Vuelta a Burgos 2020. Remco Evenepoel ekspresem do pierwszej ligi

Remco Evenepoel wygrał górski etap Vuelta a Burgos. Choć specjaliści od wyścigów etapowych dopiero się rozgrzewają, młodego Belga z oczu tracić nie mogą, szczególnie w krótszych etapówkach.

Na Alto da Foia w Portugalii wyczekał do ostatniego zakrętu i nie dał się zwieść starszym rywalom, którzy nie raz widzieli już młodzieniaszków podpalających się na ostatnim kilometrze, myślących, że świat należy do nich bo przejechali jeden podjazd ze starymi wyjadaczami.

Remco Evenepoel może być młodszym młodzieniaszkiem, ale wiedział co zrobić. Dziś wiedział co robić na Picon Blanco i został nowym liderem Vuelta a Burgos.

20-latek zaatakował z grupki prowadzącej na 2 kilometry przed szczytem stromego podjazdu Picon Blanco (7,8 km, 9,3%) i na mecie zameldował się samotnie.

Za jego plecami finiszowali George Bennett (Jumbo-Visma), Mikel Landa (Bahrain-McLaren) oraz Esteban Chaves (Mitchelton-Scott), notując straty odpowiednio 18, 32 i 35 sekund.

Tempo było bardzo wysokie, a kiedy przyszedł atak na dwa kilometry przed metą, postanowiłem przeskoczyć, bo zauważyłem, że wielu rywali jedzie na oparach. Nie było to łatwe, ale jeśli nie próbujesz to nie wygrasz. Dziś ja spróbowałem. Kiedy zobaczyłem, że powstaje różnica, zainwestowałem wszystkie siły, mimo że na ostatnim kilometrze wiał silny wiatr w twarz

– tłumaczył na mecie.

Evenepoel wygrał już Vuelta a San Juan i Volta ao Algarve. Choć ściganie w Burgos można byłoby dopisać do listy wygranych młodego zawodnika w imprezach przygotowawczych do dużych wyścigów cyklu WorldTour, jego postawa w zawodowym peletonie sygnalizuje, że bardziej doświadczeni kolarze muszą zacząć dopisywać go do listy obserwowanych rywali w ważnych imprezach.

Kolarz Patricka Lefevere’a, który rok temu wygrał niespodziewanie Clasica San Sebastian, w drugim zawodowym sezonie atakował będzie Giro d’Italia. Dla Belga będzie to pierwszy trzytygodniowy sprawdzian, nie jest zatem jasne czego można się po nim spodziewać. Sam zainteresowany też dopiero granice swoich możliwości odkrywa, a w Hiszpanii sprawdzony zostanie jeszcze na etapie ostatnim, z metą na Lagunas de Neila.

Zwycięstwo etapowe i koszulka lidera to świetny wynik, ale nie spocznę na laurach, będę próbował utrzymać się na czele do końca. Nie mamy tego w kieszeni, będziemy dawali z siebie wszystko. Po obozie w Val di Fassa jesteśmy w dobrej formie, to zgrupowanie bardzo nam pomogło i mamy nadzieję zgarnąć więcej dobrych wyników w Hiszpanii

– zapewnił.

Ekipa Deceuninck-Quick-Step we czwartek powodów do zadowolenia miała więcej: piąty na Picon Blanco wjechał 21-letni Joao Almeida. Portugalczyk, pierwszoroczny zawodowiec, dotrzymał koła mocniejszym zawodnikom i na mecie zameldował się z niewielką stratą do Landy i Chavesa, a przed m.in. Richardem Carapazem i Fabio Aru.