Danielo - odzież kolarska

Maglia rosa dla najwytrwalszych. Prezentacja Giro Rosa 2020

Katarzyna Niewiadoma

Z dala od alpejskich wspinaczek, ale na bardzo wymagającej trasie odbędzie się 31. edycja wyścigu Giro Rosa.

Wyścig rozegrany zostanie w dnach 11-19 września, a dziewięć etapów da łączny dystans 975,8 kilometra.

Giro Rosa to wyścig kontrastów. Z jednej strony, już sama nazwa Giro przywodzi na myśl historyczną trudność kolarskiej imprezy, która przez dekady kształtowała wyobrażenia Włochów i Europy o sportowej rywalizacji. Wyścig kobiet, pod oficjalną nazwą Giro d’Italia femminile internazionale, na przestrzeni ostatnich trzech dekad takiej mitologii się jeszcze nie dorobił. Trudne warunki rozwoju ekip i zawodniczek w połączeniu z konsekwentnie wyznaczaną wymagającą trasą wyrobiły mu jednak markę imprezy, którą wygrywają tylko najmocniejsze zawodniczki. Prestiż wzrósł także w miarę tego, jak upadały kolejne wcielenia Tour de France kobiet.

Dziś wyścig jest jedynym 9-dniowym sportowym wyzwaniem w kalendarzu i należy do cyklu Women’s WorldTour. W mediach znany jest pod bardziej chwytliwą nazwą Giro Rosa, w tym roku Giro Rosa Iccrea, co odzwierciedla pozyskanie sponsora tytularnego.

Z drugiej strony Giro Rosa to wyścig biedny, lokalny, którego organizacja nie licuje z przykładaną do niego miarą prestiżu. Impreza nie istnieje medialnie, profile tras słyną z nieścisłości, o tym co dzieje się na trasie wiadomo tylko z tweetowych relacji garstki zapaleńców. W ostatnich latach pomaga obecność kamer telewizji RAI, dzięki którym rywalizację można odtworzyć wieczorem, a także osób prowadzących obsługę medialną cyklu WWT, zakontraktowanych przez UCI. Wyścigowi, który ze względu na lipcowy termin i tak ginie w medialnej wrzawie Tour de France, do profesjonalnie organizowanych imprez, jak Women’a Tour, wiele zatem brakuje.

Na trasie tegorocznej edycji nie pojawią się długie wspinaczki, aczkolwiek nie ujmuje to trudności całemu wyzwaniu. W programie nie ma etapów płaskich, na “najłatwiejszym” przewyższenie oscyluje około 1300 metrów, a najtrudniejszy odcinek zmusi do pokonania 2900 metrów przewyższenia.

Organizatorzy prowadzą zawodniczki szosami południowej Toskanii, a następnie Umbrii by czwartego dnia skręcić na południe i przez Lacjum skierować się w rejon Neapolu. Zmagania zakończą dwa etapy w prowincji Foggia, w północnej Apulii.

Na starcie staną dwie Polki: Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM) oraz Małgorzata Jasińska (Cronos Casa Dorada).

Trasa Giro d’Italia femminile internazionale – Giro Rosa 2020:

11 września – etap 1: Grosseto – Grosseto (16,8 km, jazda drużynowa na czas)

Podobnie jak przed rokiem, wyścig rozpoczyna jazda drużynowa na czas. Ekipy startowały będą co trzy minuty, a wyznaczona trasa nie nastręcza specjalnych trudności. Kilka technicznych fragmentów pojawi się na pierwszy dwóch kilometrach, natomiast w pozostałej części walka toczyła się będzie na szerokich i płaskich szosach.

12 września – etap 2: Civitella Paganico – Arcidosso (124,8 km)

2900 metrów przewyższenia na 125 kilometrach da w kość. Podjazdy liczą około 4 kilometrów, aczkolwiek są dwa wyjątki: pierwsza i ostatnia wspinaczka to odpowiednio 7,5 kilometra oraz 6 kilometrów. Na ostatniej umiejscowiono premię górską i tam spodziewać się można ataków. W finale do mety prowadzi 800-metrowy podjazd o średnim nachyleniu 6%.

