Po wypadku Alvaro Hodega na ostatnim kilometrze Tour de l’Eurométropole głos w sprawie bezpieczeństwa zabrał Matteo Trentin. Włoch z Mitchelton-Scott chce zmian w zabezpieczaniu finiszy wyścigów.
23-leni Hodeg wychodząc z finałowego zakrętu na ulicach Tournai zaczepił o podstawę metalowej barierki oddzielającej peleton od kibiców. Młodzian z zespołu Deceuninck-Quick-Step uderzył głową w wystający metalowy ogranicznik i długo leżał nie dając żadnego znaku życia. W niedzielę przeszedł operację w Belgii – doznał złamania kości obojczykowej, dwóch żeber i przedramienia.
All thoughts with 🇨🇴 @alvaro_hodeg, who was involved in terrible crash due barriers in the last turn of race! Stay strong, Alvaro!🙏💪 @deceuninck_qst @alvarohodegfc #cycling pic.twitter.com/FBceLl6Yr6
— Zero_X (@ZXCycling) October 5, 2019
Trentin zareagował na to zdarzenie domagając się od Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) wprowadzenia zakazu ustawiania podobnych barierek, które zresztą niepierwszy raz znalazły się w ogniu krytyki.
Problem jest ogólny, nie chodzi tylko o ostatni kilometr wyścigu. Barierki tego typu umieszczone są również w innych miejscach, gdzie pędzimy z prędkością 60 km/h. Takie barierki powinny być zabronione. WSZĘDZIE. Popatrzcie, jak bardzo są one niebezpieczne. Czy na mistrzostwach świata czy na czasówkach Grand Tourów w tym roku. Przecież wszędzie na świecie można kupić barierki z płaskimi nogami
– napisał na Twitterze doświadczony zawodnik Mitchelton-Scott, aktualny wicemistrz świata.
Zabezpieczenie trasy po raz kolejny trafia na czołówki gazet: podczas Tour de France barierki stanęły na drodze Wouta van Aerta (Jumbo-Visma), którego odniesiona kontuzja wykluczyła z rywalizacji do końca sezonu.
UCI powinna się zająć tymi sprawami, a nie długością skarpetek, dyskwalifikacjami za coś, co ciągle się dzieje, podawaniem jedzenia z samochodu drużynowego na ostatnich 20-30 kilometrach, zakazem radiowym na MŚ, zmniejszaniem numerów startowych na koszulkach, punktualnością na prezentacjach, które i tak się wydłużają
– dodał Trentin.
Podobnego zdania co Włoch jest też jego rodak Jacopo Guarnieri (Groupama-FDJ).
Czy Unia chce coś zrobić dla naszego bezpieczeństwa, zamiast dyskwalifikować ludzi za niewłaściwą długość skarpetek? Dlaczego w dalszym ciągu dochodzi do takich sytuacji, jak w przypadku Hodega?
– napisał na Twitterze.
reko
8 października 2019, 09:44 o 09:44
przywalił solidnie…dobrze że tylko na tym się skończyło.