Danielo - odzież kolarska

Strade Bianche 2020. Michał Kwiatkowski: “to nowa sytuacja dla wszystkich”

Michał Kwiatkowski

Michał Kwiatkowski (Team Ineos) stoi u progu ponownego rozpoczęcia sezonu. Zaliczany do grona faworytów Strade Bianche Polak jest pewny swoich możliwości i chce tę pewność pokazać już w sobotę. 

Do pierwszego wyścigu UCI WorldTour po restarcie sezonu zostało już tylko kilkanaście godzin.

Choć pandemia wirusa SARS-Cov-2 nie ustępuje, coraz więcej dyscyplin sportowych podejmuje kroki, aby umożliwić powrót profesjonalnych imprez. Pierwszym wyścigiem kolarskim z najwyższej półki będzie “najbardziej południowy z północnych klasyków”, czyli Strade Bianche, wyścig, w którym w latach 2014 i 2017 Kwiatkowski okazywał się najlepszy. 

Pomimo prób ograniczenia wpływu COVID–19 na ściganie przez dodatkowe procedury bezpieczeństwa, z różnych stron wciąż pojawiają się pytania o możliwość zachorowań w peletonie. Odkąd powrócił profesjonalny sport sporadycznie słychać o przypadkach zachorowań wśród sportowców. Dotyczy to również kolarstwa: ostatnio zarażony został m.in. Omer Goldstein (Israel Start-Up Nation), który miał wziąć udział w Vuelta a Burgos.

Kwiatkowski zachowuje jednak spokój. Mając świadomość, że wraz z ekipą robi wszystko co możliwe by uniknąć zarażenia, ryzyko zachorowania traktuje jak inne ryzyka podejmowane w ramach wykonywanego zawodu.

Nie mogę mówić za wszystkich, ale, z mojego punktu widzenia, jestem bezpieczny w ekipie. Robią wszystko, co można, a wewnętrzne protokoły są na najwyższym poziomie. Tak zawsze było. OK, teraz jest kilka nowych kroków – na przykład noszenie maseczek – ale myślę, że nasza ekipa zawsze była jedną z najlepszych, jeżeli chodzi o nasze zdrowie i bezpieczeństwo

– powiedział grupce dziennikarzy podczas wirtualnej konferencji prasowej w czwartek przed Strade Bianche. 

Polak przyznał, że ostatnio przemieszcza się głównie za pomocą prywatnego samochodu, którym dotarł również do Sieny. Do Włoch, przynajmniej na razie, przyjechał na kilka dni, gdyż po Strade Bianche i Trittico Lombardo (3 sierpnia) zamierza wrócić do domu. 

Co prawda przyjechałem na dwa wyścigi, ale spakowałem walizkę na dłużej. Zdaję sobie sprawę, że jest ryzyko pozytywnego testu u kogoś w peletonie i kwarantanny dla większości z nas. Oczywiście mam w głowie perspektywę siedzenia gdzieś w hotelu przez dłuższy czas, ale oprócz tego ja robię i wszyscy powinni robić wszystko, aby udowodnić, że ściganie może być bezpiecznie i że możemy rywalizować w bezpieczny sposób. Tego potrzebują kibice, potrzebujemy my, potrzebuje strona biznesowa kolarstwa

– dodał. 

Michał Kwiatkowski wygrywa Strade Bianche

Fot. LaPresse/Fabio Ferrari

Teraz wszystkie siły kolarza z Chełmży rzucone są na start na “białych drogach”. Strade Bianche to obok Mediolan-San Remo (8 sierpnia) jeden z dwóch kluczowych startów w pierwszej części sierpnia.

Polak ma za sobą rekonesans trasy. Ta nie zmieniła się w porównaniu do roku ubiegłego, ale Kwiatkowski zauważa, że tym razem na kolarzy czeka wyścig o innej charakterystyce niż zwykle. 

Jest dużo więcej kurzu, więc przyczepność będzie mniejsza. To nie jak ściganie na lodzie, raczej jak na śniegu. Przyczepność nie jest wysoka w marcu, ale teraz jest inaczej. Może być trudniej dla kogoś, kto nigdy tu nie jechał, bo dynamika peletonu będzie zupełnie inna, a hamowanie jest niczym w porównaniu do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Myślę, że będzie to bardzo niebezpieczny, ryzykowny wyścig

– ocenił. 

Dodatkowym urozmaiceniem rywalizacji będzie pogoda. O ile w marcu kolarze mogą raczej liczyć na deszcz, chłód i wiatr, teraz zostaną przywitani toskańskim skwarem. W sobotę temperatura wyraźnie przekroczy 30 stopni, a wyścig rozpocznie się wczesnym popołudniem, przez co kolarze wystawieni będą na najwyższe temperatury.

Teraz, oprócz planowania żywienia i strategii, musimy również dobrze zaplanować nawadnianie. Dodatkowe żywienie, co powinniśmy pić podczas wyścigu i ile, to kluczowe. Muszę porozmawiać z dietetykiem, aby dowiedzieć się co możemy zrobić i jakie są plany na dodatkową strefę żywienia. Zawsze jesteśmy odpowiedzialni za odpowiednie nawadnianie i ostatnią rzeczą, której chcemy, są kurcze w kluczowym momencie wyścigu

– relacjonował Kwiatkowski. 

