Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2019. Ofensywa Movistaru: koszulka dla Quintany, ale zyski niewielkie

Nairo Quintana po pierwszych dziewięciu dniach rywalizacji został liderem Vuelta a Espana. Kolumbijczyk prowadzenie najprawdopodobniej straci we wtorek, gdyż zyski z górskiego odcinka do Andory okazały się dość skromne.

Po dramatycznych wydarzeniach na zboczach Cortals d’Encamp, jedna rzecz była jasna. Vuelta a Espana nie ma jeszcze faworyta, a różnice na poziomie 20 sekund między najlepszą czwórką wyścigu gwarantują zaciętą walkę o koszulkę lidera.

Z Andory z La Rioja na plecach wyjeżdża Nairo Quintana, mając jednak świadomość, że zapas 6 sekund nad drugim Primozem Roglicem (Jumbo-Visma) jest mniej niż wystarczający.

Dużo jeszcze przed nami. Roglic ma czasówkę i ona go faworyzuje. Prawda jest taka, że musiałbym pojechać niesamowicie na czasówce by obronić koszulkę. We wtorek pewnie ją stracę, ale potem wszystkie siły zaangażujemy w jej odzyskanie i, miejmy nadzieję, utrzymanie do końca

– zaznaczył Kolumbijczyk na mecie.

Ekipa Movistar pracowała w grupie lidera do spółki z zawodnikami Astany, w ucieczce mając Marca Solera. Quintana ruszył 19 kilometrów przed metą, ale, po krótkiej grze oglądania się, to Miguel Angel Lopez zdołał odjechać od grupki. Kolarze Movistaru skupili się na pozostającym na kole Roglicu, na Alto de Engolasters odczepiając Słoweńca. Quintana kontynuował natarcie w deszczu, w tyle zostawiając rywali i goniąc etapowe zwycięstwo z młodziutkim Tadejem Pogacarem na kole.

Prowadzący wyścig Soler 3 kilometry przed metą dostał z samochodu polecenie by zwolnić i poczekać na Quintanę. Dyrektorzy liczyli zapewne, że Kolumbijczykowi uda się nadrobić więcej nad Roglicem jeśli do pomocy będzie miał drużynowego kolegę. Posunięcie to okazało się niezdarną zagrywką: wściekły Soler nie miał sił by gonić bardziej eksplozywnego Pogacara, który szybko odjechał Quintanie.

Kolumbijczyk na mecie wprawdzie przejął koszulkę lidera i zyskał nad Roglicem 25 sekund, ale ekipie uciekło etapowe zwycięstwo, dużych zysków próżno było szukać, a do tego praca włożona w budowanie wizerunku dobrze współpracującej grupy kolarzy wzięła w łeb.

To był bardzo trudny dzień, a my cały czas próbowaliśmy atakować Roglica. Jestem wdzięczny Marcowi Solerowi za jego pracę w finale. Mówiliśmy, że zobaczymy jak uda się rozegrać kwestię przywództwa między mną i Alejandro. Ekipa chroniła nas obu, a umowa była taka, że jedziemy na tego, który się lepiej czuje. Razem pracowaliśmy na tę koszulkę

– mówił po etapie Quintana.

Współpraca między 29-letnim kolarzem z Ameryki Łacińskiej i 39-letnim mistrzem świata w ostatnich dniach przebiegała dobrze, a duet po mało udanym Tour de France uzupełnia się na trasie Vuelty.

Musieliśmy atakować, szukać sekund, szczególnie nad Roglicem. Rezultat jest dobry. Jesteśmy w grze, Nairo jest liderem, ja zaraz za kolejnymi rywalami. Po czasówce będziemy mieli inny wyścig, będziemy walczyli, ale Roglic i “Superman” są bardzo silni

– komentował przemarznięty Valverde.

Kolarze Movistaru dzień przerwy w Pau spędzą przygotowując się do odcinka jazdy indywidualnej na czas. 36-kilometrowa próba ma wprawdzie dwa krótkie podjazdy, ale sprzyjała będzie raczej specjalistom w sztuce. Quintana w takich próbach radzi sobie w kratkę i będzie jednym z zawodników, którzy zapiszą straty do rywali. Valverde z kolei próby tego typu podczas Vuelty jeździ zwykle dość przyzwoicie i z całej czwórki wypaść powinien lepiej od Quintany i Lopeza.