Kiedy pod koniec 2017 roku na nadzwyczajnym zjeździe PZKol-u przewodniczący komisji rewizyjnej, a dziś prezes, Krzysztof Golwiej przedstawił paragon ze stacji benzynowej na cztery butelki wódki, w odpowiedzi ówczesny prezes Dariusz Banaszek trzeźwo zapytał: “A wy nie pijecie?” Pijemy.
Wprawdzie nie stale i nie wszyscy. Problem ze spożywaniem alkoholu w nieodpowiednim miejscu i czasie nie jest jednak błahy, o czym świadczą środki podjęte przez grupę Lotto Soudal, która wprowadziła całkowity zakaz tego zwyczaju podczas obozów treningowych i wyścigów.
Obostrzenia stanowią pokłosie “incydentu alkoholowego” Kevina De Weerta, podczas zeszłorocznego Vuelta a Espana. Trener belgijskiej formacji został wówczas odesłany do domu i czasowo zawieszony. Podobny wypadek w Lotto Soudal nie ma prawa więcej się powtórzyć.
Zakaz nie ma absolutnie nic wspólnego z tym incydentem. Posiadaliśmy już kodeks postępowania, a teraz trochę go poprawiliśmy, ze względów bezpieczeństwa. Niemal każdy członek personelu musi prowadzić samochód o różnych porach dnia, dlatego lepiej zakazać spożywania alkoholu. Poza tym wszyscy noszą stroje drużynowe ze znakami naszych sponsorów, a więc jesteśmy ambasadorami Lotto Soudal
– wyjaśnił w “Het Nieuwsblad” dyrektor generalny zespołu John Lelangue.
Wyjątek od reguły mogą stanowić zwycięstwa, urodziny i wyjątkowe okazje, kiedy kieliszek szampana jest dopuszczalny
– dodał.
Według belgijskiej gazety nowe obostrzenia nie przez wszystkich pracowników grupy zostały przyjęte ze zrozumieniem.
m
14 stycznia 2020, 16:03 o 16:03
Bardzo zdrowe podejście.