Dopiero w sobotę swój sezon 2020 rozpocznie Katarzyna Niewiadoma. Zimą reprezentantka grupy Canyon SRAM przygotowywała się do Strade Bianche, który był jednym z pierwszych wyścigów odwołanych z powodu pandemii. Co się odwlecze, to nie uciecze.
Toskańskie szutry zostały przesunięte na 1 sierpnia, a zbliżająca się do swoich 25 urodzin kolarka cierpliwie poczekała na ten widowiskowy klasyk.
Jestem bardzo podekscytowana i naprawdę nie mogę się doczekać Strade. Tęsknię za wyścigami. Czas na coś innego niż tylko treningi i przygotowania. To jeden z moich ulubionych wyścigów i będę się nim cieszyła bez względu na wszystko. Mam nadzieję, że włączę się do walki o podium. Trudno przewidzieć formę konkurencji, to się wszystko okaże w sobotę. Na tej trasie nie ma gdzie się schować
– mówi Niewiadoma na stronie swojego zespołu.
Polka w ostatnich czterech edycjach Strade Bianche nie schodziła z podium. Tym razem spodziewa się trochę innego wyścigu, który zamiast pod koniec kalendarzowej zimy wypadnie w środku gorącego lata.
Wszystkie poprzednie edycje wypadały w marcu i zwykle ścigaliśmy się w zimnych i mokrych warunkach. Latem będzie to inny Strade Bianche. Na pewno da o sobie znać wysoka temperatura, jednocześnie jednak trasa i profil się nie zmieniły, co sprawia, że jest to po prostu brutalny wyścig, niezależnie od temperatury.
Nasza zawodniczka pozostaje optymistką.
Za mną udany blok treningowy. W czasie kwarantanny dałam odpocząć ciału i głowie. Ostatnio ciężko trenowałam, ale czuję się świeżo. Łatwiej będzie depnąć mocniej, poczuć ból w nogach. Jestem pełna energii, wszystkie treningi pozytywnie na mnie wpłynęły, po każdym kolejnym czułam się silniejsza.