13 września – etap 3: Santa Fiora – Asyż (142,2 km)

Pagórkowaty etap zakończony wspinaczką do centrum Asyżu. Panie pojadą nieco inną drogą niż w 2012 Joaquim Rodriguez i Bartosz Huzarski, ale 2-kilometrowa wspinaczka wąskimi uliczkami średniowiecznej starówki ma potencjał nie tylko wprowadzenia różnic w klasyfikacji generalnej, ale i kandydowania do miana najlepszego finału wyścigu w roku 2020. Na z pozoru klasycznej trasie uzbiera się 2000 metrów przewyższenia, a średnie nachylenie na ostatnim kilometrze to 12%.

14 września – etap 4: Asyż – Tivoli (170,3 km)

Najdłuższy od lat, jeśli nie w historii etap wyścigu kobiet. 170-kilometrowa trasa wymęczy licznymi podjazdami i przewyższeniem znów dochodzącym do 2 kilometrów, ale żadna ze wspinaczek nie jest dłuższa niż 6 kilometrów. Stromizna czeka dopiero w finale: podjazd do historycznego centrum miasta ma 2 kilometry przy średnim nachyleniu 7,7%.

15 września – etap 5: Terracina – Terracina (110,3 km)

Peleton ominie Rzym i zawita do miejscowości Terracina, nad Morzem Tyrreńskim. Pętla wgłąb lądu poprowadzi przez 16-kilometrową wspinaczkę. Podjazd jest długi, ale jego średnie nachylenie nie przekracza 4%, więc sprinterki powinny sobie poradzić.

16 września – etap 6: Torre del Greco – Nola (97,5 km)

Etap dla uciekinierek, które powinny skorzystać na asekuranckiej jeździe faworytek wyścigu. Start z Torre del Greco pod Neapolem, na trasie dwie wspinaczki (5 km i 3 km), a następnie delikatne 7-kilometrowe wzniesienie, ze szczytu którego do mety pozostaje około 20 kilometrów.

17 września – etap 7: Nola – Maddaloni (112,6 km)

Etap dla zawodniczek lubiących klasyki. W finale czeka runda o długości 17,7 kilometra, a na niej podjazd. 4100 metrów przy średnim nachyleniu 5,3% to dobre wyzwanie, aczkolwiek ostatnie półtora kilometra będzie bardziej strome, około 7%. Ze szczytu do mety pozostaje 8,5 kilometra.

18 września – etap 8: Castelnuovo della Daunia – San Marco la Catola (91,5 km)

Jeden z dwóch najtrudniejszych etapów wyścigu. Po wspinaczce w połowie etapu (6,9 km; 5,6%) w finale czeka podjazd do San Marco la Catola. 3,4 km przy średnim nachyleniu 12% zakończy się 25 kilometra przed metą. Spodziewamy się dużych różnic między faworytkami.

19 września – etap 9: Motta Montecorvino – Motta Montecorvino (109,9 km)

Na zakończenie zmagań cztery rundy po 27,5 kilometra każda. Każde okrążenie znaczą trzy wspinaczki: dwie pierwsze dość łatwe (2,4 km; 5,3% oraz 1,7 km; 4%), natomiast w finałowy podjazd to 6,2 km przy średnim nachyleniu 4,4%. Taki układ powinien odpowiadać zawodniczkom lubiącym równe tempo, a nie zrywy na stromiznach.

Obsada

Po trzeci triumf w karierze zmierza Annemiek van Vleuten oraz jej ekipa Mitchelton-Scott. Holenderska zawodniczka Giro wygrała w latach 2018 i 2019 szarżami na stromych podjazdach, w tym roku zaś kontynuuje swoją dominację na trasach najważniejszych klasyków.

37-latka zdobyła niedawno mistrzostwo Europy i wygrała Strade Bianche, a we Włoszech będzie pilnowana przez wszystkie rywalki. W tym roku Holenderka nie może liczyć na etap jazdy indywidualnej na czas, który pozwoliłby jej sporo zyskać, spodziewamy się więc ataków. Wsparcie na trasie otrzyma od takich zawodniczek jak Lucy Kennedy czy Amanda Spratt, co podkreśla pozycję bezapelacyjnej faworytkąizmagań.

