Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2019. Primoz Roglic: “popełniłem błąd”

Primoz Roglic i Jumbo-Visma trzeci tydzień Vuelta a Espana zacząć mieli spokojnie. Rywale plany mieli jednak inne.

Lider holenderskiej ekipy, po bardzo pewnie przejechanym drugim tygodniu wyścigu i zbudowaniu przewagi nad rywalami, dziś zamiast etapu na rozkręcenie został rzucony na głęboką wodę. Zaatakowany przez rywali z ekipy Movistar, sporo sił musiał zainwestować w obronę koszulki lidera.

Siedemnasty, najdłuższy odcinek wyścigu, nie był płaski. Na trasie zebrało się ponad 2 kilometry przewyższenia, acz nawet mimo wietrznych prognoz wyglądało to na dzień ucieczki lub sprintu ze zmniejszonego peletonu.

Holenderska ekipa zaskoczona została dość wcześnie. Organizujący się wcześnie kolarze Movistaru i Deceunninck-Quick-Step nie patrzyli na liczniki i przy akompaniamencie wiatru rozbili grupę, do ucieczki zabierając niemal 50 zawodników. Wśród uciekających znalazło się kilku kolarzy z pierwszej dziesiątki wyścigu, w tym Nairo Quintana.

Kolumbijczyk i jego koledzy z Movistaru odstawili taktyczny majstersztyk i na mecie 29-letni zawodnik cieszył się zyskiem 5 minut i 19 sekund nad rywalami. To pozwoliło mu wrócić z siódmej pozycji na drugie miejsce.

To był ciężki dzień. Popełniłem błąd. Nie powinienem znajdować się tam, gdzie byłem, powinienem był jechać z przodu. Ekipa obroniła mnie olbrzymim wysiłkiem. Kilka zespołów ruszyło od razu po starcie. My w którymś punkcie nie daliśmy po protu rady i inne ekipy zabrały się do pracy

– mówił na mecie Słoweniec, który nad Quintaną ma 2:24 przewagi.

Ekipa Jumbo-Visma robiła co mogła, ale Roglic ostatnie 45 kilometrów wariackiej gonitwy do Guadalajary przejechał bez wsparcia kolegów. Tych wykończyła pogoń za grupką Quintany, a także przyspieszenie Alejandro Valverde i jego kolegów, którzy przez kilka kilometrów gonili grupkę goniącą, izolując Roglica.

Lider wyścigu do przedostatniego górskiego etapu przystępuj ze sporą przewagą. Podjazdy na drodze do Becerril de la Sierra jutro sprawdzą kolarzy dość mocno, a gorszy dzień po wysiłku na wiatrach będzie oznaczał spore straty.

Ciągle jesteśmy na dobrej pozycji. Ten dzień każdemu dał w kość. Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Zobaczymy co będzie w Madrycie, ale póki co mamy dobrą sytuację. Vuelta to wyścig nieprzewidywalny i spodziewamy się batalii do samego końca

– zapowiedział Roglic.

1 Comments

  1. Jedrek

    12 września 2019, 12:40 o 12:40

    “ekipa obroniła mnie olbrzymim wysiłkiem” – owszem, ale uczciwie trzeba dodać iż była to ekipa Astany, z niemałym wkładem P.Poljańskiego.