Wiadomości

MŚ Yorkshire 2019. Amanda Spratt: “nie mogłam inaczej tego rozegrać”

Amanda Spratt wywalczyła w brytyjskim Harrogate brązowy medal mistrzostw świata. Dla Australijki to drugi z rzędu medal w wyścigu ze startu wspólnego.

Wyścig elity kobiet zapamiętany zostanie wyłącznie ze względu na 105-kilometrową szarżę Annemiek van Vleuten. Holenderka tytuł mistrzowski zdobyła po niesamowitej szarży, a sukces kadry Holandii dopełnił srebrny medal Anny van der Breggen.

Na trasie cichą bohaterką była jednak cierpliwie i rozsądnie jadąca Amanda Spratt. Srebrna przed rokiem Australijka wczoraj sięgnęła po brązowy medal.

To był chyba najtrudniejszy wyścig, jaki jechałam. Każda z nas skończyła ten wyścig wyczerpana. Wszystko się posypało po 45 kilometrach, więc miałyśmy 100 kilometrów ścigania bez kalkulacji, czego normalnie nie mamy na wyścigach. Lizzie Deignan atakowała, a kiedy dojechałyśmy do rund, leciał atak za atakiem

mówiła na mecie zadowolona Australijka.

32-latka na podjeździe pod Lofthouse znalazła się w grupce goniącej atakującą Van Vleuten. Atak zawodniczki, z którą na co dzień dzieli obowiązki liderki w grupie Mitchelton-Scott, nie był dla “Spratty” żadnym zaskoczeniem.

Byłyśmy przygotowane na walkę na tym podjeździe. Znam Annemiek, wiem jak ona jeździ. Jej atak mnie nie zaskoczył, szczególnie, że na szczycie wiał wiatr z tyłu, wiedziałyśmy, że trudno będzie dogonić ucieczki. Miałyśmy dwie Włoszki i zmotywowaną Deignan

wyjaśniła z uśmiechem.

Wiedziałam, że będzie trudno ją dogonić. Atak mnie nie zaskoczył, ona jest w tak dobrej formie… musi wykorzystać taką formę. Holenderki mają luksus wyboru liderki. To był dla nich idealny układ. Ja myślałam, że to wciąż 100 kilometrów, ona jest sama… ale nie wiedziałyśmy jak zaangażowana jest grupa goniąca. Annemiek była na innym poziomie. Przewaga utrzymywała się na poziomie 50 sekund przez długi czas, ale jak tylko wjechałyśmy na rundę, skoczyła do 2 minut.

Współpraca w pościgu momentami układała się nieźle, ale goniące nie zdołały zagrozić prowadzącej Holenderce. Wyścig rozgrywany bez komunikacji radiowej, zmusił każdą z grupek do rozgrywania swojego wyścigu.

Początkowo pracowałyśmy zgodnie, ale im bliżej rund, tym więcej ataków. Ja próbowałam nie uczestniczyć w tej gonitwie i po prostu trzymać koło, zachować trochę sił na finałowe rundy. To było chyba mądre wyjście w tym punkcie

relacjonowała Spratt.

Kiedy grupka zaczęła się oglądać, przewaga urosła. Zawodniczki odpadały jedna po drugiej, ja myślałam, że Chloe Dygert nam na dobre odjechała, ale złapałyśmy ją na rundę przed końcem z Anną van der Breggen. Wiedziałyśmy, że mamy szansę na medale, więc w tym punkcie współpracowałyśmy

wyjaśniła.

fot. Agnieszka Małgorzata Torba / rowery.org

Spratt pracowała z Van der Breggen by zabezpieczyć miejsca na podium, ale wyższość drugiej z Holenderek, podobnie jak podczas Liege-Bastogne-Liege przed rokiem, uznać musiała na na ostatniej rundzie. Do mety dojechała samotnie, ale nie żałowała.

Byłam ugotowana na ostatniej rundzie, bolał mnie każdy mięsień mojego ciała. Anna miała tę przewagę, że mogła zaoszczędzić więcej sił, miała Annemiek z przodu, więc nie pracowała. Skończyłam kompletnie wyczerpana, nie mogłam inaczej tego rozegrać. Jestem bardzo dumna z tego medalu. Przyjeżdżasz by wygrać, ale dziś na Annemiek nie było mocnych. Odjechała wszystkim, w tych warunkach nie ma co myśleć, że można było coś zmienić, tylko pogodzić się z tym, że ktoś inny pojechał niesamowicie.

Niska Australijka, która w tym sezonie wygrał Women’s Tour Down Under, na 2. miejscach skończyła Women’s Herald Sun Tour, Trofeo Alfredo Binda i Emakumeen Bira, a na 3. Giro Rosa. To kontynuacja wyników z sezonów 2017 i 2018 regularnie uczestniczyła w rozgrywkach o podia najważniejszych wyścigów Women’s WorldTour. Australijce dobrze szło na trasach ardeńskich klasyków oraz Giro Rosa, gdzie dynamiczność i umiejętności zachowania się na podjazdach

Nie myślałam o tym, o jaki medal walczę. Jechałam tak, aby wyjść na czoło wyścigu, wszystko się może przecież wydarzyć. Zawsze gonię zwycięstwo, takie mam podejście. Chcę więcej, moja kariera jeszcze nie dobiega końca. Już patrzyłam na trasę przyszłorocznych mistrzostw, zapowiadają się ekscytująco

zadeklarowała.

Paweł Gadzała

Recent Posts

Simon Carr wygrał królewski etap Tour of the Alps | Remco Evenepoel wróci na ścieżkę

Chris Harper bez groźnych obrażeń. Płacić, czy nie płacić? Oto jest pytanie. Wiadomości i wyniki z czwartku, 18 kwietnia.

18 kwietnia 2024, 20:28

La Fleche Wallonne 2024. Maxim van Gils potwierdził renomę ściankowca

Maxim van Gils zajął trzecie miejsce w jednej z najtrudniejszych edycji La Fleche Wallonne. Tym wynikiem Belg z Lotto Dstny…

18 kwietnia 2024, 08:20

La Fleche Wallonne 2024. Stephen Williams: “to był mój dzień”

Stephen Williams triumfował w Strzale Walońskiej i sięgnął po największy sukces dotychczasowej kariery.

18 kwietnia 2024, 07:33

Katarzyna Niewiadoma: “to zwycięstwo bardzo wiele dla mnie znaczy”

Katarzyna Niewiadoma na szczycie Mur de Huy uniosła ręce w geście triumfu i wygrała z największymi rywalkami: Demi Vollering i…

17 kwietnia 2024, 21:25

Vollering, Longo Borghini i Kwiatkowski po Strzale | Lopez wygrał etap Tour of the Alps

Longo Borghini, Vollering o zwycięstwie Niewiadomej, Kwiatkowski o pogodzie. Lopez najlepszy trzeciego dnia Tour of the Alps. Wiadomości z 17…

17 kwietnia 2024, 21:24

Elisa Longo Borghini: “Niewiadoma ruszyła w idealnym momencie”

"Powolna śmierć" na Mur de Huy. Elisa Longo Borghini zajęła trzecie miejsce w Fleche Wallonne Femmes i na mecie szczerze…

17 kwietnia 2024, 21:21