Danielo - odzież kolarska

Zrozumienie i motywacja. Peleton reaguje na zmianę terminu Igrzysk Olimpijskich

Nibali, Valverde i Deignan zmotywowani na rok 2021, Van der Breggen rozważa życiowe wybory, a peleton ze zrozumieniem przyjmuje decyzję o przełożeniu Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

Zawodnicy i zawodniczki są zgodni: przełożenie Igrzysk Olimpijskich na rok 2021 było jedynym wyjściem w obliczu pandemii wirusa SARS-Cov-2. Sprawa komplikuje się dla tych sportowców, którzy zmagania w Tokio wyznaczyli na kres zawodowych karier, ale o przedwczesnym zakończeniu karier nie myśli póki co nikt.

Igrzyska celem sezonu był dla 35-letniego Vincenzo Nibalego. Kolarz Trek-Segafredo jeszcze przed oficjalną zmianą terminu imprezy opowiadał się za takim rozwiązaniem.

Igrzyska to dla każdego sportowca impreza niezwykłej wagi. Tym bardziej, jeśli zawodnik zaliczany jest do grona faworytów. Tokio było moim celem w tym roku, być może najważniejszym z celów. Zmiana terminu nie zmienia niczego w moich aspiracjach. Zaplanuję przygotowania tak by pojawić się na starcie w jak najlepszej formie

– zauważył Włoch.

MKOl podjął właściwą decyzję. W tej chwili wszyscy skoncentrować musimy się na walce z tą pandemią. Sport może poczekać

– dodał.

Alejandro Valverde
fot, LaPresse / Ferrari – Paolone

Do 2021 roku gotowy jest ścigać się Alejandro Valverde.

Jeśli Igrzyska odbędą się latem 2021 roku a ja wciąż będę w formie… jasne, będę miał 41 lat, więc to skomplikowane, ale mam kontrakt na kolejny rok

– zapewnił mistrz świata z 2018 roku.

Pandemia w Europie oraz odwołanie wyścigów uniemożliwiły powrót do rywalizacji Tomowi Dumoulinowi. Holender, który pauzuje od czerwca 2019 roku, nie miał jeszcze okazji zaprezentowania koszulki ekipy Jumbo-Visma.

To zrozumiałe, że Igrzyska zostają przełożone i uważam, że to dobra decyzja w tym punkcie. Przynajmniej mamy jasność. Mam nadzieję, że będę mógł odliczać dni do Igrzysk w przyszłym roku. W tej chwili są ważniejsze rzeczy niż sport

– podkreślił 29-latek.

fot. Jakub Zimoch/Rowery.org

Podobny tok myślenia obrała złota medalistka olimpijska z Rio de Janeiro, Anna van den Breggen.

Jasność przynosi ulgę. Decyzja nie jest zaskoczeniem, dla nikogo. Jak możemy organizować taką imprezę, gdy świata walczy z wirusem, ludzie tracą zatrudnienie, a także boją się o życie członków rodzin?

– stwierdziła w rozmowie z “De Stentor”.

Van der Breggen, która z wykształcenia jest pielęgniarką, w okresie pandemii zastanawiała się nad wyborami podejmowanymi w życiu codziennym.

Trenowanie bez celu jest dziwnym uczuciem. Zwykle żyjesz od celu do celu. Jeżdżę na rowerze, staram się, ale to dziwne uczucie, gdyż równocześnie mocno obciążona jest służba zdrowia. Ja studiowałam pielęgniarstwo… co jest to dziś warte? Nie robiłam nic w tym kierunku od dłuższego czasu, nie znam wszystkich protokołów. Jako zawodniczka otrzymuję pieniądze by się ścigać, a przebywanie w miejscu, w którym mogę zachorować, stoi temu trochę na drodze. Trudno sobie to poukładać

– przyznała.

Srebrny medalista z Rio de Janeiro, Jakob Fuglsang, w okresie pandemii cieszy się możliwością przebywania z rodziną.

Wszyscy siedzimy na jednym wózku. Próbujemy utrzymać optymizm i motywację. Ja przebywam z rodziną i cieszę się, że mam dla niej więcej czasu. Jeżdżę tylko lekkie przejażdżki, bo nie mam pojęcia, kiedy odbędą się wyścigi. Jasne, trenażer to nie to samo o trening na szosie, ale chodzi o to, żeby utrzymywać kondycję

– tłumaczył kolarz Astany.

Oczywiście szkoda, że Igrzyska przełożono. To największy i najważniejszy wyścig w kalendarzu każdego sportowca. Ja przygotowywałem się do tego startu od początku sezonu, ale w tych okolicznościach to była dobra decyzja, ponieważ zdrowie i bezpieczeństwo mają pierwszeństwo.

Zaskoczony decyzją MKOl-u nie był rekordzista globu w jeździe indywidualnej na czas, Victor Campenaerts. Belg z ekipy NTT Pro Cycling zwrócił jednak uwagę na dylematy, przed jakimi stają inni sportowcy.

Nie sądzę by ta decyzja kogoś zdziwiła. Myślę, że to jedyna ścieżka, jaką organizatorzy mogli obrać. Dobrze, że decyzję podjęto teraz, świat ma w tej chwili ważniejsze wyzwanie przed sobą. Jako kolarz, mam sporo możliwości pokazania się, więc nawet w tak dziwnym sezonie, nie będzie to problem. Ale dla mojej partnerki [Fanny Lecluyse, belgijska pływaczka – przyp.red.] to dziwny czas. Ona otrzymała już powołanie do kadry, ale czy dostanie w przyszłym roku? Czy będzie się musiała kwalifikować jeszcze raz? Ona planowała zakończenie kariery po tych igrzyskach, a pływanie nie jest tak lukratywnym sportem jak inne, więc z jej perspektywy to nie taka dobra wiadomość

– analizował.

Karierę po Igrzyskach w Tokio planowała zakończyć też Lizzie Deignan. Brytyjka, srebrna medalistka w wyścigu ze startu wspólnego z roku 2012, nie wyznaczyła wprawdzie jeszcze daty odejścia ze sportu, ale już dziś wie, że do Tokio zamierza się ścigać.

Igrzyska stanowiły ważną część mojej kariery, a w przeszłości miałam szczęście wywalczyć medal tej imprezy. Ich brak w tym roku to zawód, ale jestem przekonana, że to właściwa decyzja. Igrzyska są świętem sportu, ale także globalnej wspólnoty. Teraz, ona musi pracować także na zwycięstwo na innym polu. Mnie napawa optymizm i motywacja przed startem w 2021 roku

– powiedziała zawodniczka Trek-Segafredo.

Na pytanie o system kwalifikacji, który w przypadku kolarstwa torowego i szosowego został zakończony, a w przypadku BMX i MTB przerwany, odpowiedzi nie ma jeszcze Międzynarodowa Unia Kolarka (UCI). David Lappartient i jego sztab pracować jednak mają nad ułożeniem kalendarza na drugą część sezonu, pod warunkiem, że możliwe będzie przeprowadzenie imprez masowych.

Przełożenie Igrzysk na rok 2021 jest interesie sportowców i wszystkich zainteresowanych. Pozostajemy w kontakcie z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim by dopasować procedury kwalifikacyjne

– zapewniła w komunikacie prasowym Unia, podkreślając, że pracowała będzie nad nowym kalendarzem i stopniowym wznowieniem ścigania w miarę możliwości.