na wygranie etapu. Tak wyszło
– dodała.
Longo Borghini samotnej akcji próbowała na etapie piątym, w czołówce finiszowała na odcinkach trzecim i czwartym. Z 10. miejsca w klasyfikacji ogólnej wdrapała się na podium wyścigu i dziś będzie musiała bronić tej pozycji przez czwartą Uttrup Ludwig.
W dedykacjach i podziękowaniach włoska zawodniczka, poza rowerem zatrudniona we włoskiej policji, po raz kolejny podkreśliła szerszy kontekst sportowej rywalizacji i emocji przez nią przynoszonych.
Ten triumf jest wyjątkowy, bo przychodzi po trudnym okresie i kwarantannie, w czasie której sporo myślałam o moim kraju. Chciałam dostarczyć ludziom emocji. Jestem bardzo szczęśliwa
– powiedziała srebrna medalistka tegorocznych mistrzostw Europy.
Chcę podziękować ekipie Trek-Segafredo, włoskiej policji, rodzinie i wszystkimi drogim mi osobom. Jestem w stanie występować na takim poziomie dzięki wam, dziękuję.
Holender Maikel Zijlaard wygrał w Payerne prolog 77. edycji szwajcarskiego wyścigu Tour de Romandie.
"Atomówki" przed startem w Gracia. Isaac del Toro w UAE Team do 2029 roku . Liane Lippert rozpoczyna sezon. Wiadomości…
Forma jest, ale wyniku w Liege brak. Michał Kwiatkowski i Tom Pidcock po Liege-Bastogne-Liege i Ardeńskich Klasykach.
Lefevere chce Evenepoela na starcie Ronde. Intergiro wraca na Giro d’Italia. Wiadomości i wyniki z poniedziałku, 22 kwietnia.
Katarzyna Niewiadoma wywalczyła piąte miejsce w Liege-Bastogne-Liege Femmes mimo kraksy w pierwszej fazie rywalizacji.
Od wtorku kolarze powalczą we francuskojęzycznej części Szwajcarii w sześciodniowym wyścigu WorldTour - Tour de Romandie (23-28 kwietnia).