Danielo - odzież kolarska

UAE Tour 2020. Kolarze wciąż w kwarantannie, Morkov odizolowany w Berlinie

Minęło już prawie 24 godziny od odwołania dwóch ostatnich etapów UAE Tour. Od tego czasu sytuacja się nie za bardzo zmieniła, a liczba pytań wciąż rośnie.

Oficjalnym powodem przedwczesnego zakończenia rywalizacji, według komunikatu prasowego organizatorów, a także odpowiedzialnej za rozgrywanie imprez sportowych w emiracie Abu Zabi rady (Abu Dhabi Sports Council) jest “pozytywny test na obecność nowego koronawirusa, SARS-Cov-2, u dwóch włoskich członków jednego z zespołów biorącego udziału w UAE Tour”.

Organizatorzy wyścigu w czwartek wieczorem zdecydowali się na odwołanie dwóch ostatnich etapów i zatrzymanie całej kolumny wyścigu w hotelu. Zawodnicy tej samej nocy przeszli testy, w piątek rozpoczęły się badania obsługi.

W piątek komunikat wydała jednak Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI), w którym m.in. potwierdziła, że końcowymi wynikami wyścigu mają być te z piątego etapu. Zwycięzcą klasyfikacji generalnej został zatem Adam Yates (Mitchelton–Scott).

Unia w komunikacie napisała o “podejrzeniu dwóch przypadków koronawirusa u dwóch pracowników jednego z biorących udział zespołów”. Taka informacja rzuca nieco inne światło na sytuację.

Informacje napływające z Abu Zabi są mocno ograniczone, a według dziennikarzy obecnych na wyścigu, jest to spowodowane nakazem miejscowych władz. Kolarze w momencie przechodzenia badań mieli zostać poproszeni o podpisanie dokumentu zabraniającego im rozmów z prasą czy publikacji na mediach społecznościowych. Pomimo różnych plotek, nie zostały również podane żadne oficjalne informacje na temat wyników badań, które miały być znane w przeciągu 6-9 godzin od ich przeprowadzenia. Jedyny komunikat został przekazany przez Twittera przez grupę Israel Start-Up Nation, mówiący, że pierwsze wyniki jej członków są negatywne.

Niektórzy kolarze opublikowali krótkie filmiki za pomocą Instagram Stories, przedstawiając aktualną sytuację w hotelu. Alex Dowsett (Israel Start-Up Nation) wytłumaczył, że zawodnicy zostali obudzeni po północy i zwołani na badania, które – w jego przypadku – miały miejsce około 6 rano. Ekipa Cofidis poinformowała z kolei za pośrednictwem Twittera, że wyniki jej kolarzy jeszcze nie są znane, ale wszyscy mogli razem zejść na kolację na główną salę. Atmosfera miała być spokojna i wszyscy zachowują dobry humor.

fot. Sigfrid Eggers / Deceuninck-Quick Step

Do izolacji trafił również Michael Morkov (Deceuninck–Quick Step), znajdujący się obecnie w Berlinie. Duńczyk wycofał się z rywalizacji w UAE Tour przed piątkowym etapem, przylatując do Niemiec, aby w niedzielę uczestniczyć razem z Lasse Normanem Hansenem w madisonie na torowych mistrzostwach świata. O mającej miejsce w Abu Zabi sytuacji dowiedział się dopiero dziś rano w hotelu.

W związku z tym, że 34-letni Duńczyk również mógł mieć kontakt z potencjalnymi nosicielami wirusa, polecono mu zostanie w pokoju. Według duńskiego dziennika “Ekstra Bladet, o dziewiątej rano miał przejść badania na jego obecność, do czego jednak nie doszło.

To bardzo irytujące, że muszę tu siedzieć i nic nie wiem. Czuję się dobrze i nie mam objaw choroby, lecz boimy się zarażenia. Zadecydowaliśmy zatem, że póki co to zostanę tutaj.  Rano zadzwonił do mnie lekarz z UCI i zapytał, czy kaszlę czy źle się czuję. Nie kaszlę i w nawet najmniejszym stopniu nie czuję się chory. Wręcz przeciwnie – jestem odświeżony i mam zbyt dużo energii, żeby po prostu tu siedzieć.

– powiedział w rozmowie telefonicznej ze swoimi rodakami.

Kwarantanna póki co nie wpłynęła na plany przygotowawcze mistrza świata w madisonie z 2009 roku, gdyż dziś miał tylko wypoczywać i lekko trenować.

Decyzja, czy Morkov będzie mógł w niedzielę przystąpić do rywalizacji na welodromie ma zostać podjęta przez UCI, w porozumieniu z niemieckimi władzami.

Gdybym mógł szybko wrócić do jazdy, nie ma problemu. Siedzenie i nic nie robienie pozwala na regenerację. Ale jeżeli w przeciągu następnych 24 godzin nic się nie zmieni, będziemy mieli problem. Wiem, że Duńska Unia Kolarska robi to, co może. Niestety decyzja jest w rękach UCI, a to nigdy nie jest miła sytuacja. Unia może powiedzieć cokolwiek.

– dodał.