Historie batalii o nią toczonych tworzą przetykany złotem późnego lata jesienny arras, przez fanów odkurzany co październik. Szturmować jej mury może niewielu, a tylko nielicznym wróżyć można powodzenie. Il Lombardia to bowiem ostatnia monumentalna forteca kolarskiego sezonu. Kto zdobędzie ją w tym roku?
Jej bramy zwykle przebijają tarany szarż zawodników kompletnych lub nastawionych na jazdę w górach. W sobotę, 12 października, po raz 113., przy szeleście opadających z porastających lombardzkie wzgórza wiązów i olch liści, rozegrana zostanie ostatnia wielka batalia kolarskiego sezonu. Wyścig wieńczący sezon imprez jednodniowych na północy Włoch, a także, europejski sezon kolarski.
Okolice Mediolanu, Bergamo i Jeziora Como inspirować mogą poetyckie metafory, nawiązujące chociażby do przetaczających się przez te tereny walk o kształt XVI-wiecznej Europy czy wywrócenie do góry nogami jej porządku w takt marszu francuskich grenadierów Napoleona Bonaparte. W sobotę żadne z porównań nie przemówi do stających na starcie kolarzy, znaczenia nie znajdzie żaden powiew dawniejszych czy bardziej aktualnych historii. Liczyło się będzie tu i teraz, a wydarzenia te w przyszłości wplecione zostaną w legendę jesiennego wyścigu.
Włoski klasyk jest bowiem jak forteca, której mury widziały już wszystkie ery kolarskiego świata. Od 1905 roku jesienie Lombardii przyjmowały peletony liczniejsze i szczuplejsze, ale na jego podium regularnie gościli kolarze, których w kolarskim świecie spotkała nieśmiertelność. Pięciokrotnie triumfował Fausto Coppi, czterokrotnie Alfredo Binda, trzykrotnie Gino Bartali (który w karierze w czołowej trójce do mety dojeżdżał dziewięć razy), a także Sean Kelly.
W najnowszej historii “wyścig spadających liści” zwykle podsumowywał sezon kolarski w Europie, był ostatnim rozdziałem cyklu WorldTour w kalendarzu. W ostatnich latach, z racji rozszerzenia kalendarza o mniej lub bardziej udane imprezy w Chinach czy Turcji, nie dla wszystkich jest ostatnim akcentem jesieni, acz swoim prestiżem i historią nadal przyciąga najlepszych zawodników. Między 2002 i 2013 rokiem po dwa triumfy z rzędu święcili Michele Bartoli (2002, 2003), Paolo Bettini (2005, 2006), Damiano Cunego (2004, a potem 2007 i 2008), Philippe Gilbert (2009 i 2010) oraz Joaquim Rodriguez (2012 i 2013). W sezonach 2015 i 2017 lombardzkie szosy znów należały do Włochów, a dwa triumfy odniósł Vincenzo Nibali.
Trudność ostatniego z monumentów to nie tylko trasa – usiana średniej długości wspinaczkami Lombardii i na 243 kilometrach testująca wytrwałość kolarzy – ale i jej miejsce w kalendarzu. Październik to sezon ogórkowy – szczyty formy już za kolarzami, zakończyły się już wszystkie Grand Toury, przebrzmiały już echa mistrzostw świata. W stawce mieszanka kolarzy, którzy ostatni często start w sezonie wykorzystają by podjąć sportowy szturm na mury lombardzkiej fortecy.
Trasa wyścigu nie będzie różniła się o tych z lat 2015, 2017 i 2018, gdy wygrywali kolejno Vincenzo Nibali i Thibaut Pinot. W tym roku jedyną zmianą w stosunku do edycji ubiegłorocznej jest powrót wspinaczki San Fermo Della Battaglia w finale wyścigu. Blisko 3-kilometrowy podjazd z programu wypadł rok temu z powodu osuwisk blokujących drogę, a jego miejsce zajęła krótka Monte Olimpino (1,7 km; 5,7%, maks. 9%).
W tym roku na 243 kilometrach między Bergamo i Como wyrośnie sześć wspinaczek. W pierwszej części peleton pokona Colle Gallo (55,1 km; 7,43 km; 6%, maks. 10%) i Colle Brianza (114,4 km; 4 km; 6%), na dobre rozkręcając się po osiągnięciu Madonna del Ghisallo (178,9 km; 8,58 km; 6,2%, maks. 14%), gdzie można oczekiwać pierwszych poważnych akcji.
