Danielo - odzież kolarska

Mistrzostwa Polski 2020. Karolina Kumięga złotą orliczką ale z apetytem na więcej

Dwa medale na czasówce, wczoraj czwarte miejsce na finiszu wyścigu elity, ale pierwsze spośród finiszujących orliczek. Karolina Kumięga to zdecydowanie rewelacja tegorocznych mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym.

21-latka z klubu TKK Pacific Toruń Nestle Fitness przed rokiem w wyścigu elity finiszowała siódma i wśród orliczek sklasyfikowana została jako czwarta. W tym roku wyraźnie wskoczyła na wyższy poziom: brąz w gronie elity w jeździe indywidualnej na czas i srebro wśród orliczek już stanowiły świetny rezultat, natomiast złoto w kategorii do lat 23 w wyścigu ze startu wspólnego potwierdziło świetne przygotowanie do mistrzostw.

Podopieczna trenera Leszka Szyszkowskiego rywalizację w Kazimierzy Wielkiej i Busku-Zdroju tym samym zakończyła z trzema medalami i jednym tytułem młodzieżowej mistrzyni Polski. 

Trasa była pod zawodniczki, które potrafią pojechać pod górkę, ale i zafiniszować. Poznałam ją jakieś dwa miesiące temu z zespołem i już wtedy wiedziałam, że mi się podoba: techniczna, kręta, nie brakowało krótkich podjazdów. To bardzo ciekawa trasa. Pogoda na pewno dała się wszystkim we znaki, bo żar lał się wręcz z nieba. Ja lubię taką pogodę

– powiedziała “Rowery.org” po finiszu wyścigu ze startu wspólnego elity kobiet.

Kumięga ze zdobytych medali cieszyła się, ale apetyt na więcej pozostał.

Na pewno zaliczam te mistrzostwa do bardzo udanych. Chociaż wiadomo, że zawsze jest niedosyt: na czasówce, bo nie było tego złota w kategorii U23, a zabrakło w sumie nie tak dużo. Dziś niedosyt pozostał, bo nie udało się jeszcze wywalczyć medalu w elicie, a też zabrakło tak niewiele. Cieszę się, zawsze jest to koszulka, zawsze jest mistrzostwo kraju

– powiedziała.

Kumięga w ostatnich miesiącach prezentowała bardzo równą dyspozycję. Na drugim miejscu skończyła wyścig Śladami Anny Wazówny, wygrała jazdę indywidualną na czas w ramach Pucharu Polski w Zamościu i na 2. miejscu finiszowała w wyścigu ze startu wspólnego. Druga zameldowała się też na jednym z etapów Sowiogórski Tour, a na czasówce podczas Pucharu Polski w Koziegłowach sklasyfikowana została jako czwarta.

Pierwszy start zaliczyłyśmy w na początku lipca i od tego czasu w każdy weekend gdzieś starujemy. Od tego czasu chyba nie miałyśmy ani jednego wolnego weekendu. Ten sezon jest bardzo szybki, dużo jest startów. Nie jest łatwo

– przyznała.

Cały ten okres kwarantanny mi się podobał, w tym sensie, że mogłam odpocząć psychicznie, pobyć w domu z najbliższymi, nigdzie nie wyjeżdżać. Kolarskie życie to życie na walizkach, więc można było posiedzieć przez dwa-trzy miesiące w domu i spokojnie trenować. Skupiłam się na tym, żeby, mimo braku ścigania, nie zejść za nisko z formą, żeby być w pełnej gotowości kiedy nadejdzie czas wyścigów

– wspominała.

Kumięga podobnie jak Anna Plichta czy Marta Jaskulska nie będzie miała czasu by cieszyć się zwycięstwem: kolejnym przystankiem jest Francja i mistrzostwa Europy. Świeżo upieczona mistrzyni Polski orliczek weźmie udział w wyścigu ze startu wspólnego kobiet do lat 23.

Nastawienie? Bojowe, jak zawsze! Chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony i godnie zaprezentować biało-czerwoną koszulkę

– zapowiedziała.

Nie wiemy w jakiej dyspozycji są rywalki zza granicy. Niektóre dziewczyny, które ścigają się w zawodowych ekipach, miały już możliwość wystartowania w zagranicznych wyścigach z międzynarodową obsadą. Jednak większość ścigała się tylko w kraju. Więc to jest jedna wielka niewiadoma

– oceniła.