W ten czwartek Vincenzo Nibali skończy 35 lat, wchodząc w wiek średni, ale plany na 2020 ma niczym młodzieniaszek.
Na pierwszy plan przyszłego zawodnika Trek-Segafredo wysuwają się wydarzenia, podczas których założy koszulkę narodową, Igrzyska Olimpijskie w Tokio i mistrzostwa świata w Aigle-Martigny. Górskie trasy obu wyścigów będą dla “Rekina z Mesyny” ostatnią w karierze szansą na odciśnięcie piętna w mistrzowskiej imprezie.
Sycylijczyk wiosną powróci na Giro d’Italia, który w tym roku ukończył na drugim miejscu, ponownie zaliczy również Liege-Bastogne-Liege. Vuelta a Espana pozostaje opcją, ale Nibali może wybrać inną drogę przygotowań do czempionatu w Szwajcarii.
Karol
12 listopada 2019, 15:20 o 15:20
Nie ma co się oszukiwać, Rekin jest już past-prime i żadnego GT nie wygra. Większą szansę, chociaż też praktycznie zerową, ma w MŚ czy igrzyskach, jeden dzień, jeden wyścig, szczęśliwy zbieg okoliczności i jest medal. 35 lat, wiele sukcesów i czas zjeżdżać do bazy.
reko
13 listopada 2019, 15:25 o 15:25
no wchodzi w czas post prime, ale o ile na wygraną w GT nie ma co liczyć to myślę , że na jakiś mocny atak na jakimś górskim klasyku go jeszcze stać. Kolarstwo mocno przyśpieszyło, idzie młode, bardzo szybko spada średnia zawodników wygrywających. Szczyt formy osiągają dużo szybciej i pewnie też szybciej z tego szczytu spadną. Z drugiej strony taki Egal ma już karierę rozliczoną….
vip
13 listopada 2019, 08:53 o 08:53
35 lat to jeszcze daleko do wieku średniego! Rekin jeszcze pokarze kły, ciągle czuje krew!
Ada.
13 listopada 2019, 14:17 o 14:17
Pokarze swoich rywali 😉 kły może pokazać. Trzymam za niego kciuki. Wielki zawodnik.