Po krótkim zjeździe z ikony Il Lombardia wyrośnie bardzo stroma przełęcz Colma di Sormano (192,4 km; początek – 5,1 km, 6,6%, końcówka – Muro di Sormano: 1,9 km; 15,8%, maks. 27%). Z tego punktu do mety pozostanie 50,6 kilometra, w tym 16,5-kilometrowy dojazd do wymagającej drogi na Civiglio (226,2 km; 4,2 km; 9,7%, maks. 14%).
Ze szczytu Civiglio do mety pozostanie 17 kilometrów i choć to na tej stromiźnie najpewniej zawiąże się kluczowa akcja, przed metą pojawi się jeszcze San Fermo Della Battaglia (2,7 km; 7,2%, maks. 10%). Wspinaczka także ma sztywne momenty, a te wyzwaniem będą dla atakujących, którzy w tym punkcie nie wypracowali jeszcze większej przewagi nad pogonią. Szczyt podjazdu zlokalizowany jest tylko 5400 metrów przed metą w Como.
Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida) przed dwoma wiktoriami w Como notował lepsze starty. W tym roku jesieni giganta włoskiego peletonu nie znaczą wysokie lokaty, tym bardziej, że od lipca startował tylko 9 razy, a Il Lombardia będzie najprawdopodobniej jego ostatnim wyścigiem w barwach ekipy. Nibali w Lombardii czuje się jednak jak w domu, bez walki z trasy nie zejdzie, a jego atak nie może zostać zlekceważony.
We Włoszech bardzo dobrze dysponowany jest Alejandro Valverde. Lider Movistaru w wieku 39 lat nie ma już tak wyraźnej przewagi na finiszu jak jeszcze kilka lat temu: w finale Mediolan-Turyn nie był w stanie ograć Michaela Woodsa. Hiszpan “wyścigu spadających liści” nigdy nie wygrał, a wyzwanie podejmie po świetnej jesieni i ze świadomością, że w czołówce jest najbardziej wytrzymałym graczem.
Ze zwycięstwami w Giro dell’Emilia i Tre Valli Veresine na koncie na starcie stanie Primoz Roglic. Słoweniec z Jumbo-Visma miał dość długi i męczący sezon, acz trzy tygodnie po zwycięskiej Vuelta a Espana wrócił do wygrywania. Zwinny i dynamiczny kolarz, którego sylwetka na rowerze przypomina nieco czającą się do ataku kunę, na podjazdach będzie chciał najpewniej przeczekać ataki, a rywali zaatakować w mniej oczywistym punkcie trasy.
Kiedy Michael Woods wchodził do zawodowego peletonu, nie było jasne jak daleko zajść może były biegacz, który późno zaczął przygodę z rowerem. Kanadyjczyk w wyścigach jednodniowych piął się jednak po szczeblach, kolejno zapisując 2. miejsca w Mediolan-Turyn (2016), GP Miguel Indurain (2017) i Liege-Bastogne-Liege (2018). Przed rokiem czwarty finiszował w Giro dell’Emilia i Tre Valli Varesine, w tym roku wygrał Mediolan-Turyn i drugi przyjechał na metę przy bazylice św. Łukasza. Eksplozywny kolarz EF Education First musi dobrze rozłożyć siły na 243-kilometrowym dystansie, a jeśli to mu się uda, to powinien być jednym z rozdających karty.
Mniej oczywistym typem do miejsca na podium jest Bauke Mollema. Zawodnik Trek-Segafredo po Tour de France startował tylko w wyścigach jednodniowych, pomagając kadrze Holandii zdobyć złote medal mistrzostw Europy i świata w sztafetach mieszanych, a we włoskich klasykach trzy razy finiszował w pierwszej dziesiątce. Mollema powinien być nieco świeższy niż rywale, na odwadze do ataków mu nie zbywa, a przy pomocy Tomsa Skujinsa powinien spokojnie włączyć się do gry o zwycięstwo.
