Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2019. Alejandro Valverde: “wyłoniła się najsilniejsza czwórka”

Alejandro Valverde

Alejandro Valverde jak za dawnych lat. Hiszpan na Alto Mas de la Costa ograł Primoza Roglica i wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Vuelta a Espana.

Triumf w koszulce mistrza świata to zawsze zwycięstwo wyjątkowe. Alejandro Valverde w wieku 39 lat odniósł je na trasie swojej ukochanej Vuelty, zapisując na koncie 12. w karierze etapowe zwycięstwo w ramach hiszpańskiego Grand Touru.

Jestem bardzo szczęśliwy. Wygrana na Vuelcie, na takim etapie i przy takiej obsadzie… to daje niesamowite poczucie zadowolenia. Chce podziękować całej ekipie, szczególnie Nairo, za tempo, które narzucił na podjeździe. Próbowaliśmy strząsnąć Lopeza i Roglica, ale obaj trzymali się mocno, więc on narzucał tempo, a ja jechałem po etap. Byłem pewny siebie, wiedziałem jak rozłożyć siły, wiedziałem, że jestem w tej grupce najszybszy. Przed nami jeszcze daleka droga, ale wygląda na to, że wyłoniła się najsilniejsza czwórka

wyjaśniał na mecie.

Hiszpan na ściance Alto Mas de la Costa nie dał szans Primozowi Roglicowi, a choć różnice między czterema najlepszymi kolarzami wyścigu nie są duże, sukces potwierdził, że Valverde 10 lat po wygraniu Vuelty nie zamierza z walki o podium łatwo zrezygnować.

Nairo powiedział, że ja powinienem być liderem, ale sądzę, że on nie powinien się ani na chwilę wyłączać z walki. Jest silny i wystarczająco utalentowany, by walczyć tu o zwycięstwo. Między nami nie ma natomiast żadnych tarć i problemów

Valverde, który na pierwszym górskim etapie zostawił Quintanę w tyle, odniósł się do spekulacji co do wewnętrznych ustaleń w zespole. Kolumbijczyk stracił tam do Valverde i Primoza Roglica 42 sekundy, a do Miguela Angela Lopeza 54 sekundy.

Po etapie na Javalambre ze strony Kolumbijczyków pojawiło się trochę zarzutów o to, że “wiozłem” Roglica. Prawda jest jednak taka, że gdyby przed nami nie jechał jeszcze Lopez, moja jazda wyglądałaby zupełnie inaczej. Zależało mi jednak przede wszystkim na tym, by nie stracić cennego czasu do Lopeza, który jest groźnym rywalem. Roglic potwierdził zaś, że jest bardzo mocny i teoretycznie będzie najmocniejszy z całej czołówki podczas jazdy na czas… Ale oczywiście wszystko może się zdarzyć

tłumaczył.

Roglic, który w pierwszej części sezonu zapisał na koncie wygrane w UAE Tour, Tirreno-Adriatico i Tour de Romandie, w maju na 3. miejscu ukończył Giro d’Italia. Vuelta stała się naturalnym celem w drugiej partii sezonu, a Słoweniec póki co potwierdził, że jego organizm jest w stanie udźwignąć takie obciążenie.

29-latek mimo upadku na pierwszy etapie, już drugiego dnia zabrał się w akcję ofensywną i zniwelował poniesione straty. Na Alto de Javalambre jechał pewnie, sekundy tracąc tylko do Miguela Angela Lopeza. Dziś ponownie trzymał się Valverde, choć na finiszu nie miał złudzeń, że sprint Hiszpana jest w takich warunkach o wiele bardziej skuteczny.

To była trudna, krótka, ale piękna wspinaczka. To idealny teren dla Valverde. Pokazałem, że radze sobie w takim terenie, ale on jest po prostu silniejszy. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak mi poszło

zaznaczył.

Słoweniec i Hiszpan zajmują odpowiednio drugie i trzecie miejsca w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego Lopeza ich straty to 6 i 16 sekund, a biorąc pod uwagę, że czwarty Nairo Quintana traci tylko 27 sekund, czwórka po tygodniu rywalizacji stanowi grupkę, spośród której najpewniej wyłoniony zostanie zwycięzca wyścigu.