Wiadomości

Tour de Pologne 2020. Kamil Małecki w bajecznym debiucie

Kamil Małecki wyjeżdża z Tour de Pologne z szóstym miejscem w klasyfikacji generalnej. Kolarz CCC Team zaskoczył praktycznie wszystkich śledzących wyścig, w tym samego siebie, i pokazał, że na poziom WorldTour trafił nie przypadkiem

Z przedwyścigowych zapowiedzi ekipy Jima Ochowicza ciężko było przewidzieć, że to Małecki będzie autorem jej najlepszego wyniku nad Wisłą. W składzie znaleźli się Ilnur Zakarin i Simon Geschke, którym układ trasy w Polsce, zwłaszcza na tatrzańskich odcinkach, powinien był bardziej sprzyjać. Małecki zaś miał wspierać kolegów, zwłaszcza na płaskich odcinkach.

Pierwszego dnia rywalizacji Polak załapał się do ucieczki, a połączenie bonifikat z finiszem w peletonie sprawiło, że został sklasyfikowany na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Mało tego, po wycofaniu się liderujących Fabio Jakobsena i Marca Sarreau zawodnik z Bytowa został wirtualnym liderem wyścigu i, choć niechętnie, do drugiego etapu przystąpił w koszulce lidera.

Etap do Bielska-Białej okazał się poważnym sprawdzianem. Małecki zamknął liczącą 37 zawodników pierwszą grupę i choć nie poniósł strat, wydawało się, że jeszcze trudniejszy odcinek do Bukowiny Tatrzańskiej będzie większym sprawdzianem, sprawdzianem nie do przejścia.

Plan zatem został zmieniony. W ramach sprytnej zagrywki taktycznej kolarz CCC Team znalazł się w ucieczce dnia, choć nie walczył na premiach, chcąc zaoszczędzić siły. Gdy akcja skapitulowała 60 kilometrów przed metą, 24-latek znalazł się razem z faworytami.

Przede wszystkim myślałem wtedy o pomocy kolegom. Myślałem, że chłopaki są z tyłu, w pierwszej grupce, i że będę robił wszystko, żeby doprowadzić ich najwyżej, do ostatniego podjazdu pod Gliczarów. Niestety, wtedy scenariusz był jednak inny, nikogo od nas w tej pierwszej grupie nie było. Wiedziałem, że będę musiał skupić się na przetrzymaniu jak najdłużej, nie o walce o najwyższe pozycje, tylko po prostu przetrzymać, zobaczyć co będzie

– tłumaczył Małecki w rozmowie z “Rowery.org” po zakończeniu Tour de Pologne.

Nogi były dobre, motywowali mnie też z tyłu w samochodzie przez radio. Udało się przetrzymać i przekroczyć pewne granice, bo nie ukrywam, że cierpiałem wczoraj [na 4. etapie] strasznie. Jestem z siebie zadowolony i dumny

– dodał.

Zawodnik CCC Team zdołał również utrzymać się w głównej grupie, gdy swój popisowy rajd rozpoczynał Remco Evenepoel. Po ruchu Belga brakowało wyraźnych reakcji ze strony faworytów, choć sporadycznie dochodziło do ataków. Jedyny skuteczny przypuścił Rafał Majka, za którym podążyli Jakob Fuglsang i Simon Yates.

Wśród faworytów cały czas widoczna była pomarańczowa koszulka z numerem 54, kryjąca się za kołami innych kolarzy i próbująca utrzymać się z nimi. Podmęczony Małecki walczył cały czas ze sobą, a nie z rywalami. O gromadzeniu sił na finał nie było mowy.

Współpracy może nie było, ale było dużo skoków, cały czas były jakieś akcje, ktoś próbował odjeżdżać. To też było na pewno ciężkie, myślę, że nawet cięższe niż takie równe tempo. Każdy chciał być z przodu, każdy chciał odjechać, ale wszyscy byli czujni i cały czas grupa nie chciała się porwać. Ja walczyłem o przetrwanie na Gliczarowie i chciałem jak najwyżej z tą moją grupą dojechać na linię mety

– relacjonował podopieczny Jima Ochowicza.