Przy dobrym dniu w czołówce powinni odnaleźć się także wyjadacze klasyków: dwukrotny zwycięzca wyścigu Philippe Gilbert (Deceuninck-Quick-Step) oraz szósty przed rokiem Tim Wellens (Lotto Soudal). Po piątym miejscu w Gran Piemonte nadzieje na podium wzrosły także u Dana Martina (UAE Team Emirates), który w Como wygrał w 2014 roku, ale od tego czasu do wyniku tego nie nawiązał.
Na starcie stają także górale, którzy. Rafał Majka i Davide Formolo powinni pomóc świetnie dysponowanemu Emanuelowi Buchmannowi, kartą Groupama-FDJ powinien być David Gaudu, natomiast po zwycięstwie w Gran Piemonte i CRO Race swoją eksplozywność na podjazdach wykorzystać będą chcieli: Egan Bernal (Team Ineos) i Adam Yates (Mitchelton-Scott).
Il Lombardia/Giro di Lombardia należy do pięciu kolarskich monumentów, przy czym obok ardeńskiego Liege-Bastogne-Liege jest najbardziej górzysty.
Rozgrywany w historycznej krainie na północy Włoch po raz pierwszy został zorganizowany w 1905 roku. Wygrał wówczas nazywany Diavolo Rosso Giovanni Gerbi. Najwięcej zwycięstw – pięć – odniósł Fausto Coppi (1946-49, 1954), tuż za nim, z czterema, plasuje się Alfredo Binda (1925-27, 1931).
Na liście triumfatorów znajdziemy również tak wielkie nazwiska jak Eddy Merckx (1971-72), Roger De Vlaeminck (1974, 1976), Bernard Hinault (1979, 1984) czy Sean Kelly (1983, 1985, 1991).
Polski rekord należy od 2013 roku do Rafała Majki, który na mecie w Lecco wyszarpał 3. miejsce. W 2011 roku 5. przyjechał Przemysław Niemiec.
Organizator przed wyścigiem w 2011 roku przemianował historyczną nazwę Giro di Lombardia na Il Lombardia.
2022 | Tadej Pogacar | Enric Mas | Mikel Landa |
2021 | Tadej Pogacar | Fausto Masnada | Adam Yates |
2020 | Jakob Fuglsang | George Bennett | Aleksandr Vlasov |
2019 | Bauke Mollema | Alejandro Valverde | Egan Bernal |
2018 | Thibaut Pinot | Vincenzo Nibali | Dylan Teuns |
2017 | Vincenzo Nibali | Julian Alaphilippe | Gianni Moscon |
2016 | Esteban Chaves | Diego Rosa | Rigoberto Uran |
2015 | Vincenzo Nibali | Daniel Moreno | Thibaut Pinot |
2014 | Daniel Martin | Alejandro Valverde | Rui Costa |
2013 | Joaquin Rodriguez | Alejandro Valverde | Rafał Majka |
2012 | Joaquin Rodriguez | Samuel Sanchez | Rigoberto Uran |
2011 | Oliver Zaugg | Daniel Martin | Joaquin Rodriguez |
2010 | Philippe Gilbert | Michele Scarponi | Pablo Lastras |
2009 | Philippe Gilbert | Samuel Sanchez | Aleksandr Kolobnev |
2008 | Damiano Cunego | Janez Brajkovic | Rigoberto Uran |
2007 | Damiano Cunego | Riccardo Ricco | Samuel Sanchez |
2006 | Paolo Bettini | Samuel Sanchez | Fabian Wegmann |
2005 | Paolo Bettini | Gilberto Simoni | Frank Schleck |
2004 | Damiano Cunego | Michael Boogerd | Ivan Basso |
2003 | Michele Bartoli | Angelo Lopeboselli | Dario Frigo |
2002 | Michele Bartoli | Davide Rebellin | Oscar Camenzind |
2001 | Danilo di Luca | Guiliano Figureas | Michael Boogerd |
2000 | Raimondas Rumsas | Francesco Casagrande | Niklas Axelsson |
1999 | Mirko Celestino | Danilo di Luca | Eddy Mazzoleni |
Relację z wyścigu przeprowadzi stacja Eurosport 1, początek o 14:20. Finisz spodziewany między 16:40 a 17:30.
Copyright © rowery.org. Wszelkie prawa zastrzeżone.