Danielo - odzież kolarska

Tadeusz Rybak: “trzeciego ukłonu z naszej strony nie będzie”

Prezes Mostostal Puławy S.A. nie był głównym aktorem konferencji prasowej Polskiego Związku Kolarskiego (PZKol) we środę, ale na pewno najbardziej konkretnym jej uczestnikiem.

Nie jestem tu po to żeby Państwu poprawiać humory

– powiedział na starcie swojej wypowiedzi, którą poprzedziły ogólnikowe wystąpienia prezesa i wiceprezesów PZKol.

Polski Związek Kolarski jest winny firmie z Puław już ponad 10 milionów złotych, na co składają się należność za prace wykonane na welodromie w Pruszkowie w roku 2008 oraz naliczane od lat odsetki. Dług stanowi kamień u szyi Związku, od lat hamujący strukturalne zmiany i przygniatający kolejne zarządy.

Władze Związku potwierdziły wczoraj, że całkowity dług organizacji nie jest dokładnie oszacowany, ale waha się około 15 milionów złotych.

Prezes Mostostalu zaznaczył, że czekania ma już dosyć, ale definitywnie nie chciał rozsądzać, kto pieniądze ma znaleźć.

Czekaliśmy na rozstrzygnięcie sądu. W tak prozaicznej sprawie musieliśmy czekać aż 6 lat. Natomiast w 2016 roku, w grudniu, uzyskaliśmy prawomocny wyrok sądu. Niedługo będzie 3 lata. Ja się budzę rano i zastanawiam się, w jakim kraju ja żyję, że wyrok polskiego sądu nie jest respektowany. W moim pojęciu te pieniądze, nie chcę mówić jak i kto to powinien spłacić, powinny się znaleźć. My się zajmujemy biznesem, a nie sportem. Ale oczywiście mogę też dodać, że od ponad 20 lat sponsorujemy jeden z lepszych klubów działających w kraju, gdzie wydaliśmy na sponsoring więcej niż te 10 milionów które nam się dziś należą

– tłumaczył.

Mostostal zwrotu należności domaga się od lat, a wykonujący wyrok sądu komornik zajął już konta bankowe Związku. Komornik miał też działać podczas organizowanych w pośpiechu mistrzostw świata w marcu tego roku, których organizację uratowało Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz spółki skarbu państwa. Zajęcie sprzętu niezbędnego do rozegrania mistrzostw zostało odroczone, podobnie jak zajęcie maszyn do pomiaru czasu i bramki startowej podczas zakończonych niedawno mistrzostw Polski.

PZKol w piątek, 27 września, doszedł do porozumienia z wierzycielem by sprzęt na torze pozostawić do zakończenia mistrzostw kraju w kolarstwie torowym. Komornik na tor ponownie wkroczył w poniedziałek, 30 września, ale pozwolenie na rozegranie krajowego czempionatu obostrzone było warunkiem zorganizowania konferencji prasowej.

My wprowadziliśmy komornika, ale na mistrzostwa świata go wyciszyliśmy, na mistrzostwa Polski go wyciszyliśmy, ale to nie jest normalne działanie. Wszystkie pieniądze do Związku idą innymi kontami, więc my już nie będziemy teraz wyciszać komornika, my mu pozwolimy działać. Tak jak mówi prawo komornicze, by pieniądze odzyskać. 10 lat to jest jakieś kuriozum, żeby czekać na pieniądze

– powiedział Rybak.

Ja się zajmuję biznesem i wiem, że żaden prezes by nie usiedział na swoim stanowisku 10 lat, gdyby działał na szkodę swojego przedsiębiorstwa. Brnięcie w to zadłużenie, jest to działanie na szkodę. Ja nie chcę mówić, kto działa na szkodę, ale tor był wybudowany za publiczne pieniądze i ta dodatkowa, ostatnia faktura też powinna być zapłacona z publicznych pieniędzy. My zrobimy wszystko, żeby te pieniądze odzyskać, bo to naprawdę już długo trwa. To nie jest dzisiaj łatwa sytuacja dla biznesu, żebyśmy mogli sobie pozwoli na darowanie takich pieniędzy, co nie jest też zgodne z przepisami prawa handlowego.

Polski Związek Kolarski z Mostostalem na przestrzeni lat układać się próbował kilka razy. Z efektów prezes firmy nie jest zadowolony.

Ja już nie widzę wielkich powodów do optymizmu, ponieważ w 2010 roku podpisaliśmy ugodę z Polskim Związkiem Kolarskim. Wtedy zadłużenie było 6 milionów, rozłożone na 5 lat, po 1,2 mln złotych rocznie i umowa nie została zrealizowana. W 2018 roku z poprzednim zarządem podpisaliśmy ugodę na rozłożenie spłaty na trzy lata, ale żaden punkt umowy nie został zrealizowany

– przypomniał.

W pierwszej wersji miało być dwa razy po 300 tysięcy w roku 2018 i potem w 2019 i 2020 kolejne pieniądze. Liczyliśmy, że Związek znajdzie sponsorów i ze sponsorów spłaci, dlatego rozłożyliśmy na raty. Trzeciego ukłonu z naszej strony nie będzie, bo ja bym działał na szkodę swoich właścicieli, więc muszę wypełniać obowiązki prezesa firmy, którą zarządzam.

5 Comments

  1. Kolarz

    3 października 2019, 17:09 o 17:09

    I bardzo dobrze. Wszyscy podpisywali ugody doskonale wiedzac ze sie z nich nie wywiaza. Obarczanie sponsorow dlugami jest bez sensu, jesli mam wylozyc milion zlotych na kolarstwo to nie na splate zadluzenia, ale na szkolenie czy starty. Gdzie sa sprawozdania z 17 i 18 roku, przeciez byli ludzie za nie odpowiedzialni. Pelne poparcie dla dzialan Pana Prezesa a trudno mu sie dziwic skoro pieniadze do zwiazku plyna a nie ma grosza na dlugi.

    • STACH 1

      3 października 2019, 19:56 o 19:56

      STACH 1. A JAKIE TO PIENIĄDZE I SKĄD PŁYNĄ DO ZWIĄZKU? WIESZ COŚ O TYM TO DAJ ZNAĆ . mOZE CI SIĘ POMYLIŁO Z 50 MILIONAMI WYDAWANYMI PRZEZ ORLEN NA F1.

      • Kolarz

        3 października 2019, 21:04 o 21:04

        Z ministerstwa. Glosno mowiono o tym jak dotacja idzie przez okregowe zwiazki a nie przez pz kol zeby komornik nie zabral. Trudno sie zatem dziwic ze cierpliwosc sie skonczyla. Ale tak naprawde bez splaty tego nic do przodu nie ruszy. Zwiazek nie ma mocy produkcyjnych aby wygenerowac dochod 15 mln na splate dlugow, i sadze ze przeznaczanie pieniedzy z dotacji czy sponsorkich bylo by nieutrzciwe. Jedyne rozwiazanie to sprzedaz majatku lub inwestor komercyjny na obiekt, i tylko sprobowac zachowac jego charakter.

        • jarek996

          4 października 2019, 16:25 o 16:25

          Inwestor komercyjny !!!

          W weekendy gale Disco Polo , a w tygodniu treningi 😉

  2. Tomek

    4 października 2019, 17:17 o 17:17

    latwa sprawa, bankructwo PZKol, zarzuty prokuratorskie itp
    powstaje nowy zwiazek, kupuje stadion za kwote zadluzenia, przyjecie do UCI, i zaczynamy normalnie