Marzenie się spełniło. Małecki dociągnął na kreskę ustępując tylko Belgowi, goniącemu go tercetowi, Diego Ulissiemu i Wilco Keldermanowi, a w końcówce wykrzesał również z siebie siły, aby w sprinterskim stylu ograć Mikela Nieve i Jonasa Vingegaarda. Dało to szóste miejsce w klasyfikacji generalnej, które utrzymał po finałowym odcinku z metą w Krakowie.

Baśń o debiutancie niespodziewanie wkraczającym na najwyższy poziom stała się faktem.

Nie włączałem się w akcje, byłem tylko czujny. Cały czas przesiadałem się z koła na koło. Nie chciałem za bardzo angażować swoich sił, bo wiedziałem ile kosztowały mnie wcześniejsze dni, szczególnie pierwszy i trzeci etap. Wiedziałem, że muszę zachować jak najwięcej energii, żeby wjechać z chłopakami jak najwyżej na ostatnim podjeździe

– dodał.

fot. Szymon Gruchalski

Wynik jest o tyle imponujący, że 24-letni Małecki debiutuje dopiero na najwyższym poziomie – w ubiegłym sezonie kręcił w barwach ekipy młodzieżowej CCC, a w ojczyźnie zaliczył pierwszą etapówkę UCI WorldTour. Polak co prawda w przeszłości pokazywał siłę na trudnych odcinkach w wyścigach niższej kategorii – jest zwycięzcą ubiegłorocznych wyścigów CCC Tour-Grody Piastowskie i Bałtyk–Karkonosze Tour – lecz teraz musi się liczyć ze ściganiem na innym poziomie.

Kolarz z Bytowa podkreślił jednak, że zapracował na ten niespodziewany wynik pracą wykonaną w ostatnim czasie.

Na pewno to jest duże zaskoczenie dla mnie, ale ciężko przepracowałem ostatni czas. Byłem na zgrupowaniu wysokogórskim w Livigno, tam spędziłem ponad dwa tygodnie. To na pewno zaowocowało. Potem pojechałem wyścig w Burgos i tam też dużo cierpiałem, ale dużo potrenowałem. Myślę, że te dwa wydarzenia dużo mi dały, że przygotowałem przez nie bardzo dobrą formę. Tu noga była naprawdę super

– podkreślił.

Debiut na poziomie UCI WorldTour pechowo zbiegł się również z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, przez którą kolarski świat zatrzymał się na kilka miesięcy, a przez różne formy zamknięcia zawodnicy momentami mieli ograniczone możliwości trenowania. O formie wypracowanej na przedsezonowych zgrupowaniach wielu zdążyło już zapomnieć, wszystko trzeba było zacząć od nowa.

Na początku sezonu również miałem bardzo dobrą formę, pokazywałem się z dobrej strony na wyścigu Etoile de Bessèges i tak samo w Murcji, więc byłem bardzo zawiedziony, że niestety jest ta przerwa. Noga była też bardzo dobra. Pojechałem na Strade Bianche, ale ono się nie odbyło. Byłem we Włoszech, przejechałem trasę, potem się dowiedzieliśmy, że wyścig jednak się nie odbędzie. Potem niestety była ta przerwa, którą na pewno ciężko przepracowałem

– podsumował.

To był trudny czas dla wszystkich kolarzy, ale myślę, że teraz każdy, kto się ściga, chce walczyć i chce się pokazywać. Peleton jest na pewno mega silny i z tego się cieszę, bo ja też jestem silny i pokazałem, że można przełamywać granice i walczyć z najlepszymi do końca.

