Danielo - odzież kolarska

Tour Down Under 2020. Daryl Impey: "przed nami ciężki dzień"

Daryl Impey

Daryl Impey kolekcjonuje cenne sekundy w klasyfikacji generalnej Tour Down Under. Przed kolarzem Mitchelton-Scott rozgrywka w Paracombe, gdzie będzie starał się minimalizować straty i zachować szansę na trzecią w karierze wygraną w wyścigu.

Afrykaner zajął drugie miejsce na mecie etapu w Stirling i zdobył sześć sekund bonifikaty nad najgroźniejszymi rywalami. 35-latek dzięki pracy zespołowych kolegów uniknął kraksy, która zatrzymała część peletonu i z najlepszej pozycji przystąpił do sprinterskiej rozgrywki.

Razem z zespołem zaryzykowaliśmy finisz kosztem walki na lotnych premiach, ponieważ dzisiejsza końcówka bardzo mi odpowiadała. Kiedy przed decydującą rozgrywką zobaczyłem za sobą sprinterów, pomyślałem, że zdobycie bonusowych sekund będzie niemożliwe, ale zdobyliśmy sześć cennych sekund

– mówił kolarz grupy Mitchelton-Scott w komunikacie prasowym zespołu.

Zdobyta bonifikata przyćmiona została jednak gorszą wiadomością. W wyniku kraksy, która miała miejsce półtora kilometra przed metą, Simon Yates nabawił się kontuzji kolana. Jego dalszy występ w Tour Down Under stoi pod znakiem zapytania, a absencja Brytyjczyka byłaby wielkim osłabieniem dla australijskiego zespołu.

Przed kolarzami trzeci odcinek, który poprowadzi do Paracombe i zakończy się na podjeździe Torrens Hill Road (1,2 km; 9,3%). Tu Impeya zgubić będą chcieli kolarze lepiej radzący sobie na podjazdach, którzy póki co nie mieli pola do popisu.

Impey dzięki zdobytym bonifikatom póki co wypracował sobie dziewięć sekund przewagi nad najgroźniejszymi konkurentami, takimi jak Richie Porte, Luis Leon Sanchez czy Diego Ulissi i George Bennett. Cel Afrykanera na odcinek trzeci jest prosty: minimalizacja strat.

Mam teraz dziewięć sekund zapasu. To dobra przewaga w stosunku do najlepszych wspinaczy. Przed nami ciężki dzień, w którym można stracić więcej czasu. Trzeba jechać jak najszybciej na metę i ograniczyć straty

– powiedział Impey.