Anna van der Breggen wygrała Giro Rosa w latach 2015 i 2017. Włoski wyścig ostatnio nie był jej celem, ale w tym roku przystąpi do niego jako liderka ekipy Boels Dolmans. 30-letnia zawodniczka ma po swojej stronie cierpliwość, doświadczenie i żelazną wolę walki w każdym rozpoczętym ataku. Odpuszczenie jej na trasie przez rywalki nie wchodzi w grę, tym bardziej, że może być to jej ostatni start w Giro w karierze.

Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM) znacznie lepiej czuła się będzie na krótszych podjazdach, jakie oferuje tegoroczna trasa. Mnogość wspinaczek, spore przewyższenie każdego dnia, do tego dwie końcówki na podjazdach: to wszystko powinno pozwolić zawodniczce niemieckiej ekipy na włączenie się do walki o maglia rosa.

Na swojej ziemi walczyła będzie Elisa Longo Borghini. Zawodniczka Trek-Segafredo w swoich palmares ma bardzo regularne występy w Giro Rosa, w tym 2. miejsce w 2017 roku. 28-latka w tym roku jeździ bardzo dobrze, niedawno została wicemistrzynią Europy i jako jedyna potrafiła w kłopoty wpędzić Van Vleuten. Przy wsparciu Elizabeth Deignan i Ruth Winder, jej akcje w tym roku stoją dość wysoko.

Ekipa CCC-Liv do Włoch wysyła duet Ashleigh Moolman-Pasio i Marianne Vos. Holenderka przed rokiem wygrała cztery etapy Giro i w tym roku ma wystarczająco wiele okazji by sukces tej skali powtórzyć. Moolman-Pasio dobrze powinna czuć się na stromiznach, ale w tym roku nie ma za sobą wielu startów a jej dyspozycja po kontuzji pozostaje niewiadomą.

Z nadziejami na miejsce w czołówce patrzeć może Mavi García. Hiszpanka z ekipy Ale BTC Ljubljana zajęła ostatnio 2. miejsca w Strade Bianche oraz Tour de l’Ardeche i wygrała dwa etapy tego ostatniego. 

Szóste miejsce w klasyfikacji generalnej (2018) poprawić będzie chciała Cecilie Uttrup Ludwig. Dunka ma wsparcie francuskiej ekipy FDJ Nouvelle Aquitaine Futuroscope i, podobnie jak Niewiadoma, ucieszy się z trasy momentami dającej spore pole do popisu specjalistkom od wyścigów klasycznych.

W pierwszej dziesiątce zobaczyć powinniśmy także Ericę Magnaldi (Ceratizit-WNT Pro Cycling), 

Bonifikaty

Na trasie przyznawane będą bonifikaty czasowe: 10 sekund dla zwyciężczyni etapu, 6 i 4 sekundy dla dwóch kolejnych zawodniczek. Na lotnych finiszach zarobić można mniej, odpowiednio 3-2-1 sekundy.

Nagrody

Wyścig Giro Rosa nie jest imprezą oferującą wysokie nagrody pieniężne. Zwyciężczyni 9-dniowego wyścigu utrzyma 6330 euro, druga w klasyfikacji zainkasuje 1800 euro, a trzecia 1560 euro.

Za wgraną etapową najlepsza zawodniczka zarobi 665 euro, miejsca na podium to kwoty odpowiednio 400 i 280 euro. Zwycięska drużyna po pierwszym etapie otrzyma 1200 euro.

Po tysiąc euro otrzymają najlepsza młoda zawodniczka, najlepsza drużyna wyścigu oraz zwyciężczyni klasyfikacji górskiej. 500 euro wygrać można na koniec zmagań w klasyfikacji punktowej.

Transmisja

Zapis wideo w godzinach popołudniowych pojawiać się ma na Eurosport Player i w kanale PMGSport w serwisie Facebook.