Przedstawiciele Polskiego Związku Kolarskiego (PZKol) w ubiegłym tygodniu wzięli udział w posiedzeniu Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, podczas którego przedstawić mieli sytuację Związku i jego strategię na kolejne 8 lat.
Władze Związku reprezentowali prezes Krzysztof Golwiej, wiceprezesi Tomasz Kramarczyk i Sebastian Rubin, dyrektor sportowy Marek Leśniewski, a także trener kadry BMX Andrzej Kramarczyk.
Pełny zapis posiedzenia komisji (z 22 stycznia) obejrzeć można tutaj.
Strategia nie została zaprezentowana w formie dokumentu, a w formie luźnej prezentacji, a następnie w krótkim liście do Minister Sportu. Dokument ten został później opublikowany na stronie internetowej PZKol-u.
Plan przedstawiony przez wiceprezesa Tomasza Kramarczyka koncentrował się na działaniach przyciągających do kolarstwa dzieci i młodzież, a sporo miejsca w niej zajmowały szkolenia przez rywalizację BMX-ów. Wiceprezes nie mówił wiele o szkoleniu kolarzy torowych i szosowych, przedstawiciele Związku nie omawiali planów szkoleniowych ani założeń w innych dyscyplinach.
Kramarczyk sporo czasu poświęcił wizji budowania struktur szkolenia w oparciu o BMX i rozwój młodzieży w tej dyscyplinie. Tu pojawiła się koncepcje budowy torów BMX, w tym profesjonalnego, spełniającego wymogi międzynarodowe obiektu. Na jego potencjalną lokalizację wiceprezes Związku wskazał Wadowice, w którym bazę ma klub Lotto Aquila, prowadzony przez jego ojca, Andrzeja, który pełni także funkcję trenera kadry w tej dyscyplinie.
Według prezentacji, koszt budowy toru z prawdziwego zdarzenia to kwota rzędu 3 milionów złotych, a małego: 150-200 tys. złotych. W prezentacji wiceprezesa Kramarczyka pojawiła się też koncepcja długofalowa (oparta o piłkarski program Orlików), obejmująca budowa jednego toru centralnego, czterech regionalnych i 16 lokalnych, co według wyliczeń kosztować miałoby około 50 milionów złotych.
Prezentacja strategii, poza wprowadzeniem do dyskusji kwestii BMX-ów, nakreśliła cztery elementy kluczowe dla Związku:
Wśród zakładanych efektów tego planu władze PZKol-u wyliczają m.in. zwiększenie ilości uprawiających kolarstwo, pozyskanie partnerów i sponsorów Związku, większą ilość medali na kluczowych imprezach sportowych, unifikację środowiska i budowanie kolarstwa jako “sportu narodowego”. Takie zapisy pojawiły się w dokumencie opublikowanym na stronie Związku.
Władze PZKol-u w 90-minutowym okienku posiedzenia komisji otrzymały sporo pytań, na większość których ich przedstawiciele nie zdążyli odpowiedzieć. Plan nie spotkał się z pozytywnym odzewem wśród członków komisji. O ile dominował nastrój chęci pochylenia się nad problemem i pomocy kolarskiemu środowisku, które w kontekście igrzysk olimpijskich może kadrze narodowej dać wiele szans na medale, sama prezentacja nie zyskała poklasku.
Jeśli taką strategię pokazujecie w Sejmie i z taką strategią udajecie się do Ministerstwa, to nie gniewajcie się kochani, nie macie czego szukać. To wam przede wszystkim potrzebna jest pomoc w odpowiednim przygotowaniu i zarządzaniu związkiem
– mówił poseł Tomasz Zimoch, wytykając koncentrację na torach BMX, a nie na szosie czy torze.
Więcej informacji o stanie PZKol-u pojawiło się po wymianie uwag z obecną na posiedzeniu minister sportu Danutą Dmowską-Andrzejuk.
Przedstawiciele PZKol-u wyjaśnili, że rozmawiali z PKN Orlen, który ma być potencjalnie zainteresowany sponsorowaniem kolarstwa (w wymiarze 3 milionów złotych rocznie), acz do tego potrzebne byłoby zielone światło strony rządowej. Zapewnili również, że porozumieli się już z Polskim Komitetem Olimpijskim by ten, do spółki z Wielkopolskim Związkiem Kolarskim, kontynuował finansowanie kadr narodowych, na które pieniądze przeznaczyło Ministerstwo Sportu.
Ministerstwo Sportu w roku olimpijskim na wspieranie kadr narodowych w sportach olimpijskich przeznaczy w sumie 132 miliony złotych, w ramach programu dofinansowania “zadań związanych z przygotowaniem zawodników kadry narodowej do udziału w igrzyskach olimpijskich oraz przygotowaniem i udziałem w mistrzostwach świata i Europy w sportach olimpijskich w 2020 roku”.
Kolarstwo w zestawieniu tym otrzymało 7,5 miliona złotych, co czyni je czwartym najlepiej finansowanym sportem letnim w tym roku.
Jesteście trzecią dyscypliną po lekkiej atletyce i koszykówce wspieraną [chodzi o pieniądze promocję sportu przez organizację imprez, w ramach której na konto Wielkopolskiego Związku Kolarskiego trafić miało w 2019 roku 2,2 mln złotych – przyp. red.]. Macie ten przywilej, że jesteście dyscypliną, którą wszyscy oglądają i wszyscy lubią oglądać. I wszyscy jeżdżą na rowerach. Naprawdę jest łatwo prowadzić dyscyplinę, w której przyciągamy zainteresowanie
– mówiła zasadniczo nowa minister.
Wiceprezes Sebastian Rubin wyjaśniał, że największą przeszkodą w bieżących działaniach jest, oprócz braku jakichkolwiek środków własnych, brak sprawozdań finansowych za lata 2017 i 2018, których zakończyć nie można, ze względu na wysokie koszty opłacenia księgowości. Przedstawiciele Związku ponownie podali, że dług organizacji wynosi “około 15 milionów złotych”, z czego ponad 10 milionów to zobowiązania wobec Mostostalu Puławy.
Minister od władz Związku oczekiwała przygotowania strategii rozwoju na lata 2020 – 2028 oraz programu naprawczego. Tego, przynajmniej w dniu posiedzenia komisji, zabrakło. Co gorsza, do ministerstwa nie wpłynęły jeszcze plany na Igrzyska Olimpijskie w Tokio.
To nie była strategia, tylko jakiś plan jakiejś wizji wspaniałej rozwoju sportu. Strategia to są cele, narzędzia i efekty, czekam na tę strategię
– podsumowała.
Miszcz
2 lutego 2020, 12:20 o 12:20
Ciekawe czy z prezentacją było jak z pracą domową w szkole. Przypomnieli sobie w PZKolu dzień wcześniej o 20, że coś trzeba było zrobić, a tylko gość od BMX miał wolny wieczór, to “coś tam” przygotował:) Standardowa szkolna praca grupowa:)