Danielo - odzież kolarska

Patrick Lefevere przeciwny ekstremalnym podjazdom

Patrick Lefevere znów narzeka. Tym razem nie pasuje mu górska trasa tegorocznego Tour de France.

Najwyraźniej motto tegorocznego sezonu brzmi: stromo, stromiej, najstromiej

– zaczął swój tekst na łamach „Het Nieuwsblad” szef grupy Deceuninck-Quick Step.

Lefevere podjął temat po zgrupowaniu Boba Jungelsa, Juliana Alaphilippe’a i Driesa Devenynsa, którzy zobaczyli co przygotował organizator „Wielkiej Pętli”.

Nikt z nich nie wrócił zadowolony. Już w zeszłym roku do Planche des Belles Filles, samej w sobie ciężkiej wspinaczki, dołożono 900 metrów nieutwardzonej drogi, o nachyleniu do 24 procent. Bob powiedział mi, że ASO odkryła teraz coś podobnego na Madeleine. Ta sama historia dotyczy Col de la Loze: jest również wyjątkowo stroma, na drodze, która nie jest przeznaczona dla samochodów. Szczerze mówiąc, nie rozumiem fascynacji ASO szlakami dla kozic.

65-letni Belg uważa, że takie wrzutki, powodują jedynie, iż kolarze boją się atakować, a wszystko co interesujące dzieje się dopiero w samej końcówce etapów.

Nie ma tam nic spektakularnego: tak jak przewidziałem, zeszłoroczny etap na Planche des Belles Filles był słaby. Zawodnicy nie atakują na tych ekstremalnych podjazdach. Etapy przypominają najnudniejsze odcinki sprinterskie: dwuminutowy wyścig po zwycięstwo na kresce. Denerwuje mnie zwłaszcza bezrozumne kopiowanie. Trend wyżej, stromiej i dalej zaczął się od Angliru w Vuelcie w 1999 roku. Najwyraźniej przemawia to do wyobraźni, ale osobiście uważam iż jest to śmieszne. Wszystko będzie mediagenne, lecz to nie jest trasa dla mnie.

1 Comments

  1. Wojtek

    12 lipca 2020, 19:32 o 19:32

    Jakby teraz zwykłe podjazdy były fascynujące i rozgrywane od samego dołu. Po co organizatorzy to robią – bo zaczyna wiać nudą nawet w górach! Kolarze patrzą się na waty żeby nie przesadzić i rura na ostatnim km.