Danielo - odzież kolarska

Il Lombardia 2019. Bauke Mollema: “może rywale troszkę mnie nie docenili”

Bauke Mollema niemal każde z 13 zawodowych zwycięstw odniósł samotnie. Holender po śmiałym ataku wygrał dziś w Como Il Lombardia, do listy życiowych osiągnięć dopisując legendarny włoski klasyk.

Mollema, choć w peletonie markę wyrobił sobie już dawno, w największych wyścigach nadal jeździł z łatką czarnego konia, kolarza “tylko” mogącego walczyć o zwycięstwo. Holender przed większością startów, nawet z pozycji lidera zespołu, powtarzał, że nie jest w gronie faworytów, acz wierzy w to, że potrafił będzie dotrzymać im kroku.

Dziś na kolarza Trek-Segafredo nie było jednak mocnych.

Nie mogę w to uwierzyć, wygrałem monument. Nigdy nie byłem w grze o zwycięstwo w takim wyścigu, nie przez 16 lat zawodowstwa, nigdy w 10 [poprzednich] startach w Lombardii. [Dziś też] nie byłem w gronie faworytów, może rywale troszkę mnie nie docenili. To jakiś odlot

– komentował na mecie Holender.

fot. Lapresse/BettiniPhoto

Mollema zwycięstwo w 113. edycji włoskiego klasyku zapewnił sobie w podobny sposób jak inne większe sukcesy. 18 kilometrów przed metą ruszył z grupki liderów, która właśnie zjechała się po odpowiedzi na atak Alejandro Valverde. Moment był to wyborny: Hiszpan po swoim ruchu nie zamierzał gonić, pozostali oglądali się na siebie, a gdy lider Trek-Segafredo zniknął z pola widzenia na wąskich uliczkach Włoch do współpracy nikomu się nie spieszyło. Jedynym kolarzem, który chciał nadawać tempo, był Primoz Roglic, ale i jego kontra nie była w stanie wiele zmienić.

Grupa zjechała się na podjeździe do Civiglio, a ja akurat czułem się dobrze i mogłem zaatakować. Wiedziałem, że muszę ruszać, bo w grupce był kolarze bardziej eksplozywni ode mnie. Kiedy zwolnili, wiedziałem, że to mój moment

– tłumaczył.

Triumf w Clasica San Sebastian w 2016 roku, zwycięstwo etapowe na trasie Tour de France (2017), a po mniej udanym roku 2018: piąte miejsce w Giro d’Italia oraz triumf w Il Lombardia stanowią ładną kolekcję triumfów kolarza, który przez lata bardzo dobrze radził sobie na pagórkowatych trasach i w górach, acz w Grand Tourach nie zawsze udawało mu się równą formę utrzymać przez 21 etapów.

Sezon 2019 Mollemie przyniósł okazję pokazania się jako lider ekipy w wyścigu trzytygodniowym. Swojej szansy szukał na trasie Giro d’Italia, po bardzo równym trzecim tygodniu kończąc zmagania na 5. miejscu. To szósta lokata Holendra w pierwszych dziesiątkach Grand Tourów, ustępująca tylko 3. miejscu w Vuelta a Espana (2011), które przyznano mu w także w tym roku, po dyskwalifikacji Juana Jose Cobo.

Włoski sukces Mollemy to duży wyczyn na holenderskim podwórku, gdyż ostatnim Holendrem, który wygrał Il Lombardia, był Hennie Kruiper (1981). Zwycięstwo w “wyścigu spadających liści” dziwić nie powinno: Mollema od lat dobrze wypadał w ardeńskich klasykach, a w ośmiu ukończonych startach w Clasica San Sebastian nigdy nie przyjechał za pierwszą dziesiątką, sześć razy wyścig kończąc w pierwszej piątce i cztery razy na podium, w tym raz na najwyższym jego stopniu.

Kiedy usłyszałem, że mam 20 sekund przewagi, byłem świadomy, że mam szansę. Zjazd znałem, wiedziałem, że tam do mnie nie odrobią. Czułem się dobrze przez ostatnie dwa tygodnie, dziś był mój szczęśliwy dzień. Wyczułem właściwy moment do ataku, a ostatnie 10 kilometrów pojechał do ostatków sił

– wspominał.

fot. LaPresse – Fabio Ferrari

Nie wiedziałem, co działo się za moimi plecami. Złapałem dobry rytm, znałem ostatnią wspinaczkę, ona nie była łatwa. Roglic był daleko, a ja na 2 kilometry przed metą wiedziałem, że wygram

– mówił.

Grupa Trek-Segafredo nie świętowała często w tym roku, ale w końcówce zapisała kilka cennych sukcesów: Deutschland Tour i Primus Classic wygrał Jasper Stuyven, Grand Prix d’Isbergues i tytuł mistrza świata zdobył Mads Pedersen, a triumf Mollemy to 10. wiktoria w sezonie i zwieńczenie wysiłków ekipy na włoskich szosach.

Atak Mollemy poprzedziła aktywna jazda drużynowych kolegów: Tomsa Skujinsa w ucieczce dnia oraz Giulio Ciccone w grupce organizowanej na Muro di Sormano.

Planowaliśmy agresywny wyścig. Wszystkie włoskie klasyki jechaliśmy bardzo aktywnie, ale nie udało nam się wygrać. Wszyscy byli zmotywowani, wreszcie się udało

– podsumował Mollema.

2 Comments

  1. XMM2

    12 października 2019, 22:47 o 22:47

    Niby słaby sezon treka ale Lombardia i mistrzostwo świata chyba rekompensują w pełni.

    • reko

      13 października 2019, 10:40 o 10:40

      no można powiedzieć, że sezon rozliczony. Nie byli jakoś specjalnie widoczni, ale swoje ugrali.