Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2019. James Knox w drodze po marzenia

James Knox dzięki ofensywnej jeździe awansował do czołowej dziesiątki Vuelta a Espana. 23-latek w dwa dni odrobił ponad 10 minut do liderów wyścigu i póki o jest w drodze po życiowy wynik.

Brytyjczyk na szesnastym etapie złapał się do odjazdu dnia, który między sobą rozstrzygnął walkę na Alto de La Cubilla. W ucieczce mógł liczyć na wsparcie doświadczonych kolegów: Philippe’a Gilberta i Maximiliano Richeze. Istotną pomoc otrzymał też od Remiego Cavagni, który na ostatnim podjeździe dał z siebie wszystko, prowadząc grupę w początkowej fazie wspinaczki.

Kolarze Deceuninck-Quick-Step w Hiszpanii polują na etapowe zwycięstwa, ale przy okazji sporo sił zainwestowali w młodego Brytyjczyka, dla którego Vuelta to pierwsza okazja sprawdzenia się w walce o klasyfikację generalną. Knox przed dniem przerwy do liderów odrobił ponad 5 minut awansował o 6 pozycji, drugi tydzień kończąc na 11. miejscu.

Koledzy wykonali dobrą robotę. Co prawda nie miałem nogi, żeby powalczyć o etap, ale dałem z siebie wszystko i awansowałem na 11. miejsce w generalce. To lepiej niż mogłem się spodziewać. Mam nadzieję, że będę na tym samym miejscu po dwóch górskich etapach, na które przyjdzie czas w ostatnim tygodniu rywalizacji

powiedział wtedy 23-latek.

Po dniu przerwy na kolarzy czekał stosunkowo płaski etap do Guadalajary. Tuż po starcie uformowała się ogromna ucieczka, w której znalazło się aż 7 kolarzy Deceuninck-Quick Step: w odjeździe zabrakło jedynie mistrza Argentyny, Richeze. “Wataha”, zawodnicy Movistaru i Sunwebu nadawali wysokie tempo, a w cieniu batalii o koszulkę lidera, etap na swoim koncie zapisał Philippe Gilbert.

Belg pokonał Sama Bennetta, zmuszonego do wcześniejszego ataku. Na trzecim miejscu przyjechał Remi Cavagna. James Knox dzięki pracy swoich kolegów awansował na 8. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Daliśmy z siebie wszystko, na finiszu jechaliśmy na Phila. Poprosili mnie, żebym zaczął rozprowadzenie… ja nie miałem już nic w nogach. Ahhhh, nie mogłem zawieść ekipy, słabo by to wyglądało, gdybyśmy tego nie wygrali. Zdenek wykonał świetny ruch i Gilbert mógł na tym skorzystać

– tłumaczył Knox, który znowu metę osiągnął ponad 5 minut przed grupą lidera.

23-latek, mimo że jest stosunkowo niewielkim kolarzem, wytrzymał tempo (średnia 219-kilometrowego etapu to 50,6 km/h) i nie dał się zgubić na wiatrach. To był popis drużynowej jazdy w wykonaniu Quick Stepu.

Wiedzieliśmy, że będzie wietrznie, i że teren będzie odsłonięty. Poszliśmy wszystko, kiedy było to możliwe. Jechaliśmy po klasyfikację generalną, ale chroniliśmy Phila [Gilberta]. To, co zrobiliśmy dzisiaj, było prawie niemożliwe do wykonania i nie jestem przekonany, czy kiedykolwiek ktoś będzie w stanie to powtórzyć

mówił Brytyjczyk, który na mecie 17. etapu uplasował się na 10. pozycji.

Pięknem ścigania na wiatrach, nawet dla takiego kolarza jak ja, jest to, że jeśli nie wychodzisz na zmiany, nie pracujesz, to bardziej się męczysz z tyłu. To zmusza każdego do pracy.

Knox od trzynastego etapu pnie się w górę klasyfikacji generalnej. Brytyjczyk ponad 10 minut stracił w pierwszym tygodniu zmagań, a przesuwać w górę zaczął się w Andorze i na czasówce w Pau. Ostatni tydzień pokaże, gdzie znajduje się szczyt jego możliwości.

To kolejny niespodziewany sukces dla mnie. Będę się próbował trzymać tego co mam. Nie wiem, może jutro spuchnę

– śmiał się nerwowo przed kamerami “Eurosportu”.