30-latek potwierdził również, że, choć będzie miał obniżone ciśnienie w tylnej oponie, nie zamierza wyjątkowo zmieniać sprzętu na sobotni start. Powodem ma być potrzeba wysokich prędkości w końcówce, zwłaszcza na ulicach Sieny, gdzie w ostatnich latach doszło do decydujących rozstrzygnięć. 

To nie jest tak jak na brukach, tu trzeba myśleć o końcówce. Od końca ósmego sektora, Monte Sante Marie, pozostaje jeszcze 42 kilometry, a tam nie ma zbyt wiele szutru. Jeśli ktoś myśli o zwycięstwie, trzeba znaleźć równowagę pomiędzy wygodą i bezpieczeństwem a wydajnością

– wyjaśnił.

Lista faworytów tegorocznej edycji jest dość długa. Na starcie pojawi się również wielu klasykowców, dla których tygodniowa różnica czasu pomiędzy startem w Toskanii a Mediolan-San Remo stanowi okazję do próby walki w obu wyścigach. Wielu z uczestników spędzi najbliższy czas na Półwyspie Apenińskim. 

Kolarz Team Ineos, ze względu na niezłe wyniki w przeszłości i świetne umiejętności jazdy na szutrze, jest również zaliczony do tego grona. Jego grono rywali nie zawęża się do kilku nazwisk. 

Traktuję każdego, kto będzie przede mną, jako potencjalne zagrożenie. Najważniejszym wyzwaniem jest pozycjonowanie, przy wjeździe i wyjeździe z sektora. Oczywiście jest wielu kolarzy, którzy mogą wygrać – [Julian] Alaphilippe, ubiegłoroczny zwycięzca, [Jakob] Fulgsang, [Greg] Van Avermaet, nawet [Mathieu] van der Poel

– uznał “Kwiato”, podkreślając również, że brak doświadczenia Holendra na białych drogach nie stanowi problemu, gdyż on sam wygrał swoją pierwszą edycję Strade Bianche w 2014 roku.

Michał Kwiatkowski

fo. Lapresse

Rywalizacja w Toskanii w sierpniu to tylko jedna z różnic, które czekają na kolarzy. Główną będzie konieczność wejścia w rozpoczęty na nowo sezon bez wcześniejszych startów, a jedynym wskaźnikiem formy mogą być wrażenia z zespołowych przejażdżek na zgrupowaniach wysokogórskich. 

Rytm wyścigowy to jednak coś, o czym większość kolarzy zdążyła zapomnieć, a ponadto ciało każdego z nich może zareagować inaczej na wznowienie ścigania na najwyższych obrotach przy wysokiej temperaturze.

Kwiatkowski spędził czas zamknięcia we Francji, korzystając z wolnego czasu, aby dojść do siebie po kolizji ze skuterem w grudniu. W połowie czerwca Polak pojechał na pierwsze zgrupowanie wysokogórskie i od tego czasu razem z kolegami z zespołu szlifował dyspozycję na pierwsze starty i Tour de France (29 sierpnia – 20 września).

Zrobiłem wszystko, co możliwe, żeby być lepszym od innych i wierzę, że mogę ich pokonać. Zobaczymy jak pójdzie i jak inni będą sobie radzić. To chyba nie sekret, że to nowa sytuacja dla wszystkich. Zobaczymy dopiero na wyścigu, jak będzie szło. Oczywiście wszyscy będą wiedzieć więcej 40 kilometrów przed metą. Tam będą wskazówki, będzie widać, kto się liczy, a kto nie

– stwierdził.

Strade Bianche, wyścig, przy okazji którego jest zaliczany do grona faworytów, ma być wskazaniem, czy plan treningowy został przygotowany optymalnie. 

Dla mnie było zupełnie inaczej. Spędziłem dużo czasu na wysokości, na jednym zgrupowaniu na Teneryfie i potem w Isola 2000. Dwa tygodnie na zgrupowaniach, a wcześniej jeszcze spałem w namiocie tlenowym. Porównując, byłem więc dłużej [w takich warunkach] niż w poprzednich latach. Wtedy to były może dwa tygodnie przez cały rok. Dla mnie to coś zupełnie innego

– podkreślił.

Choć Polak będzie chciał w sobotę walczyć o najwyższe laury, Strade Bianche ma być wskaźnikiem czy wypracował on odpowiednią formę na resztę sezonu i inne kluczowe starty. Ma być wyznacznikiem tego, jak bardzo zdołał on w krótkim czasie powrócić do normy, o ile można użyć takiego stwierdzenia przy okazji tego zupełnie niecodziennego sezonu. 

Kwiatkowski wydaje się być pewny siebie: w jego profesjonalnej “bańce” wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że będzie dobrze.

Póki co, czuję się dobrze i jestem gotowy, również pod względem wagi i podejścia. Chcę wykręcić dobry wynik w sobotę. Wyścig pokaże, czy to było dobre podejście, choć myślę, że tak jest. Robiłem co mogłem

– zakończył.

2 Comments

  1. TomAsz

    31 lipca 2020, 23:35 o 23:35

    Po pierwsze, na tym wortalu obowiązuje kultura wypowiedzi. Po drugie, komentarze nie są narzędziem do zgłaszania błędów.

  2. knur

    31 lipca 2020, 23:52 o 23:52

    a wyobraź sobie że zgłaszałem te babole,a kultura obowiązuje tylko wśród ludzi kulturalnych