Danielo - odzież kolarska

Polski Związek Kolarski coraz bardziej zadłużony

Polski Związek Kolarski (PZKol) podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej potwierdził, że jego dług szacowany jest już na kwotę około 15 milionów złotych.

Konferencja, na której wystąpili prezes Związku Krzysztof Golwiej oraz wiceprezesi Sebastian Rubin i Tomasz Kramarczyk, a także prezes firmy Mostostal, największego wierzyciela, Tadeusz Rybak, odbyła się na welodromie w Pruszkowie.

Reprezentanci Związku pokrótce przedstawiali sytuację PZKol-u i zapowiedzieli zwołanie kolejnej konferencji w sprawie strategii rozwoju kolarstwa. Trójka zadeklarowała gotowość do współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki (MSiT) i zapewniła, że ostatnie pięć miesięcy spędziła pracując m.in. nad planem budżetu i zarysami strategii rozwoju kolarstwa.

Reprezentanci Związku potwierdzili, że PZKol nie dysponuje środkami finansowymi ani strukturami organizacyjnymi, wyjaśniając, że dług nie jest całkowicie oszacowany, ale “kwoty szacunkowe to 15 milionów złotych”, natomiast “wierzycieli czynnych jest w okolicach 100 podmiotów”, podkreślając, że lista zobowiązań nie jest zamknięta.

PZKol nie zakończył rozliczeń finansowych za lata 2017 i 2018.

Jako drogę wyjścia z kryzysu wiceprezes Rubin wskazał sprzedaż toru kolarskiego w Pruszkowie. Trójka, oprócz wsparcia MSiT w zakresie przygotowania sprzedaży i dialogu w sprawie finansowania, nie przedstawiła innych rozwiązań, których wdrożenie byłoby rozważane w kontekście poprawy kondycji finansowej Związku.

Związek od końca 2017 roku znajduje się w największym kryzysie w swojej historii. Po wybuchu skandalu obyczajowego, zatargach z Ministerstwem Sportu i Turystyki (MSiT) i problemami z zarządzaniem, dopływ środków odcięli sponsorzy, w tym MSiT. Po wymuszonej przez ultimatum Ministerstwa rezygnacji zarządu i wyborze nowych władz, z Januszem Pożakiem na czele, dialog z Ministerstwem został wznowiony. W tym jednak czasie konta Związku zajął komornik, wykonujący egzekucję w imieniu Mostostalu, któremu Związek winien jest blisko 10 milionów złotych – za prace wykonane przy torze kolarskim w Pruszkowie i odsetki.

Brak środków na normalne funkcjonowanie struktur sparaliżowało organizację, a finansowanie kadry narodowej, na mocy porozumienia z Ministerstwem, przejęły częściowo struktury Wielkopolskiego Związku Kolarskiego, a także Polski Komitet Olimpijski i programy ministerialne: team100 oraz stypendia dla członków kadry narodowej. Takie finansowanie kontynuowane jest do dziś.

Rok po wybuchu skandalu Prokuratura Regionalna w Warszawie zatrzymała byłego dyrektora sportowego Związku, Andrzeja P., co odbiło się szerszym echem, podobnie jak postawione mu później mu zarzuty gwałtu i usiłowania gwałtu.

Dzięki pomocy MSiT na welodromie w Pruszkowie odbyły się mistrzostwa świata w kolarstwie torowym, a wkrótce po ich zakończeniu ustąpił zarząd Związku. Nowym prezesem został Krzysztof Golwiej, prezydujący nad organizacją, której dług rośnie i który nie jest w stanie sprawnie prowadzić kadry narodowej.

W poniedziałek, 30 września, komornik wykonujący wyrok sądu, zajął sprzęt wykorzystywany przy organizacji imprez torowych. Czynności te zostały poprzednio odłożone po rozmowach z wierzycielem, by pozwolić na przeprowadzenie m.in. mistrzostw Polski w kolarstwie torowym. Obecny na konferencji prezes Mostostalu zapowiedział, że z odzyskaniem należności nie może już dłużej czekać.

5 Comments

  1. Art

    3 października 2019, 10:06 o 10:06

    Sprzedać tor Norwegom. Taniej im wyjdzie niż u siebie (koszty utrzymania toru, koszty obozów treningowych). A całkiem niedaleko mają.

    • Obserwator

      3 października 2019, 13:21 o 13:21

      Niestety, to można było zrobić kilka lat temu. A teraz Norwegowie kończą już budowę toru pod Stavanger, wiosną/latem 2020 r. powinien być gotowy. Zresztą, nie sądzę, żeby Norwegowie rozważali jakiekolwiek interesy z PZKol po tym, jak zostali potraktowani.

  2. Velobit

    3 października 2019, 13:18 o 13:18

    Developerzy chętnie przejmą teren. Tor oczywiście zostanie rozebrany.. Tak to się skończy. Tylko MSiT może rozwiązać problem ,ale widocznie nie chce. Jest to ze stratą dla całego kolarstwa i sportu. A przecież w kolarstwie torowym jest naprawdę sporo kompletów medali do zdobycia. Rok przed olimpiadą blokowanie możliwości trenowania na torze to sabotaż

    • jarek996

      4 października 2019, 16:21 o 16:21

      Ciekaw jestem , gdyby TOBIE byli winni 10 mln , czy wtedy przejmowalbys sie jakas tam olimpiada ?

      • toffi

        6 października 2019, 17:34 o 17:34

        A jak trenować bez światła na wypaczonym od wilgoci torze?