Michał Gołaś uważa, że niedzielne mistrzostwa świata będą jednymi z najtrudniejszych w jakich startował.
Ponad 280 kilometrów, około 12 stopni Celsjusza, deszcz i wielu chętnych na złoty medal. Tak zapowiada się wyścig elity mężczyzn o mistrzostwo świata. Lekko nie będzie i dobrze o tym wie Michał Gołaś, weteran 9 mistrzowskich wyścigów, z którym rozmawialiśmy przed startem.
To będą jedne z najtrudniejszych mistrzostw, bo pogoda się nie zmieni i będzie przez to ciężki i nerwowy wyścig. Będzie wiele wypadków losowych, trzeba być z przodu. Wszyscy o tym wiedzą, więc to będzie powodowało jeszcze większą nerwowość i tylko najtwardsi zostaną z przodu
– zapowiedział.
Mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami, to klasyk, do którego trzeba trafić z formą i szczęściem. Jednak jak do każdego startu, tak i do czempionatu trzeba podejść z pewnymi założeniami i planem. Polak, na co dzień reprezentujący barwy drużyny Team Ineos, uważa, że scenariusz niedzielnej rywalizacji oprze się o bohaterów ucieczki i poszarpanych grupek.
Myślę, że będzie odjazd od startu. Powiedziałbym, że w zależności od tego ilu będzie w nim zawodników, taki odjazd może daleko zajechać, jeśli będzie tam 10-12 ludzi. Trudno jest mi sobie wyobrazić reprezentację, która będzie nastawiona na tę chwilę na pracę w peletonie. Holendrzy mają faworyta na ten wyścig i nie wydaje mi się, żeby oni byli tacy chętni do pracy
– komentował.
Trudno mi znaleźć jakąś ekipę, która będzie w 100% pracowała i to może spowodować, że ten odjazd zajedzie dosyć daleko. Te pierwsze szarpnięcie może zrobić już selekcję w peletonie i grupa uciekinierów zostanie wtedy wchłonięta późno w wyścigu. Ja bym się spodziewał, że dojadą do rund i później będzie kolejny odjazd kilkunastu, może kilkudziesięciu ludzi i przeciąganie liny. A potem to się zejdzie i to faworyci będą walczyli na ostatnich rundach
– nakreślił.
Może też tak być, że wyścig będzie na tyle trudny, że będą to bardzo małe grupki, pojedynczy zawodnicy. Nie widzę wielu ekip, którym zależy na sprincie i które na pewno będą kontrolowały ten wyścig
– analizował Gołaś.
Mistrzostwa świata to dla zawodników oznaka zbliżającego się końca sezonu. Reprezentanci Polski mają za sobą blisko 70 dni wyścigowych, co na koniec września może dawać poczucie zmęczenia i małą niepewność co do dyspozycji. Mimo to celem reprezentacji jest miejsce w pierwszej dziesiątce wyścigu.
Myślę, że miejsce w dziesiątce byłoby wyśmienitym wynikiem, a miejsce w dwudziestce jest realnie osiągalne. Nie ukrywajmy jednak, że nie mamy tutaj lidera, który mógłby walczyć na tej trasie z najlepszymi na świecie jak równy z równym. “Kwiatek”, oczywiście w swojej najlepszej formie, byłby tutaj w gronie ścisłych faworytów.
Druga rzecz jest taka, że na koniec września w tej pogodzie masz tylko tyle energii, ile ci zostało po sezonie i nawet w sobotę wieczorem nie jesteś w stanie powiedzieć, czy ci starczy na 100 kilometrów, 200 czy 300. To jest takie trochę wróżenie z fusów
– powiedział.
Trudno o przepis na mistrzostwo, ale pewne jest to, że przy tej trasie i warunkach atmosferycznych bardzo ważne jest rozłożenie sił.
Mimo wszystko trzeba być mocnym, ale ważne jest również dysponowanie energią, odpowiednie odżywianie, a także ubranie i tak dalej, aby jak najdalej dojechać i nie zaplątać się w jakieś problemy bez utraty energii.
Michał Gołaś przedstawił przewidywany przez siebie scenariusz wyścigu, powiedział, co będzie ważne podczas startu oraz jak widzi występ reprezentacji. A kto według niego jest pretendentem do zdobycia tęczowej koszulki?
Mathieu van der Poel, Peter Sagan, Alexander Kristoff i Matteo Trentin to moi faworyci na ten wyścig.
– zakończył.
Piter
28 września 2019, 23:04 o 23:04
A sam nie powalczy?
Polak Węgier dwa bratanki
29 września 2019, 09:58 o 09:58
Oczywiście, że powalczy. Tam jedzie walczyć 197 kolarzy. Nawet goście z Namibii , Grecji czy Argentyny nie jadą żeby się przejechać i zrobić parę fotek. Ale nie sądzę, żeby uznawali się za faworytów.
ro
29 września 2019, 22:54 o 22:54
Z typowaniem trafił jednak blisko…
bbogdan
30 września 2019, 11:55 o 11:55
Czytam to ponownie w poniedziałek, już “po” i co się okazuje, że Goły przepowiedział bardzo dokładnie, co się wydarzy. Szacun za doświadczenie i znajomość tematu. To naprawdę bardzo mądry i bystry chłopak. Myślę, że jeszcze dużo przed nim w kolarstwie. Nie tylko bezpośrednio na rowerze 🙂