Dwóch kolarzy ekipy Movistar na Los Machucos goniło dwóch Słoweńców. Nairo Quintana i Alejandro Valverde straty do Tadeja Pogacara i Primoza Roglica ponieśli już w Andorze i podczas jazdy indywidualnej na czas w Pau, a wczoraj dopisali kolejne sekundy. Broni jednak nie składają.
27 sekund plus zyski z bonifikat na mecie to w kontekście trzytygodniowego wyścigu może i niewielka strata, ale kantabryjski etap Vuelty pokazał liderom Movistaru, że Primoz Roglic jest na razie nie do zgryzienia.
Na 7-kilometrowej drodze męczarni Los Machucos, Quitnana atakował 6 kilometrów przed metą i atak powtarzał, odjeżdżając na chwilę grupce liderów. Kolumbijczyka dogonił Rafał Majka, a lider Movistaru spuchł na 3 kilometry przed metą, gdy mocniejsze tempo podyktował Roglic.
Próbowaliśmy, ale Roglic jest póki co najmocniejszym kolarzem wyścigu. Atakowałem w połowie podjazdu, bo mam największą z czołówki stratę. Czułem się dobrze. Mogłem siedzieć na kole i obserwować, ale dopóki nie spróbujesz, nie wiesz na czym stoisz. Mam nadzieję, że nie będą potem mówili, że jechałem nijako: ani nie atakowałem ani nie odpadałem
– mówił na mecie Quintana.
Taktyka Movistaru nie zmieniła się wiele w stosunku do poprzednich etapów. Atakujący Quintana miał nadzieje odczepić rywali albo przynajmniej rozbić grupkę na tyle, by Valverde mógł walczyć o etapowe zwycięstwo. Plan spalił na panewce, gdy Kolumbijczyk spłynął z grupki, a wobec ataku Roglica i Pogacara Valverde musiał samotnie ruszyć za Słoweńcami.
Jego kolumbijski kolega zdołał się jednak odnaleźć i na ostatnich 2 kilometrach podjąć pogoń, na kole mając Majkę. Dwójka dojechała do Valverde, ale na takiej stromiźnie nie bardzo miała jak dawać sobie zmiany i na mecie zapisała kolejne straty.
Quintana w klasyfikacji generalnej spadł na piąte miejsce i do Roglica ma już stratę ponad trzech i pół minuty.
Zobaczyliśmy kto jest w jakiej formie, będziemy musieli wymyślić nową taktykę. Zobaczymy czy uda nam się wyprowadzić atak z daleka. Sytuacja jest skomplikowana, łatwo nie będzie, ale wiem, że będziemy próbowali
– zapewnił 29-latek.
Valverde w wieku 39 lat jedzie jedną z lepszych edycji Vuelty w ostatnich latach. Mistrz świata jest póki co drugi w klasyfikacji generalnej, do Roglica traci 2:25, a nad Pogacarem ma 36 sekund przewagi.
Widziałem jak Roglic przesuwał się do przodu, miałem przeczucie, że będzie próbował. Kiedy Słoweńcy odjechali, Nairo i ja trzymaliśmy swoje tempo, jechaliśmy najlepiej ja mogliśmy by stracić jak najmniej. Co teraz? Może uda nam się wpędzić go w kłopoty, może nie. Wszystko rozstrzygnie się na dwóch górskich etapach w Asturii
– Valverde wskazał na etapy 15. i 16., zakończone odpowiednio wspinaczkami do Santuario del Acebo oraz na Alto de La Cubilla.