Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2019. Primoz Roglic przejmuje stery

Primoz Roglic zgodnie z oczekiwaniami przejął stery wyścigu Vuelta a Espana. Słoweniec po wygranej rywalizacji na odcinku jazdy indywidualnej na czas w Pau jest liderem zmagań i w kolejnych dniach bronił będzie czerwonej koszulki lidera.

Czasówki w programie Vuelta a Espana mają to do siebie, że w wyścigu w tym punkcie nie ma wielu specjalistów w jeździe na czas. To w ostatnich latach pozwalało zwycięstwa odnosić pojedynczym czasowcom, którzy na górskiej trasie Vuelty szykowali się do mistrzostw świata albo zawodnikowi, który w walce o klasyfikację generalną jest najlepszym czasowcem. I tak, w 2016 i 2017 roku wygrywał Chris Froome, w 2015 Tom Dumoulin, w 2013 i 2014 odpowiednio Fabian Cancellara i Tony Martin, a przed rokiem Rohan Dennis.

Primoz Roglic do tegorocznej czasówki przystępował na podobnej pozycji jak Dumoulin w 2015, acz z ugruntowaną pozycją kolarza zdolnego wyścig trzytygodniowy wygrać. Ponieważ po pierwszym tygodniu zmagań, choć akcji nie brakowało, różnice pomiędzy pierwszą czwórką pozostawały minimalne, etap jazdy na czas stanowił dla niego jedyną szansę by wyraźnie wysunąć się na czoło.

Próbowałem dać z siebie absolutnie wszystko i wystarczyło to do zwycięstwa. Najważniejsze było utrzymanie koncentracji i przełożenie jej na generowaną moc. To było w mojej gestii. To wciąż pierwsza faza Vuelty, zobaczymy w Madrycie, czy to prowadzenie wystarczy. Było już kilka wymagających odcinków, ale jeszcze kolejne przed nami

– powiedział po zakończeniu zmagań nowy lider.

Roglic zgodnie z oczekiwaniami wyraźnie zdystansował rywali, na ostatnim kilometrze doganiając startującego dwie minuty wcześniej Miguela Angela Lopeza. W klasyfikacji generalnej ma 1:52 przewagi nad Valverde, 2:11 nad Lopezem, 3 minuty nad Nairo Quintaną.

Mam nadzieję, że koszulkę utrzymam do Madrytu. Nawet gdybym wygrał czasówkę z przewagą 10 minut, nie byłbym zadowolony. Czuję się dobrze, jestem na dobrej pozycji, choć było kilka przeszkód: upadłem na pierwszym etapie, rany z etapu do Andory wciąż się jeszcze nie zagoiły

– dodał.

Bufor wypracowany nad najgroźniejszymi rywalami jest spory, ale nie oznacza to, że lider Jumbo-Visma może odetchnąć z ulgą. Rywale, którzy na czasówkach nie czują się tak pewnie, będą woleli myśleć, że najgorsze mają już za sobą, a do dyspozycji 10 etapów, by Słoweńca i jego ekipę zbić z pantałyku.

Roglic 4. miejscem w Tour de France (2018) i 3. w Giro d’Italia (2019) pokazał jednak, że jest w stanie walczyć o wygrane w wyścigach trzytygodniowych. Słoweniec jest o poziom wyżej od rywali w jeździe na czas, ale w górach wcale nie ustępuje im wyraźnie: póki co to on najlepiej radził sobie pod presją, na ataki Miguela Angela Lopeza i Nairo Quintany odpowiadając spokojnie i trzymając się Alejandro Valverde.

Priorytetem jest dobra kondycja, brak przeszkód zdrowotnych. Kolejne etapy jedziemy bez długofalowego planowania. Na nas spoczywała będzie odpowiedzialność za wyścig, ale mamy mocny zespół

– tłumaczył.

Ekipa Jumbo-Visma jutro broniła będzie koszulki, acz na etapach środowym i czwartkowym bardzo prawdopodobne jest odpuszczenie ucieczki i oszczędzani sił na piątkowy etap, na którym siły Seppa Kussa, ROberta Gesinka, George’a Bennetta i Neilona Powlessa przydadzą się przy pozycjonowaniu na Los Muchachos.