Primoz Roglic sezon 2020 chce podporządkować Tour de France. Słoweński kolarz nie ukrywa, że do Paryża planuje wjechać w żółtej koszulce.
Zawodnik Jumbo-Visma jeszcze nie omówił z grupą kalendarza startowego, stąd nie wiadomo, czy kierownictwo holenderskiej ekipy nadąża za myślami zwycięzcy Vuelta a Espana, zwłaszcza że przyjdzie je pogodzić z interesami Toma Dumoulina i Stevena Kruijswijka. Roglica trudno jednak będzie przekonać do innego Wielkiego Touru.
Znamy już trasy Giro i Touru, kocham obydwa wyścigi, ale sądzę, że pojadę we Francji
– cytuje Słoweńca dziennik “Marca”.
Roglicowi nie przeszkadza, że na całej trasie “Wielkiej Pętli” będzie tylko jedna jazda indywidualna, a fakt, że znajdzie się na przedostatnim etapie pod La Planche des Belles Filles bardzo mu pasuje.
Chciałbym założyć tam żółtą koszulkę, a później zrobić to znów w Paryżu. Kiedy zobaczyłem, że czasówka będzie ostatnim ważnym etapem bardzo się ucieszyłem. Muszę zachować jednak spokój, iść krok po kroku, przecież Tour przejechałem tylko dwa razy
– zaznacza.
30-letni Słoweniec ma również w planach wyjazd do Tokio na igrzyska olimpijskie, dlatego w zeszłym tygodniu wybrał się na Saitama-criterium, by przy okazji tej pokazówki poznać olimpijską trasę.
Mówiono mi, że jest niezwykle ciężka, stąd chciałem ją przejechać. Igrzyska na pewno będą jednym z moich głównych celów w 2020 roku
– dodaje.