Danielo - odzież kolarska

„La Vuelta a Espana. Kolarska corrida” już w przedsprzedaży

Vuelta a Espana to wyścig, który co roku rozpala wyobraźnię kibiców na całym świecie. Historię tej imprezy, nierozerwalnie związanej z losami całej Hiszpanii, poznać będziecie mogli dzięki książce „La Vuelta a Espana. Kolarska corrida”, której oficjalna premiera zaplanowana jest na 12 sierpnia. Już teraz jednak pozycja dostępna jest w przedsprzedaży.

Vuelta to wyścig, który polskim fanom może kojarzyć się wyłącznie dobrze. Miejsce na podium klasyfikacji generalnej Rafała Majki, czy dwa etapowe zwycięstwa Tomasza Marczyńskiego są jednymi z największych sukcesów polskiego kolarstwa XXI wieku. Na długo przed tymi wydarzeniami hiszpańska impreza była jednak areną wielu pasjonujących pojedynków, skandali a nawet… zamachów terrorystycznych. Książka Alvaro Calleji prowadzi nas przez historię wyścigu – od pierwszych, przypominających walkę o przetrwanie edycji po współczesne, ogniskujące uwagę całego świata.

Wstęp do „Kolarskiej corridy” napisał sam Alberto Contador. Książkę polskim czytelnikom rekomenduje Tomasz Marczyński.

Wortal Rowery.org jest jednym z patronów medialnych książki, którą już możesz zamówić w przedsprzedaży, klikając w link www.idz.do/vuelta-roweryorg

  • Oszczędzisz ponad 25%,
  • Zyskasz gwarancję otrzymania pozycji  przed oficjalną premierą,
  • Zyskasz możliwość skompletowania kapitalnych pakietów książkowych w atrakcyjnych cenach

Fragment książki:

Herbata i pięć herbatników

Jest wyjątkowy. Niepowtarzalny. I prawdopodobnie jest najbardziej charyzmatyczną postacią, jaka kiedykolwiek pojawiła się w światowym peletonie. Nie było drugiego takiego jak on. Nie ma drugiego takiego jak on. I, niemal z całkowitą pewnością, nie będzie drugiego takiego jak on. Bo to po prostu niemożliwe. Jako dziecko – biedny. Jako nastolatek – łowca kotów. Jako młody człowiek – mistrz. Jako dorosły – hiperaktywny. A jako staruszek na powrót stał się młody. Federico Martín Bahamontes jest wieczny. W 2018 roku skończył 90 lat i jest najstarszym żyjącym zwycięzcą Tour de France. Można szukać i szukać, ale nie znajdzie się nikogo starszego niż on. „Orzeł z Toledo”, który zachował tę samą szczupłą sylwetkę z czasów, gdy rywalizował w peletonie, jest nieśmiertelny. Podobnie jak jego kolarstwo – jakże widowiskowe. Jak jego osobowość – krążownik pośród żaglowców i prostych statków rybackich. Fede jest jedyny w swoim rodzaju, ze swoimi zaletami, a jest ich wiele, i wadami, tak potrzebnymi, aby zbudować niezwykłą legendę.

(…) „Nigdy niczego się nie bałem, Tour de France też nie. Wiele razy wygrywałem klasyfikację górską we Francji, ale ci, którzy znali mnie jeszcze w czasach, zanim zostałem zawodowym kolarzem, zgadzają się co do tego, że jeszcze lepiej wspinałem się wtedy, kiedy byłem amatorem. I ja oczywiście też tak uważam”, mówi z dumą Bahamontes, kolarz, który zatrzymał się na szczycie przełęczy, żeby zjeść lody, toledańczyk, którego nazwiskiem nazwano belgijski magazyn kolarski – tak jest wielki. Alejandro, bo tak brzmi jego prawdziwe imię, jest legendą, ale nie potrafi się pogodzić z tym, że z górskiego tronu usunął go ten Virenque: „Jeśli on jest najlepszym góralem, to ja jestem Napoleonem. I powiedziałem mu to prosto w twarz”.

I ujawnia swój sekret – dlaczego tak dobrze się wspinał. „Mój trik polegał na tym, że śniadanie jadłem w pokoju hotelowym. Wszyscy objadali się befsztykiem i ryżem, ale ja byłem przekonany, że jeśli zjem mało, będę lepiej podjeżdżał, tak więc przed etapem brałem tylko pięć herbatników i piłem herbatę. Wiedziałem, że mogę zjeść mało i nie będę się źle czuł, bo robiłem tak jako młody chłopak”