Patrząc na kalendarz startów widać, że choć Polak sporadycznie pojawi się w wyścigach niższej klasy: nie ma żadnego patyczkowania się, zaplanowane są starty w silnie obsadzonych imprezach. Do tego grona zalicza się odwołana impreza po szutrach Toskanii, a także w Tour de Pologne. Za tydzień z kolei czeka pierwszy monument w karierze.

Jutro mam samolot do Włoch, będę jechał Gran Piemonte i Il Lombardię, później wracam do domu, mistrzostwa Polski i Tour de Hongrie

– potwierdził.

Po podpisaniu kontraktu z CCC Team Małecki podkreślił, że “prawdziwe kolarstwo zaczyna się na poziomie WT, a ten sezon będzie bardzo istotny dla jego przyszłości”. Choć rok 2020 przebiega zupełnie inaczej, niż planowano, nie ma wątpliwości, że start w Tour de Pologne można zapisać jako wyraźny sukces. Skuteczna walka ze światową czołówką nie jest łatwa, a tymczasem dzięki udanej taktyce i determinacji 24-latek poradził z nią znakomicie.

W kontekście niepewności, po wycofaniu się CCC ze sponsorowania ekipy na najwyższym poziomie, może to mieć duże znaczenie przy szukaniu nowego pracodawcy.

Myślę, że mały plusik już możemy postawić, bo jednak sama śmietanka kolarstwa przyjechała na te wyścigi. Myślę, że to nawet jest większy plus dla mnie, że potrafiłem się odnaleźć, że walczyłem. Mam nadzieję, że to nie koniec, że kolejne starty pokażą, że jestem w dobrej dyspozycji i będę walczył na kolejnych wyścigach na pewno

– zakończył Małecki.

Mikołaj Krok

Zobacz komentarze

  • Bajeczny debiut? Osiem lat temu, w wieku 22 lat, debiut w TdP zaliczył niejaki Kwiatkowski Michał. Zajął drugie miejsce w generalce (a na etapach był drugi i trzeci).

  • Małecki, jak Ty mnie zaimponowałeś!
    Najbardziej tą zdolnością do cierpienia i jechania naprzód mimo to, na limicie, a może już poza limitem.
    Nie wiem, czy to nie cecha najbardziej potrzebna do osiągania sukcesów w kolarstwie.

Recent Posts

Magnus Bäckstedt o Kasi Niewiadomej | Van Aert i Stuyven po operacjach

Jak zmieniły się przygotowania Katarzyny Niewiadomej w roku 2024? Stuyven i Van Aert po operacjach. Wiadomości z czwartku, 28 marca.

28 marca 2024, 17:35

Trasa Giro d’Abruzzo | Arnaud Demare musi odpocząć

Demi Vollering pożegna się z SD Worx-Protime. Zwycięstwa Benoita Cosnefroya i Marianny Vos. Wiadomości i wyniki ze środy, 27 marca.

27 marca 2024, 20:51

Dwars door Vlaanderen 2024. Matteo Jorgenson z chaosu

Matteo Jorgenson po ataku na ostatnich kilometrach wygrał 78. edycję Dwars door Vlaanderen – A travers la Flandre.

27 marca 2024, 16:46

[Aktualizacja] Wout van Aert kontuzjowany

Wout van Aert złamał obojczyk i kilka żeber w kraksie na trasie Dwars Door Vlaanderen. Belg nie wystartuje w kolejnych…

27 marca 2024, 15:41

Anatomia zwycięstwa. Jak Mads Pedersen wygrał Gandawa-Wevelgem?

Mads Pedersen wie, że może wygrywać z najlepszymi, ale rozumie, że kluczem do pokonania Mathieu van der Poela czy Wouta…

27 marca 2024, 08:55

„Różowy dywan” dla Pogacara | Jasper Philipsen na celowniku czterech zespołów

Franck Bonnamour zwolniony z Decathlon AG2R. Wiadomości z wtorku, 26 marca.

26 marca 2024, 20:11