Mistrzostwa Polski 2020. Brązowy medal dla Voster ATS

Z brązowym medalem wróci do domu ekipa Voster ATS z tegorocznych mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym. Na trzecim stopniu podium wyścigu wspólnego elity stanął Paweł Franczak.

Tegoroczne mistrzostwa Polski zdominowane zostały przez zawodników reprezentujących ekipy spod szyldu”CCC”. W wyścigu wspólnym elity i orlików dorzucili oni do swojego worka kolejne dwa złota i srebro. Najszybszym zawodnikiem wyścigu okazał się Stanisław Aniołkowski (CCC Development), wyprzedzając Szymona Sajnoka (CCC Team) i Pawła Franczaka (Voster ATS Team). Dla drużyny ze Stalowej Woli, która celowała w zwycięstwo, oznacza to spory niedosyt.

Dziś było wiele momentów lepszych i gorszych. W odjazdy zabierał się Mateusz Grabis, który zawsze jest aktywy i próbuje swoich sił. Mieliśmy też taki moment, że zawodnicy przespali trochę jeden odjazd i musieliśmy to pogonić. Niestety za to później zapłaciliśmy, bo gonienie na tej trasie było bardzo ciężkie. Na szczęście chłopacy stanęli na wysokości zadania, swoje interesy odłożyli na bok i liczył się interes drużyny. Dali z siebie wszystko by Paweł Franczak mógł tutaj zafiniszować

– mówił na mecie w Kazimierzy Wielkiej Mariusz Witecki, dyrektor sportowy zespołu.

Patrząc na ostatnie, dobre wyniki Vostera i korelując je z trasą niedzielnego wyścigu elity, rozważać było można co najmniej kilka różnych scenariuszy, jakie naszkicować mógł ze swoim teamem Witecki. Jak jednak przyznał – założenie było jedno:

Naszym planem „A” była jazda na Pawła Franczaka. Wiadomo, że zawsze mamy inne warianty, plan B, plan C itd., ale to był nasz plan A i tego mieliśmy się trzymać. Zmienilibyśmy te założenia jedynie w jakiejś niespodziewanej sytuacji, która by wyeliminowała Pawła, albo sam powiedziałby w trakcie wyścigu, że czuje się źle. Ale jeśli mamy plan to nie zmieniamy go bez powodu, bo wtedy zawodnicy nie do końca wiedzą co robić.

Z powodu pandemii wirusa SARS-Cov-2 ekipa Voster-ATS pierwszy raz na starcie w 2020 roku stanęła dopiero w lipcu. Wyniki, jakie kolarze osiągali, pokazują jednak wyraźnie, że nie zmarnowali oni okresu przygotowawczego. Na czołowych lokatach meldowali się na takich wyścigach jak Sibiu Cycling Tour (2.1), GP Kranj (1.2) czy Dookoła Mazowsza (2.2), a Tour of Bulgaria (2.2) przyniósł im etapowe zwycięstwo Patryka Stosza i jego triumf w klasyfikacji generalnej.

Początki [pandemii] były trudne. Była wielka niewiadoma co będzie dalej, jak to będzie wszystko wyglądało, ale myślę, że poradziliśmy sobie z tym. Kolarze byli zmotywowani do sezonu. Tak jak byli zmotywowani do startów w marcu, tak samo ciężko pracowali, że być w formie później. Myślę, że od lipca udowadniamy, że ten okres dobrze przepracowaliśmy.

Wiadomo, jest trochę dziwnie. Mistrzostwa Polski zawsze były pod koniec czerwca i trudno mi się odnaleźć w tym, że za tydzień będzie już wrzesień. Dla mnie to teraz powinien być lipiec. No ale to tak jest. Mamy przed sobą jeszcze kilka fajnych wyścigów i każdy będziemy traktowali jako ten ostatni, bo nikt nas nie wie ile ten sezon tak naprawdę potrwa

– opowiadał dalej Witecki.

W okresie transferowym poprzedzającym sezon 2020 ekipa Mariusza Witeckiego dokonała kilku ruchów wzmacniających skład pod kątem wyścigów o bardziej wymagającym charakterze, na których – do tej pory – liderem był Adam Stachowiak.

Adam jest u nas czwarty sezon. Przez trzy lata ciężar walki spoczywał tak naprawdę tylko na nim, dlatego dobraliśmy też takich zawodników jak Patryk Stosz, Piotrek Brożyna czy Paweł Cieślik, którzy radzą sobie w cięższym terenie, żeby nie musiał na każdym wyścigu walczyć. Zależało nam, żeby nie wszystko spoczywało na nim, tylko żeby mógł mieć 2-3 wyścigi w sezonie, na których będzie się skupiał i będzie mógł zrobić dobry wynik. Wiadomo, że w obecnej sytuacji tych wyścigów jest mniej, ale taki był nasz cel, żeby każdy skoncentrował się na określonych wyścigach i wtedy tych zwycięstw byłoby więcej i żeby każdy miał coś dla siebie

– wyjaśnił na koniec.