Danielo - odzież kolarska

Nils Eekhoff idzie do Sportowego Trybunału Arbitrażowego

Nils Eekhoff

Nils Eekhoff chce odzyskać tytuł młodzieżowego mistrza świata, zdobyty i po 40 minutach odebrany w Yorkshire. Holender sprawę skierował do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozanie.

Eekhoff wygrał wyścig szosowy na ostatnich mistrzostwach świata w Yorkshire, ale zaraz za metą został zdyskwalifikowany za kilkuminutowe holowanie na trasie, przez samochód jego ekipy. Do zdarzenia doszło około 120 kilometrów przed metą, po kraksie w której uczestniczył. Reprezentant Holandii wrócił do peletonu i na końcu okazał się najlepszy, jednak tuż przed ceremonią wręczenia medali UCI ogłosiła jego dyskwalifikację, przyznając zwycięstwo Włochowi Samuele Battistelli.

Eekhoff otrzymał pomoc od Holenderskiego Związku Kolarskiego, który we wniosku do CAS wskazuje, że przepis, na który powołano się przy dyskwalifikacji nie jest stosowany konsekwentnie.

Wykorzystanie tego przepisu musi być inne. Nils powinien się również dowiedzieć, dlaczego decyzja została podjęta w tym a nie innym czasie, ponieważ nigdy mu tego nie wyjaśniono. Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale przynajmniej należy przyjrzeć się przepisom i ich zastosowaniu

– powiedział dyrektor holenderskiego związku Thorwald Veneberg.

3 Comments

  1. Maciek79

    20 października 2019, 18:31 o 18:31

    Bardzo dobrze, niesłusznie go pozbawiono tytułu. Sposób działania sędziów zakrawa na kpinę jak zresztą organizacja i sędziowanie calych tych podwodnych mistrzostw

    • www

      20 października 2019, 21:06 o 21:06

      Kiedy złodzieje przy zielonym stoliku okradają cię z największego skarbu w karierze to idziesz do sądu lub na policje,..

    • Art

      24 października 2019, 18:58 o 18:58

      Tu raczej nie tkwi problem w tym dlaczego pozbawiono go tytułu. Na materiale z UCI widać, że to nie było dojście mniej lub bardziej po kolumnie samochodów tylko holowanie przez jeden samochód własnego teamu przez wiele km. Ktoś gdzieś przytaczał wytyczne dla sędziów i tam jest zalecenie by ignorować dochodzenie po kolumnie (większość samochodów innych ekip) a karać holowanie przez własny samochód. Co nie zmienia faktu, że koniem jest niesamowitym i zrobił wrażenie niczym MVDP na Amstel. Problem w tym, że ten przepis w obecnym brzmieniu jest do d. a interpretacja jeszcze gorsza a losowość, gdy jest stosowana z całą stanowczością to już kompletna klapa. Podobnie jak przepis o jeździe po chodnikach i ddr w czasie wyścigów. Niby w tym roku miało to być tępione a na każdym wiosennym klasyku ktoś pomykał obok po chodniku. Coś trzeba zmienić ale co to za cholerę nie wiem. W sumie jedyne sprawiedliwe rozwiązanie to powrót do korzeni i pozbycie się teamów. I niech każdy sobie rzepkę skrobie. (wiem, że to nierealne)