Dan Lorang: “trening bez celu nie jest łatwy dla zawodowców”

Kilka miesięcy bez wyścigów. Treningi bez celu. O wyzwaniach, z którymi mierzą się kolarze w czasie pandemii mówią Dan Lorang i Xabier Artetxe, trenerzy ekip Bora-hansgrohe i Team Ineos.

Sport i jego problemy w obliczu globalnego wyzwania, jakim stała się pandemia wirusa SARS-Cov-2, zdają się być niewielkimi zmarszczkami na fali wzburzonego oceanu.

Świat zawodowego sportu zatrzymał się w skutek odwołania wyścigów i restrykcji poruszania się wprowadzonych przez władze wielu europejskich krajów. Do końca maja w Europie nie odbędą się w zasadzie żadne imprezy i nie jest jasne, jak szybko wznowiona będzie mogła zostać rywalizacja.

O tym, co zrobić, gdy świat powracać zacznie do normy, myślą już managerowie ekip oraz trenerzy. Póki co przed nimi więcej pytań niż odpowiedzi. Brak jasności czy czerwcowe wyścigi Criterium du Dauphine i Tour de Suisse oraz lipcowy Tour de France zostaną przeprowadzone kolarzom odbiera jasny cel treningu, ale oznacza też, że w razie rozegrania “Wielkiej Pętli” kolarze nie będą mieli w zasadzie żadnych punktów odniesienia.

To jasne, że kolarze nie będą w czerwcu po idealnych przygotowaniach. Tour to trzy tygodnie, do pokonania nie tylko dystans, ale i temperatura i przewyższenia. Kolarze to nie roboty

– powiedział hiszpańskiemu dziennikowi “AS” trener Team Ineos, Xabier Artetxe.

Przystosowujemy się, oni trenują na trenażerach, robią ćwiczenia. Nie da się oddać intensywności wyścigu w symulacji przeprowadzanej w domu

– podkreślił.

Baskijski trener opiekuje się m.in. Eganem Bernalem. Team Ineos, który w ostatnich latach zainwestował w kolarzy z Ameryki Południowej, na początku marca podopiecznych wysłał do domu, mając świadomość, że okres pandemii może potrwać dłużej.

Pierwszą decyzją było umożliwienie im powrotu do kraju. To poważna sytuacja, to są sprawy życia i śmierci. Z psychologicznego punktu widzenia konieczne było by wrócili do rodzin.

Kwestię psychiki za kluczową uważa także Dan Lorang, trener Bora-hansgrohe.

Niezwykle ważnym czynnikiem jest czynnik psychiczny. Trening bez celu nie jest łatwy dla zawodowców. Bez ułożonego grafika, codzienne rutyna się rozpada. To nasze największe wyzwanie

– przyznał w wywiadzie opublikowanym przez niemiecki zespół.

Fizyczne osiągi to jedno, dyspozycję trzeba podtrzymywać. Trening, jaki kolarze w tej chwili wykonują, przypomina ten z zimy. Mamy dobre doświadczenia z mieszkanką ćwiczeń o wysokiej i niskiej intensywności, które wykonywać można pod warunkiem, że możesz jeździć na zewnątrz

– zaznaczył.

Kolarze pochodzący z różnych krajów mają w obliczu pandemii różne perspektywy. W zależności od kraju zamieszkania, mogą mieć ograniczone lub w ogóle nie mieć możliwości trenowania na zewnątrz.

Nie każdy zawodowiec lubi siedzieć godzinami na rolkach. Jedni nie mają z tym problemu, innym jest trudniej, więc spróbujemy urozmaicić te sesje. Mam na myśli szczegółowe zadania, interwały, ale także, na przykład, ćwiczenia techniki pedałowania. Zawodnicy, którzy lepiej poradzą sobie z zaistniałą sytuacją, mogą mieć przewagę w kolejnej części sezonu

– zaznaczył Lorang.

Jak organizmy zareagują na wznowienie ścigania?

Jeśli będziemy wiedzieli kiedy wznowione zostanie ściganie, byłoby świetnie wiedzieć o tym 3-4 tygodnie wcześniej

– przyznał.

Kłopoty sportowców z przystosowaniem się do trenowania bez majaczącego na horyzoncie celu to tylko jedno z wyzwań, z którymi mierzą się managerowie zespołów. O ekonomicznych reperkusjach przestoju spowodowanego pandemią mówili już publicznie szefowie ekip Groupama-FDJ oraz Deceuninck-Quick-Step, podkreślając kruchość modelu sponsoringu sportowego.

Z ekonomicznego punkt widzenia możemy mieć problemy: utrzymujemy się z marketingu, a powierzchnia reklamowa to pierwsze, co idzie pod młotek w czasie kryzysu

– zauważył z kolei na łamach “AS” Joxean Fernandez Matxin, szef UAE-Team Emirates.